publicysta publicysta
345
BLOG

40 lat UPTN - Wrocław 1975. "Apocalypsis cum figuris"

publicysta publicysta Kultura Obserwuj notkę 0

 

40 lecie Uniwersytetu Poszukiwań Teatru Narodów pod patronatem UNESCO, 1975.
Instytut Aktora -Teatr Laboratorium Jerzego Grotowskiego, Wrocław czerwiec - lipiec 1975.
                                            

                                             Wspomnienia.
                                             Część I.
                                             'Apocalypsis cum figuris'.

 

 

                                                    Dwa bilety

 

Leżą przede mną dwa bilety wstępu na słynny spektakl Teatru Grotowskiego pod nazwą "Apocalypsis cum figuris".
Daty: 30 czerwiec, 7 lipiec, godziny spektaklu: 20.oo i 19.oo.
Oraz oryginalny prospekt spektaklu z końcową wieńczącą frazą: "Teatr-Laboratorium. Instytut Badania Metody Aktorskiej. Wrocław":

 

                                            http://www.infokalisz.internetdsl.pl/biograf/images/apocalypsm.jpg

 

We Wrocławiu odbywał się wtedy Uniwersytet Poszukiwań w ramach Teatru Narodów - wielka międzynarodowa impreza teatralnej awangardy.  W czerwcu i lipcu zespół Grotowskiego pokazywał we Wrocławiu na specjalnych stażach pierwszy raz w świecie metodę parateatralną.  Uczestniczyłem w tych stażach razem z lubelskim przyjaciółmi zaproszonymi przez Grotowskiego do udziału w tym przedsięwzięciu - poświęcają czas i prywatne pieniądze pojechałem wraz z nimi na przygodę, które nigdy nie zapomnę.  


                                            "Apocalypsis cum figuris"

 

był spektaklem w 1975 roku owianym rzeczywistą światową sławą, często o posmaku sensacji a nawet skandalu.  Nie zawiodłem się: siedząc jak wszyscy widzowie na parkiecie oglądałem fenomenalną godzinną akcję światowej awangardy.  Popis metody aktorskiej ćwiczonej latami w salach prób "Teatru 13 Rzędów" w Opolu a potem w "Teatrze Laboratorium" we Wrocławiu.  Jerzy Grotowski był wyjątkowo zdolnym uczniem Stanisławskiego i metod Meyerholda, przekuł je jak w tyglu dodając własne oryginalne rozwiązania.  

Mimo, że spektakl toczył się w bezpośredniej bliskości widzów - aktorzy grali na tym samym parkiecie na którym siedzieli widzowie - był zamknięty wewnątrz i rozgrywał się między aktorami.  Mimo to wydawał z siebie fale ciężkich uderzeń w widza pokazując szokującymi technikami aktorskimi dramat cywilizacji ludzkiej zamkniętej w niezrozumiałej pułapce.

Przychylam się do tej opinii komentatorów,  że

 

                       "Apocalypsis cum figuris"  wystarczy im za cały teatr -

 

już do niego iść nie muszą.  Jedna taka lekcja perfekcyjnej i błyskotliwej inteligencji reżyserskiej i aktorskiej  wystarczy. I nie trzeba jej psuć ani zakłócać dodatkowymi rzeczami.  

To nie jest nostalgia czy jakiś sentyment starszych osób za dawnymi czasami.  "Apocalypsis cum figuris" był dziełem genialnym a więc ponadczasowym.  To była rzetelna robota, ostra jazda polskiej zawodowej trupy aktorskiej o dużym poziomie artystycznego piękna. Grotowski i jego aktorzy spełnili zatem swoją rolę w teatrze w sposób doskonały.

Podobnie jest w poezji - kolos poetycki XX wieku Amerykanin Ezra Pound mówił cytując Owidiusza, że poeta ma jedno zadanie w życiu - napisać 30, 40 wierszy. Jeden tom poezji.

W dzisiejszych czasach niesłychanego nadmiaru i rozproszenia informacją powodującego ciągły niedosyt -  "Apocalypsis cum figuris"  jest rzeczą stałą, stabilną, nieprzemijającą.  Stanowi alfabet. Alfabet kultury.

Podobnie papież Franciszek  w swojej ostatniej encyklice ekologicznej * Laudato si' * pisząc o ludziach starszych pamiętających jeszcze czystą wodę i czyste powietrze - napisał, że to nie jest bynajmniej nostalgia.

To również rzecz stała, stabilna, do której w jasny sposób można się odwołać. To też alfabet. Alfabet ekologii.    

Jeden z amerykańskich etyków ekologicznych powiedział, że trzeba chronić przyrodę, gdyż nieskażona przyroda i jej elementy stanowią "wspólnotę piękna".

Podobnie jest ze spektaklem Grotowskiego,  precyzyjnie jak kryształ wyrżniętym w figury i obrazy sztuki aktorskiej.

Oglądając  "Apocalypsis" i jego dramatyczny przebieg, niewidocznego reżysera w tle, grę aktorów, biorąc udział w kręgu ciasno przy sobie siedzących widzów - widziało się i odczuwało silnie, egzystencjalnie, biologicznie i estetycznie

 

                          "wspólnotę piękna".  Widzów i aktorów. 

 

Jedni pokazywali używając technik sztuki mroczną tajemnicę człowieka i społeczności.  Drudzy w milczeniu oglądali te mroczne misterium.


Jest to największe osiągnięcie  "Apocalypsis cum figuris": inicjacja widza w teatr, jego tajemnicę,  tajemnice kunsztu aktora do którego dochodzi ciężką pracą, możliwości teatru w którym aktorzy są ubrani prawie tak samo jak my, z kilkoma rekwizytami, siedzą na tej samej podłodze co my. Nagle podnoszą się i zaczyna się Spektakl. Sztuka. Na wyciągnięcie ręki.

Ludzie, którzy widzieli czystą wodę i czyste powietrze są tacy sami jak ludzie którzy widzieli równie  blisko i namacalnie Sztukę Teatru. Znają litery alfabetu. 

   

                 "Apocalypsis cum figuris" jest spektaklem inicjacyjnym.  

 

Pokazuje możliwości teatru i możliwości aktora który dysponuje tylko swoim ciałem i głosem, ubraniem i jednym, dwoma rekwizytami.  

Pokazuje szczyty teatru  - czym on jest - i jego zasłużoną sławę.

Pokazuje też niebezpieczeństwo zawodu aktora, możliwość błędu w grze i kontuzji lub psychicznego okaleczenia.

Pokazuje subtelną wspólnotę aktorów i widzów, uczestników  tego samego dramatu, misterium, tej samej tajemnicy.

Ale i wyraźną granicę pomiędzy widzami i aktorami - jest nią zamknięte koło gry aktorskiej.

Pokazuje możliwości inicjacji w teatr i granice tej inicjacji. 

 

         https://culturehub.co/thumbnails/000000/0712_600w_600h.Jpeg


"Apocalypsis cum figuris": gra Ryszard Cieślak, rola "Ciemnego". Culturehub.co

publicysta
O mnie publicysta

uwielbiam przyrodę, filozofię, sztukę  

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura