Alpejski Alpejski
1385
BLOG

Intelektualni protetycy.

Alpejski Alpejski Polityka Obserwuj notkę 16

 

Środowiska zaliczane przez dawniej POprawne media do „intelektualnej elity“ zostały ostatnio skompromitowane przez „Gazetę Wyborczą” i jej słynny artykuł naskrobany przez Augustyniaka.

Protezą intelektu redaktora piszącego wywiad ze zmarłą osobą, był autorytet właśnie tej „wywiadowanej” osoby. Tak więc filozof, którego interpretacji filozofii nie rozumie zdecydowana większość powołującej się na zawarte w niej „mądrości”, śmietanki towarzyskiej, stał się protezą mózgu redaktora Wyborczej.

Przypomniała mi się sytuacja sprzed wielu lat. Mój znajomy pracował wtedy w pewnym liceum. Zaraz po 1989 roku dyrektorem tego liceum został pewien aparatczyk, ze słynnej katowickiej kuźni kadr partyjnych (słynna Szkoła Nauk Społecznych na ul. Żdanowa w Katowicach). Została ona w tamtym czasie rozwiązana i politruki mające tam przytulisko rozproszyły się, najczęściej po okolicznych, a czasami nawet bardzo dalekich szkołach, oczywiście w charakterze kadry „dyrektorskiej”.

Chłopina dyro, ze szkoły mojego znajomego, naumiał się parę cytatów z ks. Tischnera i łaził po szkole tropiąc „homosovietikusa”, którego jak wiadomo "propagował" także zmarły przez 16 laty filozof. Dyrektor, tępy był to człek nad wyraz, ale ku zaskoczeniu całego grona pedagogicznego, jego taktyka przynosiła zaskakujące efekty, bo pozyskał sobie bardzo szybko przychylność księdza nauczającego w tej szkole religii, no i był już „absolutnie nie do ruszenia”. Siekł każdego oponenta tym homosovietikusem jak Wołodyjowski Kmicica szabelką. Jak nie było żadnych oznak, których mógłby sobie „nadużyć” przypisując do besztanej osoby, to sugerował nieuświadomione i głęboko ukryte cechy komunistyczne w oponencie i proponował przeczytanie całego zbioru prac ks. Tischnera.  Zalecenie to miało oczywiście spowodować samokrytykę posądzanego, który zdaniem dyra, po przeczytaniu wszystkich dzieł Tischnera, z pewnością takiej samokrytyki dokona, przyznając się do bycia homosovieticusem. Aby podkreślić swoją wierność nowej wolnej Polsce, zorganizował – to nie żart – kwerendę i palenie książek ze szkolnej biblioteki. Oczywiście tych, które uznał on za – sowieckie. I tu autorytet Tischnera był w ciągłym użyciu.

Po ok. roku tak poczuł się tak pewien, że chłopisko organizowało dla młodzieży apele w rocznicę ofiar na kopalni Wujek i opowiadając jak to on „działacz Solidarności” przez okna swojego domu obserwował pacyfikację kopalni – a jako mistrz kamuflażu - w punkcie „szczytowania” wsłuchując się w swój własny głos, rozpłakiwał się przed całą szkołą teatralnie, aby podkreślić swój nieukojony ból po górnikach. Nie wiele osób wiedziało, kim ta szumowina wcześniej była i nikt nie protestował sądząc, że gościowi po prostu odbiło.

Ja też chciałbym wierzyć, że redaktorowi Gazety po prostu odwaliła szajba, ale sądzę, że przywoływanie zmarłych do redakcji Gazety, bardziej świadczy o wybuchłej tam dzikiej panice i zwiastuje koniec tego dziennika. Chciałbym się nie mylić.

Ale gorzko konstatując, stwierdzić muszę, że podpieranie się protezą Tischnera jest niezwykle skuteczne, bo 4litery dyra siedziały na swoim stołku ponad 20 lat w wolnej Polsce.

 

ps. Wszelkie skojarzenia z nadal siedzącymi na stołkach dyrektorami szkół są całkowicie bezpodstawne. ;)))

Alpejski
O mnie Alpejski

Nie czyńcie Prawdy groźną i złowrogą, Ani jej strójcie w hełmy i pancerze, Niech nie przeraża jej postać nikogo...                                                                     Spis treści bloga: https://www.salon24.pl/u/alpejski/1029935,1-000-000

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka