Arkadiusz Jadczyk Arkadiusz Jadczyk
844
BLOG

Szare dziury

Arkadiusz Jadczyk Arkadiusz Jadczyk Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 56

Nie spisuję się jakoś z moimi notkami. Zawodzę. Oczywiście mam na to obiektywne usprawiedliwienia. Na dwa ostatnie dni usprawiedliwienie jest proste: napadła mnie bakteria. Ból gardła, dolegliwości żołądkowe. O dziwo ta bakteria się kwantowo teleportowała, bo Tichy, jak mi donoszą, też z grypą leżał. Może to kwantowe fraktale. Bo o tym był wspominał na swoim seminarium.
 
Kwantowe fraktale przyszły kilka dni temu. Dostałem siedem egzemplarzy autorskich. Cztery już rozesłałem po świecie. Jeden do Karola Życzkowskiego, jeden do Wojciecha Słomczyńskiego (Kraków górą!), jeden do Ulfa Leonhardta w Instytucie Weizmanna w Izraelu, jeden do Pale Jorgensena w University of Iowa. Każdy z autografem. Do Krakowa mi się autografy rozmazały – za prędko zamknąłem książkę. Cóż, zwykłe kwantowe rozmazanie. W kwantowym świecie wszystko jest rozmazane.
 
W międzyczasie w Moskwie odbyła się konferencja o polach torsyjnych. Mój znajomy wspomniał moją krytykę teorii Shipova. Shipov w dopowiedzi usprawiedliwiał się, że on fizyk a nie matematyk. On bierze formuły od Einsteina i Penrose'a i ich używa. Jak ktoś ma pretensje, niech ma pretensje do Penrose'a. To tak jak kucharz usprawiedliwiający się, że bierze wszystko ze sklepu i recepty z książki kucharskiej. A że wychodzi zakalec – to nie jego wina. Po części prawda, bo zakalec podobno wychodzi gdy się użyje nieświeżych drożdży. Tylko, że jednym zakalec wychodzi za każdym razem a innym prawie nigdy. Na konferencji padło też z sali zasadnicze pytanie: A któż to taki ten Jadczyk?
 
A w międzyczasie pomiędzy międzyczasami dalej cierpię. Wszystko przez światło. Wymyśliłem sobie, żeby dostać Nobla za jednoczesny pomiar pędu i położenia. Bo niby czemu nie? W mojej książce cały rozdział temu poświęciłem. Ale problem tylko ruszyłem, nie wszedłem dostatecznie głęboko, nie schwyciłem byka za rogi. Teraz chcę go za te rogi schwycić. No to zająłem się światłem. Bo są lasery, optyka kwantowa, klasyczne i nieklasyczne stany światła. Tam coś można wyliczyć a i poeksperymentować można by obliczenia potwierdzić (a jestem pewien w 100%, że moje obliczenia się potwierdzą). Tylko najpierw te obliczenia trzeba zrobić. I tu problem. Pisał o jednoczesnym pomiarze pędu i położenia Leonhardt w jednym z rozdziałów swojej książki „Measuring the quantum state of light”. Ale też tylko problem ośmielił się zahaczyć. Spytałem go czy wie coś więcej? Odpowiedział, że od 1998 roku się tym już dalej nie zajmował. Polecił mi Konrada Banaszka z IFUW. Napisałem tamże – cisza. No nic, mam pomysł: siebie samego nie przeskoczę. Zrobię na razie małe matematyczne ćwiczenie z teorii grup. Może wyjdą nowe fraktale i może będą miały zastosowanie w kwantowej optyce.
 
A wczoraj wyszedł problem z czarnymi dziurami. Magia zadała pytanie pod poprzednią notką. Są te czarne dziury czy ich nie ma. Ostatnie szaleństwo to, że ich nie ma. Bo kwanty i światło im przeszkadzają. Unruh twierdzi, że są i że twierdzenie iż ich nie ma to nonsens. Unruch jest od Jadczyka nie tak daleko – wystarczy wrzucić w google unruh i jadczyk razem. Tyle, że Unruh jest znany a Jadczyk podejrzany. Moim zdaniem dziury są, ale szare. Różnią się stopniami szarości. Dziury można pogłębiać, ale można też dziurę zasypać. Do dziury światło może wpadać, ale może też z dziury wychodzić.
 
Światło. Pisałem, że jak się je zamknie w pudełku, wtedy daje się rozłożyć na mody – oscylatory o danej częstotliwości. Kązdy taki oscylator można potraktować algorytmem kwantowym. Jak wiadomo w normalnej matematyce pochodne po dwóch różnych zmiennych są ze sobą przemienne. Ale w matematyce ze świata kwantowego nie są. Pochodna po położeniu i pochodna po pędzie ze sobą przemienne nie są. Przeszkadza im w tej przemienności stała Plancka. To co napisałem to prawda, ale prawda rozmazana. Jak się chce ją schwytać za rogi, to się rozpływa. To tak jak ze zjawiskami paranormalnymi.
 
Bo napisał mi parę dni temu pewien właściciel kopalni diamentów z Izraela, że potrafi przewidzieć wyniki loterii. Przysłał mi statystyki swoich wyników, stosowany protokół. Podesłał mi też artykuł pary Bułgarów p.t. „Experimental Study on Precognition”. Bułgarzy twierdzą, że w ich doświadczeniach z przewidywaniem przyszłości pomaga antena dopasowana do długości fali 46.20 m. Odpisałem temu od diamentów, że nie sądzę by antena nacelowana na taką czy inną konstelację w samej rzeczy miała znaczenie. I że powinien znaleźć lepszy użytek ze swych zdolności niż li tylko zgadywanie wyników toto lotka. On myśli, że to moja teoria Kaironów ma zastosowanie – rozmowa ze sobą samym w przyszłości. Może i ma, ale to tylko pomysł teorii a nie teoria. Zbyt zresztą prymitywny jak na mój gust.

Naukowiec, zainteresowany obrzeżami nauki. Katalog SEO Katalog Stron map counter Życie jest religią. Nasze życiowe doświadczenia odzwierciedlają nasze oddziaływania z Bogiem. Ludzie śpiący są ludźmi małej wiary gdy idzie o ich oddziaływania ze wszystkim co stworzone. Niektórzy ludzie sądzą, że świat istnieje dla nich, po to, by go pokonać, zignorować lub zgasić. Dla tych ludzi świat zgaśnie. Staną się dokładnie tym co dali życiu. Staną się jedynie snem w "przeszłości". Ci co baczą uważnie na obiektywną rzeczywistość wokół siebie, staną się rzeczywistością "Przyszłości" Lista wszystkich wpisów  

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie