publicysta publicysta
179
BLOG

Łobodowski

publicysta publicysta Kultura Obserwuj notkę 2

http://www.editionsspotkania.pl/medium/1415789040_2.jpg http://www.editionsspotkania.pl/medium/1415789040_2.jpg

 

Książka Łobodowskiego została laureatem Rocznej Nagrody "Poetry&Paratheatre" w Dziedzinie Sztuki: komunikat o Nagrodzie, Kategoria: Historia Literatury Polskiej.  Zgodnie z zapowiedzią kilka zdań o tej książce.

Tekst ten jest materiałem wyjściowym i będzie stopniowo edytowany. Szybkość wrzucenia choćby materiału częściowego wynika z opóźnień wielu moich tekstów spowodowanych brakiem fizycznego czasu. Wolna przypadkowa noc daje możliwości napisania zajawki tekstu.

Łobodowskiego czyta się znakomicie. Jest to bez wątpienia szkoła krytyki literackiej. Piszę szkoła a widzę te dziesiątki uniwersytetów i wyższych szkół a potem czytam czasopisma literackie. Niestety niewiele z nich wynika. Spętane fałszywym rozumieniem politycznej poprawności, która może ma uzasadnienie w USA - konglomeracie najróżniejszych narodowości mniejszych i większych, ras, stylów życia nawzajem sprzecznych, itd., w homogenicznej w miarę Polsce nie ma sensu.  Literaci zamiast pisać rzeczowo o książkach piszą wypracowania szkolne lub uniwersyteckie, starając się nikogo nie urazić. Wersal czyli.

Czytelnicy starają się też wyciągnąć wnioski z tych recenzji i też zachowują się  jak obywatel Kapet: wyciągnąwszy wniosek z poprawności na wszelki wypadek nie kupują książki, tomu poezji. I tak spada sobie spokojnie czytelnictwo, zwijają się księgarnie i biblioteki.  No, spada sobie i spada, opada i opada. Możemy się temu spadaniu czy też opadaniu swobodnie przyglądać:)

Krewkość, wigor, namiętność w literaturze międzywojennej była niesłychana. To chyba Lechoń wymierzył policzek Watowi na spotkaniu futurystycznym w Zakopanem. Patrząc na to z każdej perspektywy wynik jest jeden - ludziom tym o coś chodziło. Pisali, tworzyli, recenzowali. Mieli też chyba lepszy język. Nie spartolony podrzędnym dziennikarstwem, neutralnością, tchórzostwem. Mieli też jakieś idee, które pchały ich do przodu. Mieli też więcej za sobą w kalendarzu noblistów niż my: Sienkiewicz, Reymont i złoty olimpijski medal Wierzyńskiego.  My współcześni tylko dwóch: Miłosz i Szymborska.

Teksty Łobodowskiego są też ważnym źródłowym materiałem do badań i analiz środowiska awangardy skupionej wokół postaci Józefa Czechowicza.

Jak i plotki, ploteczki mniejsze i duże. I szpileczki. Łobodowski potrafił się nawet bić na pięści.


Olśniewające są analizy Łobodowskiego z 1935-36 Zakaukazia i Sowietów. Wszyscy dzisiaj pytają o co idzie w Rosji, o co idzie z Ukrainą. Wystarczy poczytać Łobodowskiego i już wiadomo o co idzie. Większość rozważań polskiej publicystyki z ostatnich lat można spokojnie wyrzucić na śmietnik.  I wziąć się za lekturę gwałtownego człowieka, nawet jak on trzymając lampkę wina. A może nawet dwie. Powiedzmy trzy:) A nie jakieś sieci-śmieci:) 

 

Kluczowe fragmenty - opowieść współczesna mimo, że  opublikowana w 1936 roku:

"Za naszą i waszą wolność", Wiadomości Literackie 38, 1936 rok, 6 wrzesień:

strony 267-278.

 


    Hasło w Wikipedii
Józef Łobodowski

Nota na stronie Editions Spotkania

    Linki do not związanych z promocją książki
Fundacja Niepodległości
Telewizja Lublin

strona Editions Spotkania

    Założyciel Wydawnictwa hasło w Wikipedia
Piotr Jegliński

Rodowód Editions Spotkania: leksykon lubelskich "Spotkań" 1977-1989

publicysta
O mnie publicysta

uwielbiam przyrodę, filozofię, sztukę  

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura