Zygmunt Jan Prusiński Zygmunt Jan Prusiński
656
BLOG

Jedenaście imion sióstr - Część I

Zygmunt Jan Prusiński Zygmunt Jan Prusiński Kultura Obserwuj notkę 13

Zygmunt Jan Prusiński i Ewa Prusińska

JEDENAŚCIE IMION SIÓSTR

- część pierwsza...


Zygmunt Jan Prusiński

JEDENAŚCIE IMION SIÓSTR


Tam jest tak dziko
poczułem się jakbym był u siebie
skaleczony urokiem nad Małą Iną
specyficzna cisza - tu nikt się
nie kłóci i nikt nie jest ważny.

Na wzniesieniu jedenaście
królewskich topól a każda z nich
ma swoje imię - trzeba je odgadnąć.

Ta mała rzeczka
płynie w mojej książce
gdybyś była przy mnie Ewo
podobnie byś odczuła
jej niezauważalny ruch.

W niej baśnie się rodzą
a drzew tyle że nie mogłem
zliczyć po obu brzegach -
to mój świat z dala od ludzi
bym mógł pomyśleć o życiu
i o materii z której powstałem
by żyć z drzewami
by żyć w odkupieniu
z ludzkimi grzechami
niżej i wyżej
trącać liście w pozdrowieniach
na dzień dobry i na do widzenia.

A jedenaście sióstr
niczym księżniczki
zanuciły mi Pieśń Powrotu.

I wrócę z książką "W ogrodzie Norwida" -
i będę czytał im treści w niej zawarte
o samoczynności i samotności
w oczach Stwórcy
- poniekąd przyprowadził mnie tu.


4.11.2014 Kluczewo - Stargard
Wtorek 5:35

 

Zygmunt Jan Prusiński


RZEKA OD LEWEJ STRONY MOSTU


Starannie przygotowany
zaduszny dzień
który nie zmuszał do niczego
po prostu iść
tam gdzie rzeczna modlitwa
ma swe walory -
tylko malować gdybym umiał.

Ktoś ładnie ją nazwał -
Mała Ina
jakże mnie poruszyła
natura potrafi stworzyć nastrój
i pobudzić do życia
skosztować jesienne owoce
wydłubać myśl z kory
wprowadzić do wiersza
zakrztusić się z wrażenia
to co zobaczyłem
a jestem spostrzegawczy.

Ta Ina w górnych partiach
zwężała swe biodra
sporo zakrętów -
czułem się otwarty
do otwartości
opowiadałem jej o tobie
że jesteś w Wenecji
że jutro wracasz
po dziesięciu dniach nieobecności
ale i tak ogłaszam cię w wierszach
jak mnie kochasz
że w styczniu minie trzy lata
dokładnie 7 stycznia
w dzień imienin Lucjana
mego ojca.

Kronika życia w wierszach ma sens
zwiastun początku i końca
jak drzewa na wiosnę i jesienią
a ty Ino pomiędzy nimi
płyniesz leniwie bez końca
starannie przekazując gościnę.

Dziękuję za te godziny z tobą spędzone.


4.11.2014 Kluczewo - Stargard
Wtorek 7:05

 

Zygmunt Jan Prusiński


MAŁA INA


Ta rzeka nie stoi w miejscu
w pewnych odcinkach
jakby się zatrzymała
garbi się posłuszna
czynnik łączeń
i zaduma.

Mała Ina - perełka
czy wrócę kiedyś
w tamte strony ?

Wędrowny poeta
zostawił wiersz
niech płynie
i ogłasza prawdę.


4.11.2014 - Ustka
Wtorek 19:54

 

Zygmunt Jan Prusiński


SAMOTNOŚĆ Z KART...


Zaczepiła mnie cyganka
kobieta prawdziwa
w kloszowej spódnicy
szminka charakteryzowała
kształt jej ust
oczy piwne lekko rozbiegane.

" - Powróżę ci z kart panie -
ja tylko prawdę przepowiadam..."

Pomyślałem sobie że tej prawdy
mam aż za dużo -
po co mi więcej prawdy ?

Potasowała karty
i zaczęła układać po kolei każdą z nich
na kartonie po bananach.

Nastąpiła techniczna cisza
a po chwili cyganka rzecze:
"Jesteś samotny jak rzeka..."

- Skąd o tym wiedziała ?

Przecież w kartach nie napisali
prędzej w gazecie lokalnej.

Wbiłem gołe stopy w piasek
uniosłem się ponad szlachetność -
czy polubiłem cygankę ?

Zbliżał się wieczór
a ona jak na mównicy
mówiła wciąż mówiła
że jestem osamotniony
i nie kochający przez żadną kobietę.

Zakończyła tymi słowami:
" - Będziesz sam poturbowany
głodem miłości !"

Zapłaciłem za tę wróżbę z kart
dwadzieścia pięć złotych.


13.11.2014 - Ustka
Czwartek 13:23

 

Zygmunt Jan Prusiński


BALANS BIELI

Pamięci Juliusza Słowackiego


Morski klimat dyktuje
moje ocalenie
srebrzą się przybywające fale
pukają o brzeg
po którym chodzę
z wątpieniami coraz bardziej.

Byłem urodnym poetą
i co z tego
moja potoczność ma barwę
asymilacji powszechnej
gdzie nie mam miejsca
na moje książki pisane.

Staję się trudnym odbiorcą
pożerają mnie niepewności
że szczęścia nie można
budować w samotnym domu.

Obsypany popiołem
zbliżam się do Juliusza
który sam był odgłosem
samotnych zrywów do kobiety.

Dlaczego więc nie jesteśmy
kochani w przypływie fal
w temperamencie drzew
znając imię kobiety ?


22.11.2014 - Ustka
Sobota 3:24

 

Zygmunt Jan Prusiński


WEDŁUG SZARYCH KĄTÓW


Tak bym sobie chciał żyć
normalnie
mieć kobietę czułą
by nigdy nie opuściła
nocy ze mną
i rzadko się kłóciła
bo waga lubi spokój -
sama budując nastroje.

A jednak trudność
polega na tym
że kobieta na zdjęciu
łagodna jest jak sarna
(może się mylę) -
jakby jakaś feministka
rzuciła we mnie
spojrzeniem srogim.

Wiem że marnuję lata
nie chodzę na zlot kobiet
czy po prostu na tańce
gdzie przy stolikach
zasiadają w większości
niewiasty źle umalowane
same ze sobą tańcząc.

Świat obyczajowy
złamał tradycje
nawet emerytki idą
do seks shopów
wybierać starannie
długość i grubość
sztucznych penisów
by samoczynnie
przeżywać orgazmy.

A mężczyźni - dla nich
są taką psotną naturą
niczym mozaika
mijających ich na ulicy.

- Czy tak chciał tego Bóg ?


22.11.2014 - Ustka
Sobota 14:11

 

Zygmunt Jan Prusiński


ODSZEDŁEŚ NIESPEŁNIONY

Pamięci Kazimierza Świtonia


Życie zamyka się nagle
podobnie jest z miłością,
poznajesz kobietę,
zakochujesz się w niej
a ona znika -
więc wyrzucasz ten bilet podróży.

Byłeś pogodnym człowiekiem
walczyłeś o dobro
by ludzie byli szczęśliwi,
szczególnie o tych myślałeś,
co w transformacji
stali się ofiarami systemu.

Niby komuny nie było
a komuniści rządzili w Słupsku,
jak to zrozumieć -
ten bieg w otchłani diabła
miał zasięg w wielu miastach.

Ujmujący a jednak samotny
odszedłeś niespełniony -
już w inną podróż ziemską.


5.12.2014 - Ustka
Piątek 13:13

 

Zygmunt Jan Prusiński


A TA MGŁA W MOIM ŻYCIU

Karolowi Zielińskiemu


Słyszałem brzęczenie much
kochały się na ścianie - i w locie
kiedy swoją osobą przerwałem im,
jednak nie chciały zrezygnować -
zbliżenie miało sens...

Pamiętam gody szpaków
w obozie dla uchodźców
pod Wiedniem w Traiskirchen,
wówczas siedziałem w trawie
i pisałem te słowa:
(Czy wiesz że zazdroszczę szpakom
ich intymny spokój planowany
dzisiaj w słoneczny dzień -
i tylko nas troje choć moja rola
odbywała się jedynie poza sceną
to co widziałem nad murem,
byłem tak cichy jakbym nie żył...)

Nie miałem szczęścia do miłości
nie  miałem szczęścia do kobiet -
brałem i wciąż wierzyłem
aczkolwiek wiara może bywać
złudna na pocieszenie iskry
czy metamorfozy nietkniętej.

Chodziłem w kapeluszach
chciałem zasłonić oczy
by nikt nie zobaczył,
ile miast dźwigałem w nich
ile dźwięcznych rzek i gór,
a co mówić o samych kobietach.
Rozliczam się z Bogiem
codziennie mu przypominam
że usadowiony na kamieniu
zapisuję kartki o nieskończoności,
jakby noc budziła mnie
ze szczególnym sadyzmem.

Słyszałem dźwięczenie deszczu
puste rynny były gościnne
korzenie na piasku sosnowe
wydzielały morski zapach,
i tylko tyle - powracałem z mgły
nigdy w miłości nierozpoznawalny.


10.12.2014 - Ustka
Środa 16:58

 

Zygmunt Jan Prusiński


GITARA MORRISON


Kupuję dzisiaj po południu
by powrócić do muzyki
taki byłem wyobcowany.,
szeleściła tęsknota
jak do mojej kobiety,
teraz będę jej śpiewał i grał
ballady do snu - i budził o świcie.

Obecnie Ewa jest chora
grypa ją dopadła,
przekazała swoją radość:
"To wyzdrowieję przez tę gitarę"...

Miłość i gitara
ważny szczegół mego życia,
rozwinę się pod jej skrzydłami
- jest taka szczególna
umie dobierać miłosne słowa.

Mam jeden lęk -
czy będę mógł ponownie
komponować muzykę,
tyle lat nie pisałem...

Poezja mnie dopadła i skradła -
muszę teraz połączyć
te dwa bieguny i zapalić światło
w twoim sercu.


12.12.2014 - Ustka
Piątek 9:57

 

Zygmunt Jan Prusiński


DROGA PRZEZ POEZJĘ

Motto: "Wodę czerpiesz ze studni bez dna,
taka muzyczka jak ja jest niewyczerpana"
- Ewa Prusińska -


Byłaś wyjątkową uczennicą
miałaś kilku profesorów:
Gałczyński, Asnyk, Baczyński,
Norwid, Mickiewicz, Leśmian,
Kochanowski, Słowacki -
a teraz masz mnie
takiego niełagodnego
w czasie pisania wierszy,
wówczas proponuję ci spacer
pośród klonów i brzóz
tuż koło domu.

Kto żyje bez poezji wiele traci,
ty dziewczyno skorzystałaś z daru
i za to ci jestem wdzięczny
że byłaś kochanką wierszy klasyków,
że mogę z tobą rozmawiać godzinami
w saloniku i w sypialni -
i każesz mi recytować fragmenty
to co pozostawili oni po sobie,
miłosną poezję w chmurach.


15.12.2014 - Ustka
Poniedziałek 2:18


_________________________Recenzja


Zygmunt Jan Prusiński


CELEBROWANIE CZASU

Motto: "ile niedziel konających motyli
ile wiatrów co rozwiewały myśli" - AK


Książka poetki Anny Karwowskiej "Kocie łby" jest debiutem i zachowała się w starostwie w Słupsku od dnia zapisu autografu dla mnie przez autorkę w dniu 25 maja 2012 a wydanie jest z 2010 roku, a otrzymałem do rąk od Zbigniewa Babiarza - Zycha w grudniu 2014, z prośbą bym napisał recenzję.

Lubię uliczki zbudowane z kocich łbów, są trwałe. Kiedy byłem na emigracji w Wiedniu, w latach 80-tych udałem się do Hiszpanii  na urlop. Dawniej to była wioska rybacka - Tossa się nazywa, dzisiaj to miasteczko, i tam kilka ulic zostało niezmienionych, nie wiem jak jest teraz. Kocie łby jako uliczki były i w Polsce ale większość z nich została pokryta asfaltem, no bo inne czasy i inna technologia. Biorę do ręki ów tom wierszy, zaczynam czytać otwierając książkę na str. 40 i wita mnie wiersz "Wiosna"... Ale lubię czytać wiersze (od tyłu) nie tak jak ułożyła autorka lub redaktor Jerzy Fryckowski. W wierszu ostatnim poetka stawia konkret w puencie i to mi się podoba: "moje wiersze to zakątek ziemi / na który Bóg machnął już ręką". Żalić się to najlepiej stanąć przy leszczynie i wykrzyczeć, bo Stwórca nie ma czasu wysłuchiwać wszystkich wierzących... Najlepiej jakby poetka przeklęła to miejsce gdzie i w minionym systemie nie było rajem. W ogóle nie ma raju, a kto by wskazał gdzie on jest ?

W wierszu "Zapamiętaj" A. Karwowska pisze:

"Zapamiętaj artystę
co późną porą dłoń wznosił
nad arkuszem papieru
kreślił swoje dzieło
choć ręce były chore"

Ten zestaw słów jest nagrodą niczym innym, że miał twórca jeszcze siłę tworzyć po codziennym trudzie dnia pracy na roli. Poetka przypomina przy każdej zwrotce "zapamiętaj" - więc i ja pamiętam choć tych starych wiosek nie ma. Ba, na wsi Budki II koło Szydłowca i Chlewisk, nie ujrzysz krowy a łąki wyrastają trawą powyżej metra. - Nikt nie chce siana to po co krowa ? Do wsi przyjeżdża handlarz i sprzedaje mleko, chleb, cukier z samochodu, tzw. handel obwoźny.

Zauważam w liryce Karwowskiej to ładne układanie słów: "drzewa błąkały się we mgle". A wiersz "Mała wieś" niczym wizytówka a jeszcze nie wiem czym mnie zaskoczy. Oto przykład: "tu odłamano przestrzeni ręce / niebo nie zatrzymuje się wieczorem". To się czuje że są to słowa ułożone przez profesjonalizm jaki kipi w zbuntowanej kobiecie, przyjęła tę rolę buntu w imieniu milczących, którzy tylko mówią a może już przestali. I tu poetka Karwowska tę historyczną misję spełnia. Ma satysfakcję metafizyczną nie ma satysfakcji materialnej, żyje z gołej renty.

"Sama w polu" to niczym (pieśń kobiety), jakże uroczo mnie wciąga ta liryka bym pozostał i wczuł się bo to muzyka słowna:

"ręce pełne lęku
powolne myśli grzęzną w ziemi
a słowa jak kłosy rosną (...)
jak wiejskiej kobiecie chlubić się natchnieniem
gdy się nie śmieje nie tańczy
dla ludzi nie jest obrazem
bo z pięknością jej nie do twarzy
więdnie"

Dawno nie czytałem takowego manifestu ! Gratuluję...

Poetka przywołuje swoją młodszą siostrę Irenę. Chce jej przypomnieć o matce, wzruszony czytam wiersz "Dla Ireny":

"Do ogrodu wychodzisz
sukienka robi się jak zwiędły liść
czy to ty jesteś Ireno ?
W rozgwarze obcej ziemi straciłaś głowę
a tutaj matka która nas rodziła
wynurza się z cienia maluje dom
dzieciństwo staje na progu"

Oczywiście wybieram wiersze ważne - choć każdy napisany o czymś świadczy dobitnie. Zatem celebruję ten czas - właściwie czas przeszły z czasem przyszłym, co zostanie prócz poezji Anny Karwowskiej ? Poetka to kronikarz tej ziemi, tych ludzi, którzy mijają się jakby byli dla siebie obcymi. A przecież wieś Dobieszewko żyła życiem. Pozostała tu i ówdzie roślinność i wierne drzewa.
Odeszli ludzie, o których pamięta poetka choćby w wierszu "Samotność - dzień", "Pytania do ojczyzny", "Spętany żuraw", "Przydrożne krzyże".

Jest wiele wierszy osobistych, przeważnie kierujące słowa do Boga, i te zostawiam, przeczytałem i zostawiam, bo to jakby modlitwa z żalem, więc cicho mijam - bo trudno mi coś dodać jako recenzent. Moim zdaniem kilka wierszy bym nie przekazał do tej książki. Nie można pisać o płaczu jeśli wszyscy płaczą. Nie można pisać o bólu jeśli wszystkich coś boli. Wiersze społeczne dramatem pokryte nie mogą doprowadzić czytelnika do stresu lub zamknięcia książki w którymś miejscu. My mamy do niej powracać a nie schować by po niej było cicho. Staram się uczciwie na to spojrzeć i z opiniować. (Zawsze mówię do młodszych adeptów pióra: Jak jest ci smutno, pisz wesołe wiersze, przeciwstawiaj się losowi)! No i proszę, zatrzymał mnie wiersz "Wspomnienia", idealnie nadany jest opis to co jest ze szczególnym jego zakończeniem: "Odchodząc / wyrwałam korzeń przylaszczki". Proponuję "Wiejski sklep" pisany z lekką ironią. A wiersz "Pisarka" to dla mnie ulubiony - jeszcze długo przed wydaniem tego tomu autorka dała mi ten wiersz do przeczytania., ja gustuję w takie treści i Karwowskiej się udało przekazać klimat, jaki stosunek mają tutejsi jej sąsiedzi do niej samej. W wierszu "Lato" jest zaskakująca metafora, i jaka oryginalna: "nie pozwól umknąć chwili posłuchaj świerszcza / co tęsknotę potrafi oszukać". Bardzo mądrym wierszem jest "Jesień", taki przestrzenny, wręcz płynącym, dobre wyczucie w treści - i byłbym za tym żeby ich było coraz więcej.

"Wspomnienia się żalą" to utwór minionej epoki, nie tylko dramat wsi co bym go naznaczył jako katastroficzny. Oto fragment:

"dzisiaj życie bez nazwy
człowiek stał się cudzoziemcem na tej ziemi
a była nadzieja padały wielkie słowa
i miało być tak pięknie (...)
w spadku zostały
kawałek nieba i ziemia
ale tylko pod stopą
Czasem świt
przemyci gałązkę błękitu
złudzenie wytrąci ze snu"

A wiersz "Historia" i, jaka puenta: "Historio / zamocz pióro w atramencie / oświeć kamienie które nadgryzła gwiazda". Żeby coś takiego napisać, chodzi mi o tę drugą część to trzeba być na fali, jakby w transie. Nawet wielcy klasycy coś podobnego nie napisali. Karwowska po swojemu widzi, czuje i pisze "Tak widzę świat":

"Nie będę udawać
ale widzę świat
ubrany w dekoracyjny płaszcz
i gwiazdy władzy które świecą
wcale nie gasną - przeciwnie
w ich blasku rozpływamy się
jak pająk pod rynną
nawet świty rodzą tyle nowych zwątpień
podszytych wiatrem pogardy"

Naprawdę takie wiersze z przyjemnością czytam. Ile tu jest filozofii... poetka przeszła chyba samą siebie, skąd u kobiety z PGR-u tyle inteligencji ? A w wierszu "List", i następne zaskoczenie:

Kret wprowadził się pod skórę
drąży korytarze na łydkach
z dołu do góry i powstaje co dzień większy
labirynt nasączony krwią"

Wskazuję na "Noc" - dobra kondycja poetycka nie słabnie, czy "Bluszcz" czy "Koniec lata". Takie wiersze to rodzynki dla czytelnika i dla recenzenta. Bo przy tym można sobie wyobrazić, tę bogatą przestrzeń dotknąć. Wiersz dobry to jak drzewa, cytuję: "i kasztany wychodzą z łona" - bo wiersz ten dobry oświeca nas światłem z serca poetki. Wiele jest metafor które ominąłem, a są żywe, nie, cofnę się, podpowiem: "próbuję natchnąć kamień aby żył" lub "Oczy jak bezdomne psy" i następny, "w głębi kieszeni szlocha srebrna moneta".

Wiersz "Pola" to wizytówka wyprzedaży Polski. - Gdyby Austria chciałaby się sprzedać, to po niej by nic nie zostało, nawet na mapie znikłaby nazwa. Zresztą po przegranej wojnie Niemcy szykowali się do takowego wykupu, ale naród austriacki i rządzący politycy nie pozwolili na to... Opowiadał mi o tym pewien wiedeńczyk - polityk.

I między innymi, to brzemię istnieje w duszy poetki Anny Karwowskiej, która nie wstydzi się o tym mówić w swoich wierszach. I zacne to, że nie jest egoistką a spostrzegawczą kronikarką czasu, która celebruje stan społeczny ludzi po pegeerowskiej wsi, przekazując w strofach poezji treści o człowieku który przegrał swój los, li tylko dzięki systemom.  

- Dziękuję Anno !


Ustka. 27 Grudnia 2014 r.


__________________________________


Za mną siedząca autorka książki "Kocie łby" Anna Karwowska

http://photos.nasza-klasa.pl/54828617/173/main/426e35f967.jpeg

Zobacz galerię zdjęć:

Zapraszam do Niezależnej Wytwórni Filmowej PROSTAK_____ http://korespondentwojenny.salon24.pl/_____ A teraz będą "chwalunki"..., co dzięki mnie utworzyłem jako animator kultury i działacz społeczny w polityce w Polsce i na Emigracji: 1967 - 1970 ...założyciel zespołu muzycznego "Chłopcy z Przedmieścia" w Otwocku; 1979 - 1981 ...został przewodniczącym Klubu Młodych Pisarzy przy ZLP w Słupsku; 1982 - 1985 ...kolporter pism emigracyjnych w Wiedniu; 1987 ...wydał dwa zeszyty literackie - wiersze pt. "Słowo" i "Oaza Polska" w Monachium wydawnictwo: Niezależny Związek Pisarzy Polskich "Feniks"; 1988 - 1990 ...wiedeński korespondent "Orła Białego" w Londynie; 1990 - 1994 ...założyciel i przewodniczący Korespondencyjnego Klubu Pisarzy Polskich "Metafora" i Polskiego Centrum Haiku a także pomysłodawca "Wiedeńskiej Nagrody Literackiej im. Marka Hłaski" oparty z plonu konkursu na prozę i poezję - zorganizował dwie edycje konkursu literackiego w Wiedniu; 1997 - 1998 ...członek Ruchu Odbudowy Polski - przewodniczący Komisji Rewizyjnej ROP w Słupsku; 1998 - 1999 ...korespondent radia City w Słupsku; 1999 - 2003 ...założyciel i przewodniczący Polskiej Partii Biednych na Pomorzu; 1999 - 2003 ...założyciel i sędzia Słupskiego Sądu Społecznego w Słupsku; 2000 - 2009 ...założyciel i prezes Stowarzyszenia "Biały Blues Poezji" w Ustce; 2001 - 2009 ...założyciel środowiska literackiego w Starostwie Powiatowym w Słupsku; 2001 ...wydał tomik wierszy pt. "W krainie żebraków słyszę bluesa" - ZLP Słupsk; 2004 - 2005 ...korespondent radia "Supermova" w Londynie; 2005 - 2007 ...redaktor gazety internetowej "Karuzela Polska"; 2005 - 2009 ...korespondent międzynarodowej gazety "Afery Prawa a Bezprawie" w Irlandii z siedzibą w Sanoku. ____Odpowiadam swoim podpisem - Zygmunt Jan Prusiński Ustka. 23 Grudnia 2009 r.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura