mesko mesko
1181
BLOG

Apel do Wojciecha Sumlińskiego

mesko mesko Polityka Obserwuj notkę 41

Panie Wojtku jestem Pana wiernym czytelnikiem. Pierwszą Pana książką, którą kupiłem i przeczytałem była: "Kto naprawdę Go zabił?". Było to chyba niedługo po premierze ok. 2005 roku. Książka ta była jedną z najważniejszych, jakie w życiu przeczytałem. Poparta dowodami w postaci materiałow ze śledztwa prokuratora Witkowskiego całkowicie zmieniła moje spojrzenie na sprawę zabójstwa księdza Popiełuszki. Do tej bowiem pory byłem przekonany, że to funkcjonariusze SB zabili własnoręcznie księdza Jerzego. Na pewno za przyzwoleniem Jaruzelskiego i Kiszczaka, ale jednak własnoręcznie. "Kto naprawdę..." pozwoliła mi inaczej spojrzeć na tę sprawę odkrywając dowody, które do tej pory były zakryte przed opinią publiczną.

Po premierowej książce o kulisach zabójstwa kapelana "Solidarności" kupiłem "Teresa. Trawa. Robot" Ksiązkę opisującą operację służb specjalnych Jaruzelskiego i Kiszczaka mających za zadanie, by prawda o zabójstwie księdza Jerzego nie wyszła na jaw poza wąski krąg osób znających prawdziwy przebieg tej zbrodni. Książki, która wzmacniała tezy zawarte w "Kto naprawdę Go zabił?"

Mam na półce jeszcze "Lobotomię..." i ostatnią Pana pozycję "Czego nie powie Masa o polskiej mafii". Poza tym przeczytałem pożyczone od znajomych "Z mocy bezprawia" i "Niebezpieczne związki Bronisława Komorowskiego". Jedyną pozycją, której nie czytałem było "Z mocy nadziei".

Z zapartym tchem czytałem od samego początku teksty Ściosa opisujące kulisy "Afery marszałkowej". Afery, która wywarła tak wielki wpływ na Pana życie. Czytałem zarówno Pana notki i komentarze na Salonie24, jak i każdą nową notkę @Andera relacjonująca Pana proces karny. Z ulgą i radością przyjąłem wyrok i jego uzasadnienie przez sędziego Zduna.

I nagle jak grom z jasnego nieba zaczęły się pojawiać teksty, które świadczą o tym że ordynarnie zerżnął Pan część swoich książek z innych autorów. Panie Wojtku nazywajmy rzeczy po imieniu: plagiat, to plagiat. Zwykła ordynarna kradzież. Mam Panu to za złe, ale to nie zmienia mojego zdania na temat tego, że to, co Pan w swoich książkach opisał jest prawdą. Wielokrotnie broniłem Pana na S24 przed tymi, którzy podważali Pana wiarygodność za pomoca argumentu, że zerżnął Pan część fabuły z innych pisarzy. Może Pan sprawdzić, jeśli Pan nie wierzy na słowo.

Panie Wojtku mleko się wylało. Jeśli zechce mnie Pan wysłuchać i wziąść pod uwagę radę życzliwego Panu czytelnika, to mam dla Pana propozycję.

Panie Wojtku niech Pan natychmiast upubliczni wszystkie dokumenty, które przemawiają na Pan korzyść, dotyczące tego, jak służby IIIRP i prokuratura niszczyła Panu zycie. W szczególności mam na myśli na przykład pismo, o którym Pan wielokrotnie wspominał, bedące zawiadomieniem prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez B. Komorowskiego. Pan wspominał, że prokuratura zawiesiła to postępowanie bez jego wszczęcia argumentując to potrzebą zakończenia Pana sprawy karnej. Prosze zatem upublicznić Pana korespondencję urzędową z prokuraturą. Nieh wszyscy zobaczą, jak działają organy ścigania IIIRP.

Tylko tak, moim zdaniem, może Pan zamknąć usta swoim oponentom i krytykantom. Milczenie w tym wypadku nie będzie przemawiało na Pan korzyść.

Panie Wojtku, kupione przeze mnie książki przeszły przez wiele rąk. Ostatnio mój Tato, po przeczytaniu "Czego nie powie Masa..." powiedział: "Ten człowiek nie pisze ściemy. Na wszystko ma dowody, które pokazał wksiążce".

Panie Wojtku, proszę, apeluję niech Pan nie zawiedzie mnie i mojego Taty i wielu Pana Czytelników, którzy Panu wierzą, bez względu na fakt ujawnionych plagiatów. Proszę ujawnić dokumenty.

 

mesko
O mnie mesko

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka