coryllus coryllus
6660
BLOG

Smoleńsk idzie na demotywatory

coryllus coryllus Polityka Obserwuj notkę 166

 Wziąłem wczoraj ślub kościelny. Tak więc wszyscy ci, którzy przychodzili tu przez tyle lat ryczeć, żebym wreszcie uregulował swoje sprawy z Kościołem, mogą spokojnie zająć się krytyką Mariana Kowalskiego, który pożegnał się z partią narodową, ze względu na swoje sympatie ku pastorowi Chojeckiemu oraz rozmaite rozbieżności dotyczące linii partii i krytyki Kościoła. Do mnie już się panowie ze swoimi problemami nie zwracajcie. A zresztą jakie to ma znaczenie...i tak wszystkich wyrzuciłem. Toyah kiedyś powiedział, że jak się wyspowiadam i wezmę ten ślub, to będę jak Godzilla, laserami z oczu palił będę wszystko dookoła. Na razie jeszcze nie czuję takiej mocy, ale wszystko może się zdarzyć. Trochę szkoda, że musimy dziś dyskutować o takich sprawach, ale okoliczności są jakie są i zmienić ich nie możemy.

Mieliśmy tu wczoraj bardzo burzliwą dyskusję zakończoną zbanowaniem sześciu albo siedmiu komentatorów, którzy uważają, że film Smoleńsk zmieni ich życie, albo ujawni wreszcie prawdę. Proszę Państwa, film Smoleńsk już dziś jest kompromitacją i trudno doprawdy zrozumieć dlaczego Jarosław Kaczyński, tyle razy szafujący tym pięknie brzmiącym słowem, twierdzi, że film ten przybliża nas do prawdy. Jak wiecie przez lata całe ten blog i blog toyaha były jednymi z najbardziej rozpoznawalnych propisowskich blogów. Ale jak powiadają – Amicus Plato sed...I niech mi nikt nie zarzuca, że się czepiam PiS w chwili klęski, albo słabości, że komuś tu dokopuję. To jest chwila największego triumfu. Tyle, że jest to – czego nie mogliśmy się spodziewać – triumf zrobiony z gutaperki i styropianu, jak nie przymierzając ekspozycja w muzeum Henryka Sienkiewicza w Woli Okrzejskiej.

Komunikacja pomiędzy partią odwołującą się do narodu i prawdy nie może odbywać się na zasadach, które nam proponują „nasze” media i „nasi” filmowcy. Nie może, że zakończyć się musi stworzeniem jakiejś nowej tajnej policji, jakiejś nowej defensywy, która będzie regulować nastroje społeczne na ulicach za pomocą pały. O tym dziś jeszcze nie ma mowy, ale już dziś oświadczam wprost – tego kitu nam nie wciśniecie. Nie można robić filmu o tym, że był zamach, a jednocześnie – w realu – prowadzić śledztwa, dotyczącego kontrolerów z wierzy w Smoleńsku, którzy zawinili i są odpowiedzialni za katastrofę. To jest ten rodzaj przebiegłości, który na tym blogu określamy przymiotnikiem „wsiowa”. I to wyczerpuje wszystkie cechy zjawiska.

Od momentu kiedy rozpoczęła się dyskusja o tym filmie mam bardzo ponure wrażenie. Dotyczy ono perspektywy, w jakieś postrzegają zjawiska polityczne ludzie tacy jak Jarosław Kaczyński i Antoni Macierewicz. Oczywiście, będzie jak Bóg da, nie wiadomo czyja chata z kraja, wypadki chodzą po ludziach itp...Są to jednak starsi panowie, którzy chcieliby widzieć swój triumf pełnym. Stąd dręczy ich wielka pokusa, by w tych miejscach, gdzie triumfu nie widać, albo gdzie powinien on być według nich widoczny, trochę tego sukcesu dosztukować. A nie dość tego, że dosztukować to jeszcze wmówić publiczności, że to jest autentyczne, najprawdziwsze zwycięstwo. Być może z ich perspektywy sprawa wygląda tak, że po prostu zmienił się układ sił na świecie i teraz -ene due like fake – wypadło na nich, żeby rządzili, a cała ta demokracja i wybory nadają się wiadomo do czego. To jest, o ile się rządzi, miła bardzo świadomość, szczególnie jeśli się wie do kiedy trwać będzie koniunktura. Z naszego jednak punktu widzenia rzecz ma trochę inny wymiar. Ludzie, którzy przychodzili pod pałac w roku 2010 i później, nie są jakąś ciemną masą, która kupi styropianowe ozdoby i trochę krwi zrobione na bazie keczupu. To się może tak zdawać różnym pośrednikom pomiędzy światem polityki, a światem rzeczywistym, ale takie rzeczy się nie zdarzą. I co wtedy zrobi Jarosław Kaczyński? Wyjdzie i powie, że naród się skompromitował, bo nie chce oglądać słabej produkcji w kinach? Albo, że ci co ten film wyśmiewają to zdrajcy? Osobiście sądzę, że ten film – abstrahując już od międzynarodowych koniunktur – może być początkiem końca PiS. Jak się za to wezmą spece od montażu z YT, jak zaczną podkładać swoje dialogi, tworzyć demotywatory i robić różne cuda, tylko pierze będzie z tego lecieć. Ktoś powie, że tak można załatwić wszystko. Nie bardzo. Z jednego szyderstwa ludzie się będą śmiać, a inne uznają za obrazę. Jak wysłali pod pałac w 2010 tego całego „Niemca”, szybko go musieli wycofać, bo pomruk poszedł naprawdę groźny. Jeśli dziś producent Pawlicki daje kilka wyraźnych powodów do szyderstw, a potem jeszcze będzie w prowadzonych przez siebie programach publicystycznych polemizował tym swoim charakterystycznym głosem starej histerycy z internetem, to sprawę widzę pogrzebaną.

Wróćmy teraz do tego dramatycznego rozdźwięku pomiędzy „nowymi faktami w śledztwie” a treścią filmu fabularnego. Nie róbcie z nas idiotów. I z siebie przy okazji. Rozumiem, że teraz cały promocyjna para pójdzie w gwizdek z napisem – fabularyzowana wersja wydarzeń. Prawie tak samo jak w filmie „Uprowadzenie Agaty”? Bo jakoś trzeba przecież wytłumaczyć, że ten zamach to tylko dla tej ciemnej gawiedzi, co stawiała znicze, a w prawdziwym życiu prowadzimy prawdziwe, poważne śledztwo, które ma nas uwiarygodnić w oczach naszych poważnych, politycznych partnerów. Nie mam słów. Bo i cóż tu dodawać.

Jest jeszcze jedna kwestia, która stawia nas, wyborców, ludzi zainteresowanych wyjaśnieniem katastrofy w sytuacji bez wyjścia. Mamy te dwie drogi – dla ciężkich idiotów i dla cwaniaków – które otworzył przed nami PiS. Jest jeszcze trzecia droga, którą reprezentował w salonie24 kolega FYM, droga służąca neutralizacji dociekliwych i czynienia z nich durniów już na starcie. FYM jak pamiętamy doprowadził swoją narrację do absurdu, potem zniknął, potem pokazał się znowu i nikt z jego wielbicieli nie rozliczył go z kłamstw i całej ten roboty propagandowej, którą tu wykonywał. Wielu jednak uporczywie twierdzi, że może on mieć rację, a racja ta jest zbudowana na opozycji wobec wersji lansowanych przez PiS. To są głupoty. Rewelacje podstawionego naukowca z prowincjonalnej uczelni w mieście pełnym wojska i policji, od roku 1945. Dajcie spokój. To jest kolejna fałszywa alternatywa w całym tym propagandowym układzie, kolejna znaczona karta, na tym stojącym na trzech nogach zielonym stoliku.

 

Teraz ważne ogłoszenie – nie odbieram telefonów. Jeśli mam skończyć książkę to po prostu nie odbieram telefonów i niech nikt nie ma do mnie pretensji.

 

Na koniec jeszcze zostawiam Wam nagranie z amerykańskiej telewizji, występuje w nim Tomek Bereźnicki i opowiada o komiksach.

 

http://youtu.be/sPZTIqGKImE


Na tym kończę na dziś. Zapraszam na stronę www.coryllus.pl do księgarni Przy Agorze, do sklepu FOTO MAG i do księgarni Tarabuk. Przypominam też, że w sklepie Bereźnicki w Krakowie przy ul. Przybyszewskiego 71 można kupić komiksy Tomka.

Zapraszam też na stronęwww.rozetta.plgdzie znajdują się nagrania z targów bytomskich.  

coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka