rozum rozum
793
BLOG

Religijni Hegemoni

rozum rozum Polityka Obserwuj notkę 22
To w co wierzy drugi człowiek to jego prywatna sprawa, nie moja. To banał. Nikogo nigdy nie oceniałem mając za kryterium przynależność do danego Kościoła, bądź bark takiej przynależności. Wśród moich przyjaciół znajdują się zdeklarowani katolicy, żydzi, luteranie, ateiści i agnostycy. Szanuję ich a oni mnie, za to, kim jesteśmy, a nie za to w co wierzymy, bądź za to w co nie wierzymy – kolejny banał. Czy przynależność do danego Kościoła, do określonego systemu wierzeń może być przesłanką do oceny konkretnego człowieka? Oczywiście, że nie, chyba że taka ocena ma służyć niecnym zamiarom.
 
Religie niosą z sobą katalogi wartości, które mogą stanowić fundamenty dobra i zła – historię składam w tym miejscu, jako dowód na tą okoliczność. Obecnie sfera publiczna winna być – w moim najgłębszym przekonaniu – wolna od wypływów religijnych, ale nie ze względu na wrogość wobec nominalnej religii, ale ze względu na szacunek dla wolności wyznania i transparentności działania państwa. Uprzywilejowanie – w sensie prawnym i faktycznym – konkretnego Kościoła jest normalne w państwach wyznaniowych – Rzeczpospolita Polska takim państwem formalnie nie jest, ale nie formalinie oczywiście jest.
 
Co religia daje obecnemu państwu? Daje gwarancje posłuszeństwa i spolegliwości wobec władzy. Każde dziecko wie, że jeśli zgrzeszy, to Pan Bóg – władza pierwotna i absolutna – jako sędzia wyda stosowny wyrok. W wymiarze społecznym jest to przygotowanie do życia w posłuszeństwie. Przez wieki władze wykorzystywały tę zależność dzieląc między siebie łupy- tu pomocna będzie lektura historii państwa kościelnego, ale nie tylko. Wielu polityków mówi- oczywiście off record – o symbiozie polityki ze sfery sacrum z tą ze sfery profanum. Wszystko dla dobra człowieka. Oczywiście, oczywiście, w hołdzie człowiekowi. A jednak polityka żeruje na wierze człowieka, często bez skrupułów. Kler i egzekutywa wzajemnie się karmią pobożnym ludem.
 
Czy to znaczy, iż religie są szkodliwe? Nie, oczywiście, że nie. Tak jak nóż nie jest. odnoszę jednak wrażenie, iż Chrystus już dawno nie mieszka tam, gdzie by chcieli go widzieć religijni hegemoni. Oni przywłaszczyli, a może podbili jego królestwo i teraz oni dyktują w nim warunki. Norma, jedna religia odchodzi, inna nastaje. Umarł król, niech żyje król –byle by można traktować go z pożytkiem dla sowich interesów.
 
Pozdrawiam.  
 
rozum
O mnie rozum

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka