maia14 maia14
650
BLOG

"Birdman" - między jawą a schizofrenią

maia14 maia14 Kultura Obserwuj notkę 30

Udało się, zdążyłam jednak obejrzeć film pt. "Birdman" - wyreżyserowany przez Alejandro Gonzaleza Inarritu - jeszcze przed zbliżającą się galą oscarową. Obraz ten został już obsypany wieloma nagrodami oraz nominacjami oscarowymi, więc wydawał się wart obejrzenia.

W kinie umościłam się, a potem zaczęłam "wchodzić" w film i... pewne rozczarowanie, bo jakaś lewitacja, przesuwanie przedmiotów, gadki z głosem, a wszystko udziałem głównego bohatera filmu, Riggana Thomsona /świetny Michael Keaton/, aktora z pretensjami do przebiegu swej kariery artystycznej, nad którą jak ptak wisiała - dominująca - jedna rola.

Riggan postanawia zrobić coś wybitnego i próbuje wystawić na Broadway'u sztukę teatralną: z własnym adaptacyjnym scenariuszem, we własnej reżyserii i ze sobą w roli głównej. W pracy towarzyszy mu córka Sam /fantastyczna Emma Stone/, po przejściach, którą kiedyś zaniedbywał, a teraz chce jakoś to odkupić.

Riggan kompletuje zespół teatralny, a próby do spektaklu nabierają rumieńców, gdy za sprawą aktorki, Lesley /świetna Naomi Watts/, do zespołu wchodzi Mike /doskonały Edward Norton/ i próbuje prowokować, na różne sposoby.

Próby, przedstawienia przedpremierowe oraz premiera, to też ciąg różnych sytuacji miedzyludzkich, które pozwalają na pokazanie różnych postaw, a także talentów. I z czasem nawet ten "ptak" już nie wkurza, można tę jego obecność zrozumieć. A zakończenie? Takie powinno pewnie być, to konsekwencja wcześniejszych zachowań i sytuacji, ale pewien niedosyt u mnie pozostał. Trudno.

Warto też wspomnieć o muzyce, ktora przewija się przez film, a jest autorstwa Antonio Sancheza oraz o brzmieniu perkusji, w różnych momentach filmu, które powoduje u widza "budzenie się", ale tak, że aż w żołądku się to czuje. W filmie są też fantastyczne zdjęcia, w środku teatru, jak i z ulic Nowego Jorku, których autorem jest Emmanuel Lubezki.

Film reklamowany jest, jako tragikomedia, ale z komedią wiele wspólnego nie ma, za to można się na nim trochę zdołować. Warto go zobaczyć, bo jest interesujący i nawet, gdy czasami rwany oraz schizofreniczny, to jakoś ma to sens.

 

maia14
O mnie maia14

"Uśmiech wędruje daleko"

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura