Nie po raz pierwszy znalazłem na blogu młodego niemieckiego dziennikarza BORISA REITSCHUSTERA błyskotliwie napisany komentarz. Jest to tylko ulotny wpis z Facebooka, który jednak tak mnie rozbawił, że z miejsca przetłumaczyłem go na polski. Podejrzewam, że tajemnicą zabawności REITSCHUSTERA jest wierne uchwycenie bełkotu propagandystów z Moskwy. Podobne ucho miał kiedyś Bułhakow, który też ich naśladował.
A swoją drogą czy nie warto zadać sobie pytania – dlaczego w Polsce nie ma takich komentatorów? REITSCHUSTER mógłby uczyć swoich polskich kolegów sztuki pisania felietonów. Ja w każdym razie mam go na oku. Także dlatego, że jest jednym z lepszych źródeł informacyjnych o Rosji
****
Gdyby ktoś podjął się trudu podsumowania doniesień mediów rosyjskich, otrzymałby pewnie taką wizję katastrofy lotniczej. Ofiarą zamachu miał być Putin i to w tym celu wzbiły się w niebo ukraińskie myśliwce.Pilotom pomyliły się jednak oznakowania i zestrzelili samolot malezyjski.
Ponieważ Amerykanie przewidzieli błąd Ukraińców, wysłali dla niepoznaki nieboszczyków z zapasami krwi w konserwach zamiast żywych pasażerów. Dla uwiarygodnienia oszustwa nagrali uprzednio na telefonie komórkowym wideo z żyjącymi jeszcze pasażerami i podrzucili je naiwnym dziennikarzom z LifeNews w Moskwie z poleceniem, żeby je rozpowszechniali na całym świecie. Ale się przeliczyli! Zdemaskował ich bowiem bohaterski kontroler ruchu powietrznego z Hiszpanii, który przypadkowo bawił na lotnisku Borispol w Kijowie. Tak się złożyło, że podczas obiadu w pobliskiej kawiarni do uszu Hiszpana dotarły strzępy rozmowy przy sąsiednim stoliku. Wynikało z nich, że Julia Tymoszenko przygotowuje zamach na Poroszenkę.
Jako sumienny fachowiec Hiszpan wykonał rozkaz junty Poroszenki, ale w taki sposób, że zmienił trasę samolotu kierując go na tereny działań antyterrorystycznych. Następnie powiadomił o tym media, za co został natychmiast uciszony przez oprawców Poroszenki. Kiedy piloci ukraińskich myśliwców zorientowali się, że wszystko się wydało, postanowili zestrzelić siebie samych rakietami powietrze - powietrze. Rakiety te z kolei chciała zestrzelić niewyszkolona bateria ukraińskiej obrony przeciwlotniczej rakietami ziemia - powietrze. Za względu na swoją mazgajowatość Ukraińcy trafili w Boeinga, którego miały zestrzelić myśliwce. Zgodnie z późniejszymi wyliczeniami wydarzyło się to w okręgu dniepropietrowskim, tak żeby Boeing spadł na ziemię w okręgu donieckim.
Wszystko się zgadza, czy coś przeoczyłem?
Komentarze