Więcej rozprawiamy, kto był donosicielem (TW), a mniej o komunistach, którzy do bycia TW - stręczyli, szantażowali i zmuszali.Nikt specjalnie nie wychwala bycia TW, ale wielu zachwyca się komunistami.Np Wojciech Jaruzelski ma miliony adoratorów, nie tylko wśród byłych komunistów , a liczni byli ważni komuniści byli wybierani już po komunie na posłów, z woli wyborców rząd tworzyli, byli premierami itd. Tymczasem prawda jest taka, że zawsze, gdy zapanuje szatański ustrój totalitarny, np komunizm, z jego bezpieką (sieć katowni czyli powiatowych UB do 1956), z jego decydowaniem o możliwości pracy, studiów, z jego możliwością niszczenia talentow, z jego decydowaniem o nędzy kogoś, z jego reglamentowaniem podróży do innych krajów itd itd, i zechce mieć np milion TW, to będzie ich miał. Podobnie, jeśli założy obozy - gułagi czy auschwitze, oraz będzie chciał mieć tam kapo, to będzie ich miał.Nie można tylko z góry powiedzieć, kto konkretnie zgodzi się tym TW być, a kto nie. Oprze sie nieraz ktoś cichy i z pozoru lękliwy, a ulegnie ktoś dotąd niesłychanie dzielny. Najpierw sa komuniści i UB, a TW - potem. MImo tego telewizja z szacunkiem wciąż zaprasza panów Cioska, Milera itd - jako szanownych i dostojnych mędrców i ekspertów.Nie mówię, że trzeba usprawiedliwiać TW, albo milczeć o nich, ale wyżywanie się głównie na TW, przy braku ostracyzmu wobec komunistów, dziwi. Wyżywamy sie na mieczu, oszczędzjac, czy niekiedy nawet szanując, rękę. Nie robimy tak w stosunku do nazizmu - hitleryzmu, nie widzę artykułów potępiających głównie konfidentow gestapo jako główne i przewodnie zło nazizmu, a milczących o Hitlerze, Dilewangerze czy Rudolfie Hoessie - stanowiących jak gdyby zło poboczne i trzeciorzędne czy wręcz szanownych i dostojnych mędrców i ekspertów.
