Dziś o 12.35 Juleczka skończyła już dwa latka. Ależ ten czas leci! Nasza Córka jest dla nas wielką radością. Dziś Juleczka jest już duża, wygadana, obczaja wszystko, co dzieje się wokół niej (zresztą czasem ujawnia się to dopiero po pewnym czasie).
Poniżej świeże zdjęcie Juleczki (ze Świąt Wielkanocnych).
Miałem łzy szczęścia w oczach, gdy zobaczyłem naszą Okruszynkę, miałem łzy w oczach, gdy widziałem szczęście mojej Anusi, ale i wdzięczność za to, że cały czas ją wspierałem.
Aż trudno się nadziwić, że ta mała bezbronna okruszynka (poniżej) wyrosła teraz na taką dużą dziewczynkę, która niemal w każdej sytuacji doskonale wie, czego chce i potrafi to komunikować, i której wszędzie pełno.
W tym zdaniu sprzed dwóch lat, które przytoczyłem jest jeszcze jeden motyw: podziw dla Żony. I to się nie zmienia. Dzień urodzin dziecka – ta piękna rocznica, jest jednocześnie dniem, gdy wspominam trud i męstwo Anusi i wyrażam swój podziw dla jej doskonale realizującej się w macierzyństwie kobiecości.
A Juleczka… To wielka radość i wielkie szczęście. Coraz większe szczęście, także gdyby napisać Szczęście, czyli zastąpić tym słowem imię Juleczki. Bo Szczęście rośnie, rozwija się, coraz więcej mówi, coraz więcej rozumie i potrafi już pięknie wyrażać swoje uczucia. I lubi to robić. Do mnie nieraz mówi: Jula tata kocha. A ten brak odmiany fleksyjnej implikuje dwuznaczność tego zdania (Julę tata kocha bądź Jula tatę kocha – choć ona akurat tej konstrukcji używa głównie w drugim znaczeniu). I jestem przekonany, że w obu znaczeniach to zdanie jest bardzo prawdziwe.
Choć mnie ostatnio absolutnie urzeka przede wszystkim jej promienny uśmiech – taki dziewczęcy, pełen wdzięku. Tak bardzo podobny do uśmiechu mojej Żony. Zresztą cień tego uśmiechu widać na tym pierwszym zdjęciu. A na poniższym zdjęciu z przedświątecznego sprzątania widać jeszcze lepiej (gdyby porównać to zdjęcie ze zdjęciem mojej Żony z podobnego okresu życia, to można by je pomylić).
Jutro rodzinna impreza urodzinowa. Jak to mówi Jula: Babcia Malysia psyjdzie, babcia Lucia, ciocia Domimika, ciocia Tesia. Wsystkie ludzie psyjdą Juli.
Więc pewnie i do tematu będzie jeszcze okazja wrócić.