Owanuta Owanuta
2327
BLOG

ŻART PREZESA

Owanuta Owanuta Polityka Obserwuj notkę 40

 W wywiadzie udzielonym Gazrurce, prezes Resovii, Aleksander Bentkowski, pokazuje jak bardzo się przejął incydentem z maja tego roku, kiedy kibice jego klubu rozwiesili w czasie meczu transparent z karykaturą Żyda i wezwaniem do zabijania garbatonosych. Na pytanie dziennikarza Gazety, Marcina Kobiałka, czy klub będzie się odwoływał od decyzji prokuratury umarzającej postępowanie w tej sprawie, prezes klubu oświadczył:

"... Prokuratura prowadziła to postępowanie bardzo wnikliwie i szeroko. Dołożyła wszelkich starań, by ustalić, czy popełniono przestępstwo i w jakim zakresie, kto był jego sprawcą. Skoro to śledztwo nie dało większych efektów, to pozostaje nam się z tym zgodzić. Są sprawy, które nie do końca można wyjaśnić albo - jak w tym przypadku - trudno ustalić sprawców. Nie będziemy podejmować żadnych kroków... "

W innej części wywiadu stwiedza jednak:

"... Żart niestety bardzo niesmaczny. Uważam, że na tym cała sprawa powinna się skończyć. Jestem przekonany, że ci, którzy wywiesili te transparenty, zrobili to dla żartu... "

Prokuratura nie znalazła sprawców, nie zdołała nikomu nic udowodnić, ale pan Aleksander Bentkowski, niech nam żyje prezes naszego klubu, zdołał ponad wszelką wątpliwość ustalić, że nieznanym sprawcom było wesoło. Ciekawe czy łaskawe odstąpienie od ścigania sprawców tego obrzydliwego incydentu, było skutkiem przekonań pana prezesa naszego klubu i jego jakoś tam wyrażonego poparcia dla Rzeszowskiej Prokuratury Rejonowej...

Można być krytycznym w stosunku do decyzji prokuratury, pragnę jednak uprzedzić, że pan prezes naszego klubu, wie dobrze dlaczego doszło do incydentu nieprawidłowego nagłośnienia żartu jego kibiców:

"... Rzeczywiście, incydent odbił się szerokim echem. Ale też bardzo mocno był eskalowany przez określone kręgi społeczne. Myślę, że prokuratura znalazła właściwą miarę dla oceny tego zdarzenia... "

On to naprawdę powiedział, co Wam przypomina ten ton, ten język?

W jego wypowiedzi dla Gazrurki nie zabrakło i elementu patriotycznego, wyrażonego w jak najbardziej politpoprawny sposób. Pan prezes naszego klubu własnymi ustami wyjaśnił, że:

"... Wydaje mi się, że więcej nienawiści między ludźmi było pod Pałacem Prezydenckim w Warszawie w czasie obrony krzyża niż wtedy u nas na stadionie. U nas, owszem, było wzajemne obrażanie się, ale nie było takiej nienawiści... "

Więcej... http://wyborcza.pl/1,75248,8873574,Prezes_Resovii__Antysemicki_incydent_byl_zartem.html#ixzz19PlSZc9j

 

Sprawa jest zamknięta. Ci z nas co należą do określonych kręgów społecznych, będą czuć pewien niedosyt. Ba, nawet niepokój, że takie załatwianie sprawy, tak naprawdę nie załatwiło niczego. Ani prezesowi naszego klubu, ani społeczeństwu, a zwłaszcza jego określonym kręgom. 

Okazuje się, że Polska to kraj dusznej i sztywnej atmosfery, narzucanej nam przez określone kręgi. Nie wolno żartować, nie wolno się śmiać i dowcipkować. A jak już ktoś rozpierany radością życie, nie wytrzyma i sobie dla żartów zrobi kilkudziesięciometrowy transparent nawołujący do zabijania garbatonosych, to zaraz jest wytykany palcami i szczuje się na niego prokuraturę. 

Udręczonym smutkiem obywatelom pozostaje tylko w Nowym Roku życzyć, że jak już, to żeby to zawsze była Prokuratura Rejonowa z Rzeszowa, ciesząca się poparciem prezesa Aleksandra Bentkowskiego (ciekawe tylko jaką formę przybrało to poparcie)

Na pocieszenie dodam, że choć u nas duszno i smutno, to przecież może być znacznie gorzej. Wiem, to bardzo żałosne pocieszenie. Ale bierzcie i cieszcie się czym się da, aż do czasu kiedy nie zostaniecie zupełnie wyzwoleni przez Rzeszowską Prokuraturę Rejonową, spod jarzma smutku i nadwrażliwości.

Otóż istniej taki kraj, za naszą zachodnią granicą. Nazywa się Niemcy i tam od wielu już lat przyjeżdża z wykładami o Holokauście, pewien Żyd z Izraela, niejaki Noah Klieger. Oto fragmenty jego wstrząsająca relacji z ostatniej wyprawy do Niemiec, zamieszczonej w Y-net news:

"... I dedicate much time to the despicable, sadistic behavior of most Germans during the Holocaust ... "

Znaczną część moich wykładów poświęcona jest opisowi nikczemnego, sadystycznego  zachowania większości Niemców podczas Zagłady...

"... I usually speak before audiences whose grandparents were those Germans. In the case of school children it may even be the great grandparents. Through my personal story I detail the crimes and basic inhumanity, and the audiences arrive in large numbers and always applaud me at length... "

zazwyczaj moje wykłady adresowane są do zgromadzeń złożonych z ludzi, których dziadkowie byli tymi sadystycznymi Niemcami, a czasem w wypadku dzieci szkolnych, ich pradziadkowie. Użaywając przykładu moich własnych przeżyć, ilustruję te nieludzkie zbrodnie. Liczne zazwyczaj audiencje zawsze nagradzają mnie długimi oklaskami... "

"... My last meeting in Berlin, on the eve of my return to Israel, was organized by the Konrad Adenauer Foundation at the German capital’s public library [...] the audience sat and attentively listened to my words, and again it applauded at length. As always, I proceeded to take questions. I responded to two women, and then a man stood up, in his 40s or 50s.

 

 

 “You claim,” he said, and I immediately stopped him: “I’m not claiming. I’m telling facts.” The man continued to ask whether I saw gas chambers with my own eyes, yet before I had time to tell him about the reality I saw in Auschwitz and Birkenau, with the gas chambers and crematoria, several of those in attendance stood up and started yelling “raus, raus. “Out” in German. The man did not comply of course, and then several men charged at him and forcefully dragged him out while beating him up... "

Moje ostatnie spotkanie w przeddzień powrotu do Izraela, było zorganizowane przez fundacje Konrada Adenauera w jednej z berlińskich bibliotek publicznych [...] publiczność, jak zwykle wysłuchała uważnie mojego wykładu i nagrodziła mnie długotrwałym aplauzem. Po zakończeniu wykładu, jak zawsze, odpowiedziałem na kilka pytań. Po dwóch kobietach, wstał mężczyzna około 40 - 50 letni, i zaczął:

 - Pan sobie rości prawo do mówienia nam....

 - Ja sobie niczego nie roszczę, ja mówię o faktach, przerwałem mu natychmiast.

Po czem męższczyzna ciągnął dalej, pytając czy widziałem na własne oczy te komory gazowe, krematoria . Zanim zdołałem mu odpowiedzięć, kilka osób zerwało się z miejsc i zaczęło wrzeszczeć na mężczyznę, Raus, raus! - wynocha! Oczywiście nie posłuchał i wtedy kilku panów z widowni skoczyło do niego i siłą wyciągneli z sali, nie szczędząc mu przy okazji kuksańców...

"... Readers at the library who wondered what the commotion was all about were told the man was a Holocaust denier, and everyone was happy to see him thrown out.

 

 

 This is the first time I’ve seen something like this happen in the dozens or hundreds of times I appeared in Germany thus far. The response of the audience to the provocation taught me that there are indeed “other Germans.”

   It is true that even today quite a few Germans are latent anti-Semites. Many are not willing to believe that their fathers or grandfathers indeed murdered Jews, and they cannot speak out only because of the law that bans Holocaust denial and religious incitement. At the same time, more and more people in Germany are starting to understand in recent years what the Germans of yore did to the Jewish people, and to the whole world."

Czytelnicy biblioteki, którzy nie zorientowni co się stało,  pytali o co poszło. Powiedziano im:  aaa, to był facet który kwestionuje Holocaust.  Wszyscy byli zadowoleni, że go wyrzucono. 

To była pierwszy taki wypadek w mojej długiej karierze, podczas której wygłosiłem setki podobnych wykładów. Taka reakcja widowni na prowokację, pokazała mi wyraźnie, że naprawdę istnieją rówież  i "inni Niemcy".

To prawda, nawet dzisiaj, sporo Niemców w skrytości ducha jest antysemitami. Wielu wciąż nie chce przyjąć do wiadomości, że ich ojcowie i dziadowie naprawdę mordowali Żydów. Przed głośnym wyrażaniem tych sentymentów powstrzymuje ich tylko prawo zabraniające kwestionowania Holocaustu i podburzania na tle religijnym. Jednak,  w ostatnich latach  coraz więcej osób przyznaje otwarcie co ich przodkowie zrobili Żydom i całemu światu."

Całość tu:     http://www.ynetnews.com/articles/0,7340,L-4004390,00.html

 

Jak Państwo widzą, można inaczej. Ciekawe, czy ta zmiana postawy wśród Niemców dostrzegana przez Żydów, ma coś wspólnego z tym, że dziś częściej usłyszymy wyrażenia typu: zbrodnie nazistów, hitlerowców, niż: zbrodnie niemieckie? 

A jak  "niech nam żyje prezes naszego klubu" i jego ulubiona prokuratura, ma się do opinii o Polsce i Polakach na tzw arenie mieżdunarodnoj? Ktoś to zdoła powiązać? Bo ja jestem bezradny. Czuję, że jakiś związek jest, ale mi jakoś umyka...  

 

 

 

 


 

Owanuta
O mnie Owanuta

Nutnik

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka