frantick frantick
714
BLOG

Ukraińska porażka Putina.

frantick frantick Polityka Obserwuj notkę 1

 

 

 

Przyglądając się wydarzeniom na Krymie, nie sposób na obecnym etapie, nie odnieść wrażenia, że oto oglądamy największą porażkę Putina. Dlaczego? Od samego początku operacja krymska oparta była na założeniach zbliżonych do tych z 2008 r. dotyczących Gruzji. Prowokacja, reakcja Ukrainy, wkroczenie wojsk rosyjskich i wtedy negocjacje w oparciu o fakty dokonane. W Gruzji scenariusz ten świetnie się sprawdził. Na Ukrainie, przywódcy nowego rządu wykazali się niezwykle zimną krwią i prowokacje Putina przetrzymali. Tym samym, nie ma żadnych wątpliwości, w przeciwieństwie do wojny gruzińskiej, kto jest agresorem, a kto ofiarą agresji. Jednocześnie utrzymujący się stan napięcia z jednej strony prowadzi do coraz większej izolacji Moskwy, warto tu zauważyć, jak zmieniła się dynamika działań rosyjskich po deklaracji Chin o „poszanowaniu integralności Ukrainy. Z drugiej zaś strony, podzielone po zwycięstwie „euromajdanu” społeczeństwo ukraińskie jednoczy się wokół rządu Jaceniuka przeciw wspólnemu wrogowi, jakim jest Rosja.

Trzeba jednocześnie zaznaczyć, że na Krymie nie padł ani jeden strzał, wojsko ukraińskie wciąż tam stacjonuje, a z formalnego punktu widzenia wojska rosyjskie nie wykonują akcji militarnych. W przypadku przystąpienie do negocjacji w tym stanie rzeczy, Rosja nie ma żadnej karty przetargowej, bo faktycznie nic nie zyskała. Histeryczne głosy, że Krym jest stracony, są znacząco przesadzone. Rosja Krymu nie zdobyła, Rosja na Krymie ugrzęzła.

Operacja krymska od początku była obliczona z jednej strony na szybką akcję militarną w toku, której Ukraińcy zostaną wskazani, jako prowodyrzy wojny, a Rosja tradycyjnie, jako obrońca ludności rosyjskojęzycznej. Z drugiej zaś, tok podejmowania decyzji w tej sprawie pokazuje, że Putin liczył na to, że już sama zgoda na interwencję będzie dla Ukraińców ciosem pozwalającym na realizację planu Kremla. Nawet, jeżeli Krym nie zostałby zdobyty to w Moskwie liczono na destabilizację państwa, które dopiero co przeżyło wielką rewolucję. Żadna z tych rzeczy się nie stała. Ukraina się jednoczy, reakcja świata jest, jak na standardy w tym zakresie błyskawiczna i wbrew pozorom niezwykle ostra. Gospodarka rosyjska, która jeszcze przed Igrzyskami w Soczi ledwo dyszała, teraz jest dobijana przez przedłużający się stan napięcia. Mająca upaść Ukraina, może dzisiaj liczyć na o wiele większą pomoc gospodarczą niż jeszcze dwa tygodnie temu. Putin Ukrainę ostatecznie przegrał, wielki władca Rosji właśnie potyka się o malutki Krym.

frantick
O mnie frantick

Lewym okiem na prawo, prawym na lewo

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka