barbie barbie
3009
BLOG

USA chcą dbać o swych Obywateli? Skandal !!

barbie barbie Polityka Obserwuj notkę 92

   W kwietniu 1945 r. po śmierci Roosevelta prezydentem USA został dotychczasowy wiceprezydent Harry Truman. Nikt nie spodziewał się, że ten stosunkowo mało znany polityk pozostanie prezydentem USA przez aż do 1953 r., a więc przez dwie kadencje.

   Pomimo stosunkowo małego doświadczenia politycznego Truman nie dość, że odczarował mit „dobrego wujaszka” Józefa Stalina, pod którego urokiem pozostawał Roosevelt, wprowadził tak zwaną doktrynę Trumana, która postawiła tamę ekspansji komunizmu na Świecie, to w dodatku tępił (jeszcze jako senator, a później wiceprezydent) przekręty korporacji i spekulantów z Wall Street. To dzięki wykryciu przez jego komisję przypadków defraudacji w zarządzaniu wydatkami wojskowymi USA zaoszczędziły ok. 15 mld dolarów.

A przecież Harry Truman był tylko synem farmera i zbankrutowanym sklepikarzem...

    Warto przypomnieć tą postać dziś, gdy Donald Trump został Prezydentem Elektem Stanów Zjednoczonych. Naród amerykański najwidoczniej miał już dosyć rządów wielkich korporacji, finansistów, banksterów oraz zblatowanego z nimi establishmentu politycznego, którego niewątpliwym symbolem była Pani Hillary Clinton. Jestem przekonany, że aktywny udział w jej kampanii gwiazd estrady i różnych celebrytów bardziej jej zaszkodził niż pomógł. Okazało się, że dla wielu obywateli USA p.Clinton była wręcz symbolem „klasy rządzącej”, która mając usta pełne frazesów miała równocześnie w „głębokim poważaniu” los zwykłych ludzi. Ameryka powiedziała tej klasie, która w rzeczywistości interesowała się jedynie utrzymaniem swoich pozycji „NIE”.

   Trump deklarował (i dalej deklaruje), że znów można uczynić Amerykę wielką. Ale wielką dla każdego Amerykanina, a nie tylko dla pieczeniarzy z Waszyngtonu oraz żyjących w luksusie prezesów, prawników, bankierów i innych przedstawicieli "klasy próżniaczej". Trump ostentacyjnie lekceważył w swej kampanii tę całą modną poprawność polityczną. Miał również czelność stwierdzić, że USA muszą zrewidować swój stosunek do swych sojuszników, którzy z chęcią korzystaliby z darmowego „parasola atomowego” USA, lecz równocześnie ograniczają swoje wydatki zbrojeniowe. Na jednym ze swych wieców zapytał wprost: „Czy mamy na swój koszt pomagać każdemu, który nie chce sobie pomóc sam?”.

   Nic więc dziwnego, że europejskie elity wręcz zamarły z przerażenia. To niesłychane – Ameryka chce dbać o siebie? A co będzie z nami? Nerwowe reakcje stolic europejskich są symptomatyczne. Charakterystyczne było przemówienie p.Merkel, która nie omieszkała wręcz wypomnieć Trumpowi, że powinien zachowywać się zgodnie z regułami „politpoprawności”. Znacznie dalej posunął się pan Steinmeier, który wręcz wyraził „troskę o los całej planety”. Po konsultacji z p.Merkel gorzkie gratulacje złożył Donaldowi Trumpowi także prezydent Holland, który „przy okazji” wezwał Europę do „zjednoczenia się w obronie wspólnych wartości”. Powszechnie kolportowana jest opinia, że na Kremlu „strzelają korki od szampana”. Wydaje mi się jednak, że wbrew propagandzie przyszła administracja Trumpa będzie dla Moskwy dość trudnym i wymagającym przeciwnikiem politycznym.

   Kontrastuje z tą całą histerią znakomite, spokojne i wyważone przemówienie Donalda Trumpa. Docenił on zasługi swej przeciwniczki Hillary Clinton dla Ameryki i z klasą podziękował jej za walkę w trakcie kampanii. Jednym słowem – walczyliśmy ostro, lecz walka jest już skończona. Z własnej woli poddaliśmy się osądowi wyborców, wyrok zapadł i dalsza tak ostra walka nie ma sensu. Ustępujący Prezydent Obama zaprosił Prezydenta-Elekta do Białego Domu – jednym słowem wszyscy uczestnicy tej twardej walki wyborczej zaprezentowali odpowiednią klasę. Pomimo, że podczas kampanii padały z obu stron bardzo ostre słowa i wręcz oskarżenia, które w Polsce nazwalibyśmy zapewne „kampanią nienawiści” to po rozstrzygnięciu wyborczym jakby o tym wszystkim zapomniano. Jeśli nawet jest to w dużej części gra pozorów, to jednak pragnąłbym, aby także w Polsce było podobnie...

   Przed Polską dyplomacją stoi trudne zadanie zbudowania jak najlepszych stosunków z nową administracją USA. Oby była w stanie sprostać temu wyzwaniu przy równoczesnym utrzymaniu przynajmniej poprawnych stosunków z państwami europejskimi.

barbie
O mnie barbie

Nazywam się Tomasz Barbaszewski. Na Świat przyszedłem 76 lat temu wraz z nadejściem wiosny - była to wtedy niedziela. Potem było 25 lat z fizyką, a później drugie tyle z Xeniksem,  Uniksem i Linuksem. Dziś jestem emerytem oraz bardzo dużym wdowcem! Nigdy nie korzystałem z MS Windows (tylko popróbowałem) - poważnie! Poza tym - czwórka dzieci, piątka wnucząt, dwa koty (schroniskowe dachowce), mnóstwo wspaniałych wspomnień i dużo czasu na czytanie i myślenie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka