coryllus coryllus
5496
BLOG

Azba bej w Olchowcu!

coryllus coryllus Polityka Obserwuj notkę 106

Wszyscy pamiętamy jak w czasie mszy żałobnej w kościele w Kamieńcu Podolskim ksiądz żegnał Michała Wołodyjowskiego, ostatniego żołnierza I Rzeczpospolitej. Nieprzyjaciel w granicach! A waść się nie zrywasz!? Szabli nie chwytasz!? I tak dalej. Pamiętamy też, z jakim wzruszeniem słuchaliśmy tych słów będąc dziećmi, kiedy oglądaliśmy serial „Przygody pana Michała”. No i dziś po raz kolejny doświadczamy tych wzruszeń, ale w jakże innych okolicznościach. Oto ogłosił nam dziś redaktor Witold Gadowski, godny następca Michała Wołodyjowskiego, choć trochę odeń wyższy, że uchodźcy z Syrii idą już przez Bieszczady. Naprawdę. Sprawdźcie sami http://parezja.pl/tlumy-uchodzcow-przechodza-przez-bieszczady/ Ja po przeczytaniu tego mogę tylko zakrzyknąć za starym Luśnią – panie pułkowniku! Azba-bej na multańskiej stronie! Gadowski pisze nam wyraźnie, że jego prywatne źródło informacji podało, że uchodźcy widziani byli w okolicach Olchowca, a jeszcze do tego, że uciekają przed nimi turyści. To jest fantastyczna wiadomość, z gatunku tych, które redaktor Gadowski kocha najbardziej. Pozostaje tylko zapytać, czy nie ma z tymi uchodźcami jakiegoś sławnego terrorysty, którego pan Witold poznał w dawnych czasach w Bośni czy może w Iraku, czy gdzie on tam bywał.

Rzut oka na mapę i widzimy, że Olchowiec to jest środek bieszczadzkiego worka, wieś położona jest nad Soliną. Do granicy słowackiej, bo rozumiem, że oni przeszli przez Słowację, a nie przez Ukrainę, jest stamtąd ładnych parę kilometrów. Ktoś musiałby ich zauważyć wcześniej, przed Olchowcem i zawiadomić media czy policję czy kogokolwiek. Ja mam kolegę w Jaśliskach, tuż przy słowackiej granicy i nikt nie widział tam żadnych uchodźców, no, ale są w Olchowcu, bo prywatne źródło Gadowskiego ich tam widziało. Ja, powiem Wam w sekrecie, byłem teraz przez dwa dni w Łodzi, na festiwalu komiksów, (jurto coś o tym napiszę). Nocowałem w hotelu gdzie był bar oraz restauracja. Poszedłem wieczorem coś zjeść, zamówiłem sobie golonkę i wyobraźcie sobie, że przyniósł mi ją ledwie mówiący po polsku Arab ze straszliwą blizną nad prawym okiem. Azba bej w Łodzi przy ul. Kopernika! A waść się nie zrywasz?! Szabli nie chwytasz?! Oczywiście, oczywiście, łże-elity i polskojęzyczne media chcą przed nami ukryć prawdę, dlatego nikt nie napisał jeszcze o pędzących na oślep przez Bieszczady turystach, za którymi postępuje zwarta ława uchodźców-terrorystów wołających kęsim, kęsim. To było do tej pory ukrywane, aż doszli do tego Olchowca i wtedy kolega Gadowskiego, który tam mieszka postanowił działać, bo zorientował się, że ani ABW, ani Straż Graniczna nie staną na wysokości zadania. Tu pomóc może jedynie on – Rambo Bałkanów czyli Witold Gadowski.

Proszę Państwa, przed nami kolejna fala publicystycznych koniunktur wywoływanych takimi właśnie jak to doniesieniami. To co napisał Gadowski ma tę samą klasę, co news Sakiewicza z roku 2010 o znalezieniu telefonów komórkowych w miejscu katastrofy, które w dodatku ktoś przyniósł do redakcji GP i w wielkiej tajemnicy przekazał patriotycznym dziennikarzom. W Bieszczadach nie ma żadnych uchodźców, być może ktoś tam widział jednego czy dwóch Arabów, ale to jest wszystko. Ponieważ zbliżają się wybory, wszyscy publicyści usiłują zająć pozycje w blokach, by mieć w nowym rozdaniu politycznym dobry start. Witold Gadowski, nie wiedzieć czemu, bo nie ma on przecież za grosz talentu, startuje w konkurencjach powieściowo-reportażowych. Niestety, żeby pisać reportaże, które zainteresują ludzi trzeba jeździć daleko, a potem mieć jakieś wspomaganie medialne, które umożliwi sprzedaż tych publikacji w kraju. Wyjazdy kosztują, a gwarancji, że książka o prześladowanych Jazydach się sprzeda nie ma żadnych, bo koledzy Gadowskiego z polskich i polskojęzycznych mediów już zadbali o to, by nic nie mogło się sprzedać na tym naszym biednym ryneczku. Trzeba się jakoś ratować i przybliżyć nieco makabrę, którą się potem będzie opisywać. Bilet do Olchowca jest tani, można tam poza tym pojechać samochodem, pogadać z miejscowymi od serca i oni już powiedzą jak to było. - Przeszli, przepadli, dym tylko dusi i krzyk wysoki, we mgle, we mgle – tak dawno temu napisał poeta, a pan Witold usiłuje się utrzymać w tej konwencji.

Z pewnym zażenowaniem zauważyłem, że w salonie pojawiły się już pełne podniecenia głosy – zaczęło się – wołają blogerzy, są już w Olchowcu, ABW i straż graniczna zostawiły nas na pastwę tej tłuszczy. Co to będzie, co to będzie!

Ktoś powie, że nie mam racji, bo uchodźcy mogli przejść przez Ukrainę, a tam, choć od granicy z Polską do granicy z Rumunią jest kawał drogi, ich marsz został ukryty przez amerykańskie służby specjalne działające na Ukrainie. I dlatego właśnie nic o tym nie wiedzieliśmy. Dopiero teraz, kiedy doszli do Olchowca pędząc przed sobą turystów cała ta potworność ujawniła się w pełnej krasie.

Doradzam opamiętanie, nic się nie jeszcze nie wydarzyło i nie sądzę, żeby się wydarzyło w najbliższych miesiącach. Oczywiście, można wołać za eską, że to fantastycznie, niech wchodzą i maszerują, bo wtedy PiS na pewno wygra wybory. No, ale kłopot w tym, że nikogo poza tym kelnerem z blizną w hotelowej restauracji w Łodzi na razie tu nie ma. Mapka zaś na którą się wszyscy powołują to moim skromnym zdaniem fikcja wymyślona przez nie wiadomo kogo, żeby stymulować nastroje przedwyborcze w Polsce. Jeśli od tego mają zależeć przedwyborcze nastroje to ja bardzo przepraszam, ale odmawiam udziału w takich wyborach. Wolę sobie pooglądać serial „Przygody pana Michała” i zobaczyć jak ten cały Azba bej maszerował z turystami przez Multany, proszę, sami zobaczcie https://www.youtube.com/watch?v=AVQorz8b2XM

Trzecia minuta czterdziesta sekunda, wszystko widać jak na dłoni, uchodźcy i turyści w Olchowcu. Martwię się tylko czy Gadowski potrafi tak ładnie chować się za koński grzbiet przed strzałami, w końcu jest dużo wyższy od Łomnickiego i jak mu gdzieś jakiś kawałek nogi wystawał będzie to kłopot, trafią chłopa jak nic. Na tym dziś zakończę, bo muszę odetchnąć po tym całym festiwalu komiksów.

 

Zapraszam na stronę www.coryllus.pl i przypominam, że w dniach 22-25 października będę na targach książki w Krakowie. Będzie tam także Toyah ze swoją nową książką zatytułowaną „ 39 wypraw na dziewiąty krąg” oraz Jola Gancarz, która podpisywać będzie książkę o Bartolomeo Bereccim. Tomek Bereźnicki będzie tylko przez jeden dzień, bo musi kończyć drugą część naszego albumu, którego premierę będziemy mieli w Warszawie pod koniec listopada. Zapraszam.  

coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka