Poprzednia notka związana z metrem, a także rocznica Bitwy Warszawskiej przypomniały mi istnienie jednego, ale dość poważnego problemu w naszej stolicy - Warszawie, a dokładnie na Placu Wileńskim.
Otóż odkąd w tym miejscu powstała jedna wielka piaskownica, władze miasta mają problem z pomnikiem Czterech Śpiących (oficjalnie to jakoś tam Braterstwa Broni, wiem śmieszne :)) )
Ów pomnik jest niewątpliwie spadkiem po komuniźmie i powinien być w roku 1989 razem z innymi tego rodzaju pomnikami przeniesiony do muzeum komunizmu lub innego adekwatnego miejsca. Niestety tak się nie stało i dziś miasto-stolica w teorii suwerennego państwa, żeby rozpocząć budowę stacji metra musiało rozwiązać nieprawdopodbny problem z pomnikiem, tak żeby nie urazić gniewnego sąsiada (Rosji) i nie złamać jakiejś umowy polsko-rosyjskiej z 1994 (ciekawe, że inne umowy z roku np.: 1993 nie są ważne).
Pomnik ten postanowiono przesunąć na boczną pierzeję placu, co spowodowało protesty okolicznych mieszkańców (powiększają one zbiór wcześniejszych protestów min.: kombatantów).
Ja tak sobię nad tym myślę i sądze, że jest możliwość kompromisowego rozwiązania tego "problemu".
Zastąpmy Pomnik Czterech Śpiących pomnikiem Borysa Sawinkowa, Rosjanina - patrioty, który chciał zbudować Rosję przyjazną Polsce, antybolszewicką, uznającą błędną strategię geopolityczną carskiej Rosji skutkującej min.: rozbiorami I RP. Sądze, że zadowoleni będą zarówno Rosjanie jak i Polacy :)
P.S. Tytuł nawiązuje do książki Andrzeja Nowaka "Polska i Trzy Rosje". Ta Trzecia Rosja, obok białej, carskiej i czerwonej, sowieckiej, to właśnie była Rosja projektowana przez Sawinkowa. Lekturę przy okazji gorąco polecam.
