The Republic of Poets The Republic of Poets
109
BLOG

Waldemar Żyszkiewicz "Kamyk z Oxelvik". Antologia P&P

The Republic of Poets The Republic of Poets Kultura Obserwuj notkę 2
 
 

 

 Kamyk z Oxelvik
                                                  
                             

 

                                                                 till Görel och Janusz


 
Okruch granitowej skały
w przełomie błyszczy miką.

Letni dom z obejściem
może raczej mała rezydencja
nad wodą z domkiem dla gości
i sauną na morenowym wzniesieniu.  

Przed laty dla ludzi z wyobraźnią
zaprojektowała to ustronie Karin.

Przez chwilę u jej boku przewinął się
Mischa który później jako architekt
stołecznego miasta potrójnym cedetem
sir Fostera przesłonił od południa
szacowny gmach opery.

Zdarza się że urzekająca prostota
spotka na swej drodze brak powściągliwości
lecz czas potrafi brawurę okiełznać.   

Naparstnice i żurawka pośród nieskoszonej
łąki przypominają o pretensjach sąsiadów.
Postawione żagle łodzi trzepocą na wietrze.    

Imienia użyczył zatoce jarząb o białych kwiatach.  
Tuż obok krętej ścieżki wśród flory naskalnej
jest szczęsne miejsce gdzie rosną poziomki.



w lipcu / Juli 2014




Głośna jutrznia


Najpierw znika letni firmament
cicho bezszelestnie. Ostatni czarter
mija Kasjopeję. Na nieboskłonie blednie
umowny gwiazdozbiór.

Ginący mrok wyznacza trasę ucieczki.  
Predator-jeż zapadł w gęstwie nawłoci  
cienie rozpełzły się po kątach.

W bezkres nocy zewsząd wlewa się
nieuchronny przedświt. Opary ponad wilgotnym
trawnikiem. Odwieczny jaśmin atakuje nozdrza
lilie zdają się konkurować z pachnidłem
od Laury Biagiotti.

Z bezczasu wyrywa mnie poszczekiwanie
psów.  Narasta ptasi rwetes. Poranne wrzenie
świata hałaśliwa jutrznia.  

Między forsycją a winogradem na północnym
wschodzie – jak Bóg przykazał – różowieją zorze.

Pomarańczowa zieleń hortensji. Rdzawe koleusy.
Taktowanie turkucia wzmaga ptasi rozgwar.
Kogut zapiał z radości. Od nieodległej szosy
słychać samochody.

Dzień któremu patronuje Jan Chrzciciel
budzi się do życia. Zmysłowe ognie Kupały
dawno już pogasły. Magia zaprzeszłych chuci
nie ma mocy sprawczej.

Owszem, w czerwcu najpiękniej w ogrodzie
Ludwiki. Starodawne zaklęcia wprawiają w sentyment:
zwierz w kniei dotkliwa światłość nad archipelagiem  
lecz mimo ludzkich starań paproć nie rozkwitnie.


              
(2012)   




W ogrodzie przy Ingardena. Piosnka
dla myśliciela



Letnim popołudniem
bywa tam dziwne światło.
Miękkie. Tajemnicze. Nic
z nienasycenia. Raczej
łagodne zdziwienie byciem
trwaniem. I jego bladym
refleksem: procesem
odwieczną zmiennością
kształtów. Iluzją oryginalności.
Niezmienną nadzieją na coś
nieporównanie nowego.

Złudne tęsknoty. Próba
spojrzenia w teleskopy
i laboratoryjne szkło.

Nie można sfabrykować
transcendencji. Ani
doskonalić ludzkiego
życia metodą modnego
właśnie wychowu.

Młodzi są wrażliwi
na różnice. Przeżywają
wyjątkowość swego istnienia
pod hasłem: sam na początku
świata stoję. Starsi jasno
widzą regularność powtórzeń:
życiowe omsknięcia krach
bezgrzesznej wizji. Ponad
odmienność kładą dobro
wspólne.

Kilometry myśli ludzkiej
gromadzone na czterech
kondygnacjach oczekują
zmiany materialnego nośnika.

Nic z tego: prawdziwego
podłoża bytowego myśli
nie można wyprodukować.
To radykalnie inne
nowe oryginalne już
tu jest – od zawsze.

Reszta jest mrzonką
pozorem grą świateł.
W przedletnie południe
w ogrodzie przy Ingardena
poprzez gęstwę burzanów
na liściach jasnoty
igra kojące światło
Tautologii
która olśniewa:
JESTEM!



(1994)






3 wiersze wybrane przez Autora do "Antologii poetów publikujących w Poetry&Paratheatre". III Festiwal *Th'Republic of Poets. Blogosfera Polska 2015".
 

 
 
 
 
 
 

blog techniczny, komunikaty, informacja 2015, 2014, 2013 Festiwalu Poezji i Form Sieciujących *Th'Republic of Poets* Blogosfera Polska Polska Zona Językowa Polish Zone.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura