piotryd piotryd
2756
BLOG

Dyzma z Biłgoraja

piotryd piotryd Polityka Obserwuj notkę 6

 

Janusz Palikot urodził się 26 października 1964 w Biłgoraju. O jego ojcu Marianie krążą plotki, że w czasie II Wojny Światowej był szmalcownikiem, który za pieniądze wydawał ukrywających się Żydów, na czym zbił niemałą fortunę. Do końca życia musiał za to pokutować, ukrywając się przez swoimi ofiarami, by w końcu w wyniku przepicia dokonać żywota na chodniku. Nie wiadomo czy to prawda, choć relacja Adama Nawrota (http://www.aferyprawa.eu/Polityka/Dochodzac-do-prawdy-sprawa-szmalcownika-Palikota-3606) wydaje się potwierdzać tę straszną pogłoskę. Tak czy inaczej zachowanie Janusza Palikota zdaje się wskazywać na jakiś silny wstrząs, którego musiał w przeszłości doświadczyć. Najwyraźniej już w szkole podstawowej dały o sobie znać problemy emocjonalne. Mały Januszek nie potrafił odnaleźć się w środowisku rówieśników, był przez nich nielubiany, nieakceptowany. Ze szkoły średniej wyrzucono go, jak sam opowiada za działalność opozycyjną, w co jednak ciężko uwierzyć. Po dokończeniu liceum w Warszawie i zaliczeniu matury, trafił na jakiś czas na KUL ale studia ukończył na Uniwersytecie Warszawskim, broniąc pracę magisterską z dziedziny filozofii.

Przygodę z biznesem rozpoczął już pod koniec lat osiemdziesiątych. Początkowo pod szyldem swojej pierwszej spółki „AKT” brakował dokumenty instytucji państwowych. Następnie, za nawową i przy wsparciu finansowym swojego teścia rozpoczął skupowanie palet, które sprzedawał za granicą[1]. Ciekawe jakim cudem, jako osoba jak utrzymuje, sankcjonowana za walkę z ustrojem uzyskał wymagane pozwolenia w czasie, kiedy o paszport trzeba było starać się przed każdym, najkrótszym choćby, zagranicznym wyjazdem?!

Być może odpowiedzią na to pytanie jest choćby pobieżne prześledzenie życiorysów osób, pojawiających się w jego otoczeniu. Przyjaźnie te zresztą trwają do dziś. Warto zwrócić uwagę choćby na postać Michała Zubrzyckiego – wspólnika Palikota, a wcześniej długoletniego działacza ZMS i PZPR mającego doskonałe kontakty w ZSRR. Tadeusz Zielniewicz zasiadający w radzie Polmosu, a obecnie dyrektor warszawskich Łazienek, również może poszczycić się przeszłością socjalistycznego „ideowca”. Ten aktywista SZSP i ZSMP po przystąpieniu do PZPR w 1982 roku został powołany na stanowisko Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Zabytki ochraniał w specyficzny sposób, wydając pozwolenie na wykreślenie z rejestru zabytków willi należącej do Iwony Büchner, która dzięki temu mogła ją rozebrać, a na jej miejsce postawić nowoczesny budynek. Karierę konserwatora zabytków ostatecznie zakończył skandalem, kiedy ujawniono na granicy w Olszynie transport dużej ilości cennych, zabytkowych dekoracji na wywóz, których wydał zezwolenie. Podał się do dymisji ale oczywiście spadł na „cztery łapy” – został doradcą w Polskiej Radzie Biznesu, założonej przez m.in. Jana Wejcherta i Piotra Büchnera, męża Iwony. Kolejny wpływowy współpracownik Janusza Palikota – Artur Bara to były, niezweryfikowany oficer SB, który po 1990 roku założył agencję ochrony „Bako”. Przed wstąpieniem do SB Bara przez wiele lat działał w ORMO, należał do ZSMP i PZPR. Jego agencja ochraniała firmę Palikota. Również prof. Krzysztof Obłój, który jest przedstawiany nie tylko jako doradca ale przede wszystkim jako przyjaciel biłgorajskiego biznesmena, może pochwalić się życiorysem związanym z ZSMP[2].

Przy takim wsparciu ze strony wpływowych przyjaciół, krótko po transformacji ustrojowej, w 1990 roku Janusz Palikot utworzył firmę "Ambra" produkującą wina musujące. Wkrótce, po sprzedaży swoich udziałów niemieckiemu inwestorowi, założył wraz z żoną następną spółkę Jabłonna S.A. Firma świadczyła usługi doradztwa w zakresie prowadzenia działalności gospodarczej i zarządzania. Taki profil działalności jest bardzo wygodny z racji trudnego do obiektywnej wyceny „produktu” końcowego – porady. Nie jest tajemnicą, że tylko w pierwszej połowie 2004 r. Polmos zapłacił Jabłonnie SA prawie 3 mln zł za doradztwo[3]. Nic dziwnego zatem, że firma rozwijała się dynamicznie.

               W swojej działalności biznesowej, Janusz Palikot opanował do perfekcji mechanizm wykorzystywania tzw. „słupów”. „Słupami” są podstawione osoby, nie posiadające zazwyczaj żadnego majątku, a występujące wyłącznie w roli pośrednika w procesie prania pieniędzy lub ukrywania faktycznych źródeł finansowania. Ich rolą jest przede wszystkim chronienie prawdziwego mocodawcy w przypadku ujawnienia nielegalnych działań. W razie wpadki, odpowiada bowiem wyłącznie „słup”, a prawdziwy przestępca pozostaje nieuchwytny. Takim „słupem” był zapewne Bogdan Palikot, kiedy pożyczał swojemu bratu Januszowi blisko 4 mln euro, samemu pozostając bezrobotnym[4]. Ten proceder Palikot sprawnie wykorzystał również przy wykupywaniu wydawnictwa Słowo/Obraz Terytoria Sp. z o.o. w celu uniknięcia podziału majątku w trakcie swojego rozwodu. Zarządzany przez niego Polmos Lublin wykupił wydawnictwo za kwotę 350 000 zł, zainwestował w nie dodatkowe 500 000 zł, po czym sprzedał za… 40.000 zł Piotrowi Kłoczkowskiemu – „słupowi”. W 2007 roku, już po swoim rozwodzie, Palikot odkupił je od Kłoczkowskiego przedstawiając notariuszowi „nie wygasające” i „nieodwoływalne” pełnomocnictwo, udzielone przez Kłoczkowskiego Palikotowi w dniu zakupu tego wydawnictwa od Polmosu Lublin. Jest to bezdyskusyjny dowód na świadome planowanie tej operacji od samego początku.

Wróćmy jednak do 2000 r. 29 lutego minister skarbu państwa podpisał z doradcą - firmą EVIP International sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie umowę, której przedmiotem było m.in. sporządzenie analiz przedprywatyzacyjnych spółki Lubelskie Zakłady Przemysłu Spirytusowego i Drożdżowego Polmos SA. oraz tzw. faza II polegająca na przygotowaniu i obsłudze procesu udostępniania osobom trzecim akcji spółki w trybie rokowań podjętych na podstawie publicznego zaproszenia, w tym identyfikacja potencjalnych inwestorów, doradztwo w negocjacjach, przygotowanie umowy sprzedaży.

EVIP International to spółka założona z inicjatywy Ewy Plucińskiej – tzw. „kobiety sukcesu”, osoby bardzo wpływowej, członkini elitarnych organizacji feministycznych, w skład których oprócz niej wchodziły i wchodzą takie postacie polskiej polityki, kultury i biznesu jak m.in. śp. Barbara Blida, Kora Jackowska, Barbara Labuda, Hanna Gronkiewicz-Waltz, Małgorzata Niezabitowska, Danuta Hübner i Henryka Bochniarz[5], która chwali się wprowadzeniem Janusza Palikota na warszawskie solony[6] i do Polskiej Rady Biznesu. Spółka Plucińskiej uczestniczyła czynnie w procesie prywatyzacji wielu polskich przedsiębiorstw. Szczególnie owocnym było pośredniczenie w prywatyzacji Stoczni Gdańskiej. Za pośrednictwem swojej satelickiej firmy „Synergia 99”, EVIP Sp. z o.o. stała się właścicielem 70 hektarów w pełni uzbrojonej ziemi, leżącej między gdańską Starówką, a morzem![7]. Jedyna osoba, która mogła przeszkodzić w doprowadzeniu do końca tego „kokosowego” interesu zginęła w nie do końca jasnych okolicznościach. W obronie Stoczni Gdańskiej założone zostało bowiem Stowarzyszenie Akcjonariuszy Obrońców Stoczni Gdańskiej "Arka", które walczyło o unieważnienie upadłości stoczni, w dalszej perspektywie planując odebranie spółkom Stoczni Gdynia (EVIP) sprzedany przez syndyka majątek. Wypadek zdarzył się akurat wtedy, kiedy założyciel „Arki” Bolesław Hutyra jechał wraz z dwoma innymi działaczami do Warszawy, gdzie mieli przekonywać ministra skarbu państwa w rządzie AWS Andrzeja Chronowskiego, by poparł ich plan. Samochód, którym jechali w biały dzień, na prostym odcinku szosy wbił się w zaparkowaną maszynę drogową. Zdaniem wielu, ich śmierć nie była przypadkowa. Hutyrze od dłuższego czasu grożono śmiercią, a dziwne sytuacje na drodze miały miejsce już podczas wcześniejszych podróży. Za tymi akcjami rzekomo stali powiązani z EVIP oficerowie WSI, którzy skorzystali na sprzedaży stoczniowych terenów przez syndyka i bali się unieważnienia tej decyzji[8]. Olsztyńska prokuratura, prowadząca przez dwa lata dochodzenie w sprawie tego wypadku, nie stwierdziła jednak udziału osób trzecich i sprawę umorzono.

W 2007 roku Komisja Europejska na podstawie danych przekazanych przez rząd Polski zrobiła wyliczenia, z których wynikało, że Stocznia Gdańsk SA otrzymała ponad 700 mln zł pomocy publicznej. Zdaniem związkowców takiej pomocy Stocznia nigdy nie dostała. Wiele wskazuje na to, że pieniądze trafiły do poprzedniego właściciela Stoczni Gdańsk, a mianowicie do Trójmiejskiej Korporacji Stoczniowej, czyli Stoczni Gdynia i firmy deweloperskiej EVIP Progress, które zarządzały Stocznią Gdańską właściwie do 2006 roku[9].

To właśnie EVIP Sp. z o.o. odegrała decydującą rolę w prywatyzacji Lubelskich Zakładów Przemysłu Spirytusowego i Drożdżowego Polmos SA. Zainteresowanych przejęciem przedsiębiorstwa było początkowo dwóch inwestorów: Distilleerderijen Erven Lucas Bols B.V. i należąca do Palikota Jabłonna SA z siedzibą w Warszawie. Spółki przekazały do Ministerstwa Skarbu Państwa oferty wiążące na zakup 80% akcji spółki. MSP wycofało jednak obie oferty z prośbą o poprawienie warunków cenowych. Taką poprawioną ofertę przedstawiła już tylko jedna spółka – Jabłonna SA. „Biorąc pod uwagę program rozwoju przedstawiony przez inwestora, cenę płaconą za jedną akcję spółki oraz przedstawione gwarancje wykonania zobowiązań przez inwestora, zgodnie z rekomendacją doradcy (EVIP) wyrażono zgodę na zawarcie umowy sprzedaży 80% akcji spółki Lubelskie Zakłady Przemysłu Spirytusowego i Drożdżowego Polmos SA za kwotę 16 milionów złotych na rzecz spółki Jabłonna SA” [10]. W dniu 21 września 2001 r. doszło do podpisania ww. umowy. Płatność została rozłożona na pięć, rocznych rat.

Prywatyzacja spółki Lubelskie Zakłady Przemysłu Spirytusowego i Drożdżowego Polmos SA była przedmiotem 2 kontroli przeprowadzonych przez Najwyższą Izbę Kontroli w 2001 r. i w 2004 r. w wyniku, których NIK ujawniła, że sprzedaż Polmosu spółce Jabłonna SA była niekorzystna dla państwa, a transakcje między firmami niegospodarne i nielegalne. Stracił Skarb Państwa, zarobił Palikot[11]. Oceniano m.in. działania Ministerstwa Skarbu Państwa oraz doradców (EVIP Sp. z o.o.) przy prywatyzacji poszczególnych przedsiębiorstw i spółek. Zadaniem kontroli była również ocena stopnia wykonania zobowiązań prywatyzacyjnych przez inwestorów oraz ich wpływ na sytuację spółek po prywatyzacji.

„W wystąpieniu pokontrolnym do prezesa Zarządu Lubelskich Zakładów Przemysłu Spirytusowego i Drożdżowego Polmos SA NIK szczególnie negatywnie oceniła:

- sprzedaż udziałów w Drożdżowni Lublin sp. z o.o. poniżej wyceny,

- sposób nabycia prawa do wyłącznego używania znaku towarowego „Wódka Żołądkowa Gorzka” (zawyżenie kosztu znaku towarowego),

- zawieranie przez spółkę transakcji z założycielem spółki Jabłonna SA,

- zawieranie umów dystrybucyjnych z Ambra SA,

- zlecanie Jabłonnej SA usług konsultacyjnych związanych z zarządzaniem spółką, w sytuacji kiedy w spółce funkcjonował zarząd”[12].

               Okres umowy prywatyzacyjnej to czas, ciągłych problemów związanych z utrzymaniem przez spółkę Palikota płynności finansowej. Problemy ze znalezieniem funduszy na raty za akcje Polmosu wymuszały ciągłe poszukiwanie kolejnych rozwiązań. Zaczęto od sprzedaży Drożdżowni Lublin Sp z o.o. Pomorskiej Fabryce Drożdży SA za cenę 3,5 miliona zł, przy wartości kapitału zakładowego oszacowanego aż na 8,5 mln. Czemu tak tanio? „Bo nie było innych chętnych” tłumaczył później Janusz Palikot. Następnie, na przeprowadzeniu nie do końca jasnej operacji wykupienia znaku towarowego „Wódka Żołądkowa Gorzka” w ciągu 1,5 roku spółka zarobiła co najmniej 10 mln zł. Przy czym słowo „zarobiła” oznacza w tym przypadku wyprowadzenie tych pieniędzy z Polmosu z równoczesną szkodą Skarbu Państwa. To jednak nie koniec „dziwnych” ruchów Palikota. Chcąc wyprowadzić kolejne kwoty, na opłacenie rat, a nie mogąc zgodnie z umową prywatyzacyjną spłacić ich bezpośrednio z konta Polmosu Lublin posłużył się „fortelem” znanym z czasów afery FOZZ. 2 lutego 2004 roku z konta Polmosu przelana zostaje kwota 2 milionów euro do nowopowstałej (grudzień 2003 r.) firmy Market Consulting (Europe) Ltd. mającej siedzibę na Wyspach Dziewiczych. Oficjalnie kwota ta miała być zaliczką na poczet wykonania przez firmę zlecenia nabycia akcji jakiegoś angielskiego producenta alkoholu[13]. Za pośrednictwem powstałej kilka tygodni wcześniej w Luksemburgu Ground Corporate Finance Partners[14], której jedynym udziałowcem był JP Family Foundation z siedzibą na Antylach Holenderskich (JP = Janusz Palikot?)[15], pieniądze wkrótce wróciły do „kieszeni” Palikota, częściowo jako zapłata za wyemitowane pospiesznie akcje spółki Jabłonna SA, a częściowo w formie pożyczki[16]. Z tych pieniędzy mógł już swobodnie spłacić kolejne raty za Polmos Lublin. Cała operacja nie trwała dłużej niż dwa miesiące! Jak twierdzi Maria Nowińska, była żona Janusza Palikota, wszystkie uczestniczące w operacji podmioty zostały założone przez niego samego. To tłumaczy „zaufanie” jakim kierowany przez niego Polmos obdarzył nowopowstałą spółkę, przelewając na jej konto wspomniane 2 mln euro oraz nagłą chęć tajemniczego, zagranicznego inwestora do wykupienia akcji praktycznie nieznanej nikomu spółki Jabłonna SA. W ten sposób lubelski Polmos został zakupiony nie za pieniądze Inwestora, a za własne fundusze. Wniosek z tego, że do prowadzenia biznesu w Polsce nie potrzebny jest własny kapitał, a raczej wyjątkowe znajomości z ludźmi władzy. Pytanie, jak daleko należy cofnąć się w poszukiwaniu źródeł tych koneksji? Czy można przyjąć jako datę graniczną 8 stycznia 1982 roku, kiedy siedemnastoletni licealista, rzekomo wyrzucony ze szkoły za działalność opozycyjną, podpisał deklarację zachowania w ścisłej tajemnicy „rozmów i utajnionych kontaktów ze Służbą Bezpieczeństwa”[17] i zobowiązał się do nie podejmowania „działań sprzecznych z postanowieniami dekretu o stanie wojennym”[18]? Wtedy też dokładnie zrelacjonował SB swoje kontakty, podał nazwiska... Sypał bez zająknięcia... Oczywiście samo podpisanie lojalki nie gwarantuje rozkwitu kariery ale kto wie co biłgorajski TW robił dalej, jakie są jego zasługi, komu zaszkodził, a komu dopomógł w esbeckiej karierze...

W 2005 roku włączył się w życie polityczne startując z listy wyborczej PO w wyborach do Sejmu. Wsparty ogromną kampanią finansowaną z nie do końca zbadanych, wielotysięcznych wpłat od emerytów, rencistów i bezrobotnych studentów[19], bez trudu zdobył mandat poselski. Był osobą znaną w regionie, a związek z polityką miał już wcześniej, kiedy uczestniczył w tworzeniu lubelskiej Platformy Obywatelskiej. Zajęty jednak w tym czasie „dojeniem” Polmosu nie wszedł sam w lokalne struktury. Późniejszą decyzję o przystąpieniu do PO tłumaczył: „Postanowiłem nie stać z boku. Wierzę, że zmiany są możliwe i nie można ich wprowadzić, nie uprawiając czynnie polityki”[20] I zaczął ją czynnie uprawiać. W walce z Zytą Gilowską o stanowisko przewodniczącego lokalnych struktur PO, najprawdopodobniej wykorzystał stare kontakty aby ujawnić jej teczkę osobową, a tym samym skompromitować posłankę. Jego udział w tej prowokacji zdemaskowano w „Dzienniku” cytując podsłuchaną rozmowę: „Jeżeli ją w tym tygodniu nie wykończą teczką, to będzie funkcjonowała z tym wpisem”[21]. Tym razem jednak szczęście go zawiodło i sprawa została upubliczniona. Zapewne właśnie to było prawdziwym powodem jego rezygnacji z ubiegania się o fotel prezydenta Lublina. Wojenki prowadzone na lokalnym podwórku nie przeszkodziły mu jednak w członkostwie w Komisji Trójstronnej, niezwykle wpływowym gremium grupującym czołowych polityków i przedstawicieli największych korporacji z Europy, USA i Japonii, zwolenników globalizmu, uważanym za rodzaj rządu światowego[22]. 

Po Zycie Gilowskiej, głównym obiektem ataków Palikota stał się Jan Rokita. Nuworysz z Biłgoraja nie mógł znieść prawicowych zapędów swojego partyjnego kolegi. W nikczemny sposób oskarżył więc go o "dezawuowanie kierownictwa partii, zacieranie różnic programowych między PiS, a PO i chęć objęcia wice-premierostwa w rządzie PiS"[23], a następnie zażądał usunięcia Rokity z partii.

Liczne wyskoki, happeningi, kompromitujące wystąpienia i przejawy niekontrolowanego chamstwa były tolerowane przez kierownictwo PO. Cokolwiek by zrobił, zawsze mógł liczyć na jawne lub ciche poparcie Donalda Tuska i Bronisława Komorowskiego, których przedstawiał jako swoich przyjaciół. Przychylność Tuska wynikała zapewne z długu wdzięczności, jaki premier zaciągnął u Palikota m.in. w trakcie kampanii prezydenckiej 2005 roku. Książka ówczesnego szefa Platformy: „Solidarność i duma” wydana za pieniądze palikotowskiego wydawnictwa Słowo/Obraz Terytoria Sp. z o.o. i 12 tys. zł. wpłacone na jego kampanię prezydencką, stanowiły nie tylko przepustkę na pierwsze miejsce lubelskiej listy wyborczej PO ale zapewniały przychylność szczodremu darczyńcy po wsze czasy.

Janusz Palikot zawsze chciał uchodzić za osobę nieprzeciętnie inteligentną i błyskotliwą. Wielokrotnie powtarzał, że jest wyłącznym autorem swoich wystąpień, akcji, happeningów. Jednak, jak zwykle mijał się z prawdą. Pomysłodawcą większości bulwersujących opinię publiczną wystąpień Palikota, w tym oczywiście tego z silikonowym penisem jest specjalista PR Jacek Prześluga[24]. To on stoi za medialną karierą skandalisty PO. Prześluga dbał o to aby szef dobrze wypadał na wiecach, aby na blogu pojawiały się filmiki propagandowe, podsuwał mu pomysły, doradzał jak zwrócić na siebie uwagę mediów, etc. Ale nie tylko Palikotowi oferował swoje usługi. Z jego pomysłów korzystały liczne instytucje znajdujące się pod wpływem Platformy Obywatelskiej, m.in. Ministerstwo Rozwoju Regionalnego, PFRON, prowadził promocję Szczecina, wszędzie inkasując potężne kwoty[25], które mogłyby zostać spożytkowane na lepsze. Ostatnio Jacek Prześluga objął stanowisko prezesa nowej spółki grupy PKP: Dworzec Polski SA.

We wrześniu 2010 roku CBA rozpoczęło kontrolę mającą wyjaśnić, czy w zeznaniach majątkowych za lata 2005-2010 Janusz Palikot nie zataił części posiadanych dóbr[26]. Sam zainteresowany sugerował wówczas, że CBA działa na zlecenie Grzegorza Schetyny. Kontrola zakończyła się 7 czerwca br. ale jej wyniki nie zostały upublicznione, choć wiadomo, że w badanych zeznaniach ujawniono szereg nieprawidłowości[27].

6 października 2010 roku Palikot zrezygnował z członkostwa w PO. Aby założyć własne ugrupowanie sprzedał wart 670 tys. zł. samolot: „wszystko na partię!” – deklarował na swoim blogu[28]. W czerwcu 2011 roku zarejestrował nową partię – Ruch Palikota. Zostało to wymuszone wykreśleniem z ewidencji wcześniej założonego i zarejestrowanego przez niego Ruchu Poparcia. Nowa formacja, jak zapowiada jej lider weźmie udział w nadchodzących wyborach w „otwartej koalicji” z Krajową Partią Emerytów i Rencistów, Stowarzyszeniem Wolnych Konopi oraz przedstawicielami mniejszości seksualnych[29]. Głównym fundamentem ideologicznym partii jest walka z Kościołem i promocja liberalizmu moralnego. Fundamentów ekonomicznych natomiast wyraźnie brak, bo ten niegdysiejszy milioner rozsyła maile do członków swojego stowarzyszenia z prośbą o wsparcie: "Bardzo was proszę! Pomóżcie ruchowi. To tylko dwa piwa i zwycięstwo jest na wyciągnięcie reki. Proszę jeszcze raz o wpłatę (10 zł – przyp. aut.) i wysiłek finansowy(…) Dzięki temu wyjdziemy na prostą z finansami i będziemy mogli skupić się na kolejnych akcjach"[30]. Czyżby historia zatoczyła koło i Janusz Palikot znów jest biłgorajskim chłopcem „w dziurawych trampkach”[31]? Jak mówi jego pierwsza żona: „jest pierwszym w Polsce milionerem, który nie ma nic”[32]. Nie do końca wiadomo ile jest w tym zdaniu sarkazmu, a ile faktycznej oceny kondycji finansowej byłego męża.

               Mam nadzieję, że przynajmniej jedno jest pewne: Palikot ze swoim niespełna jednoprocentowym poparciem to polityczny trup!

„A kto umarł, ten nie żyje”.



[1] http://niezalezna.pl/4368-dyzma-palikot

[2] http://niezalezna.pl/4368-dyzma-palikot

[3] http://www.nie.com.pl/art4804.htm

[4] http://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/artykuly/90332,pieniadze-palikota-z-cypryjskiej-skrzynki.html

[5] http://www.wprost.pl/ar/12791/Liga-kobiet/?I=1012

[6] http://www.polityka.pl/kraj/ludzie/212474,1,palikot-janusz.read

[7] http://www.ojczyzna.pl/Arch-Teksty/NPP-Rutkowski-Gdanska-Osmiornica.htm

[8] http://www.aferyprawa.eu/Artykuly/Szatanski-plan-likwidacji-Stoczni-Gdansk-Co-zrobil-o-Rydzyk-z-zebranymi-pieniedzmi-na-Stocznie-Stoczniowy-sekret-dyrektora-Radia-Maryja-Klamstwa-Gazety-Wyborczej-1622

[9] http://archiwum.dlapolski.pl/informacje/Czytaj-art-3439.html

[10] http://orka2.sejm.gov.pl/IZ6.nsf/main/13FBCC62

[11] http://www.bilgoraj.pl/bilgoraj.php?get=page,,232

[12] http://orka2.sejm.gov.pl/IZ6.nsf/main/13FBCC62

[13] http://geralt.blox.pl/2006/11/Janusz-Palikot-pionek-w-rekach-politykow.html

[14] http://wyborcza.pl/1,76842,6664928,Koniec_Palikota_.html

[15] http://geralt.blox.pl/2006/11/Janusz-Palikot-pionek-w-rekach-politykow.html

[16] http://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/artykuly/90206,tajemnica-wielkich-pieniedzy-posla-palikota.html

[17] http://wirtualnapolonia.com/2010/09/21/sb-a-janusz-palikot/

[18] http://wiadomosci.wp.pl/drukuj.html?wid=12685310

[19] http://katron.nowyekran.pl/post/11665,krotka-historia-janusza-palikota

[20] http://www.polityka.pl/kraj/ludzie/212474,1,palikot-janusz.read

[21] http://www.polityka.pl/kraj/ludzie/212474,1,palikot-janusz.read

[22] http://www.radiomaryja.pl/artykuly.php?id=92523

[23] http://www.radiomaryja.pl/artykuly.php?id=92523

[24] http://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/artykuly/89520,ustawki-posla-janusza-palikota.html

[25] http://januszwojciechowski.blog.onet.pl/Uslugi-Przeslugi-niech-spolecz,2,ID377641436,n

[26] http://www.gazetakrakowska.pl/stronaglowna/306960,cba-sprawdza-oswiadczenia-majatkowe-janusza-palikota,id,t.html

[27] http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,102433,9746786,CBA_zakwestionowalo_zeznania_majatkowe_Palikota.html

[28] http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,8489525,Janusz_Palikot_sprzedal_samolot___Wszystko_na_partie_.html

[29] http://www.tvn24.pl/12690,1705242,0,1,ruch-palikota-zarejestrowal-sie-ponownie,wiadomosc.html

[30] http://www.fakt.pl/Palikot-bankrutuje-Prosi-ludzi-o-datki,artykuly,94038,1.html

[31] http://zerotabu.pl/palikota-problemy-z-zona

[32] http://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/88566,zona-palikota-nie-moge-tknac-jego-wina.html

piotryd
O mnie piotryd

Czuję swoją przynależność do cywilizacji łacińskiej, wyrosłej z tradycji Rzymu i opartej na Kościele Katolickim. Cywilizacji, która przyznaje siłom duchowym supremację nad fizycznymi, a od państwa wymaga, aby przestrzegało moralności. Uważam komunizm za zło nieporównanie większe od nazizmu, a to ze względu na liczbę ofiar, na spustoszenie jakie pozostawił w ludzkich umysłach i sercach, a także dlatego, iż do dzisiaj ma swych gorących wyznawców nawet w elitach władzy i mediach. Nie uznaję dorobku postępowej myśli lewicowej i uważam ją za składowisko bezwartościowych odpadków intelektualnych wyprodukowanych przez oszustów i frustratów. Opowiadam się za ewolucyjnymi zmianami, uznaję rynek za jedyny regulator gospodarki, jestem przywiązany do tradycji, wolności jednostki, religii i własności prywatnej. Sprzeciwiam się nadmiernej roli państwa w gospodarce, mam zdecydowanie negatywny stosunek do polityki socjalnej, nie jestem zwolennikiem egalitaryzmu. AMEN

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka