Zebe Zebe
652
BLOG

Największy szpieg Stalina (5)

Zebe Zebe Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

W Szwajcarii miały siedzibę dwie wielkie siatki szpiegowskie. Pierwsza o której wspomniałem, to sowiecka grupa Aleksandra Rado ps. „Dora”, w której czołową rolę odgrywał Rudolf Rössler „Lucy”, oraz siatka stworzona przez służby wywiadowcze Szwajcarii, którą kierował major Hausmann. „Lucy” był podwójnym agentem szwajcarsko-sowieckim. Miał więc dostęp do części szwajcarskich meldunków z Niemiec. Sam także przekazywał niektóre informacje Szwajcarom. Kryptonim „Werter” pojawia się jednak tylko w meldunkach przeznaczonych dla Rosjan.

Paweł Sudopłatow – zastępca szefa sowieckiego kontrwywiadu, odpowiedzialny w czasie II wojny światowej za sabotaż na tyłach wroga – pisze w swojej książce „Wspomnienia niewygodnego świadka”, że Moskwa otrzymywała bardziej szczegółowe informacje dotyczące przygotowań do bitwy pod Kurskiem z Londynu, niż te przesyłane w meldunkach „Lucy”. Powstaje więc pytanie – jaką rolę odgrywał w tych wydarzeniach wywiad brytyjski. Najprawdopodobniej szczegółowe informacje pozyskiwał on ze Szwajcarii, z biura Hausmanna. Jest też więcej niż pewne, że „Lucy” za zgodą Moskwy przekazywał niektóre strategiczne informacje Szwajcarom, nie wymieniając jednak kryptonimu „Werter”, które ci z kolei przekazywali Brytyjczykom. Stąd Sudopłatow odniósł zapewne wrażenie, że informacje z Londynu były niewspółmiernej wagi.

Na podkreślenie zasługuje fakt, że natychmiast po naradzie w „Wilczym Szańcu” 2 lipca 1943 roku, gdzie Hitler podjął decyzję o dacie rozpoczęcia operacji „Cytadela” ( 5 lipiec), informacja o tym znalazła się w na biurku Stalina za sprawą szyfrogramu przesłanego przez „Lucy”, podpisanego „Werter”. Stalin tej informacji nie zlekceważył wysyłając niezwłocznie najwyższych dowódców – w tym Chruszczowa – na kierunek Kursk.

Od początku roku 1944 niemiecki wywiad radiowy zaczął odnosić sukcesy. Odszyfrowywano ponad tysiąc przejętych radiotelegramów, które były wymieniane między „dyrektorem”w Moskwie i jego centralami radiowymi. Wiedziano już kim był dyrektor. Schwytano „Kenta” i „Gilberta”, jego szefów we Francji i Belgii. Wiedziano, kim byli „Rado” i „Lucy” oraz jak nazywali się ich radiotelegrafiści i łącznicy.

Nie zdołano jednak zlokalizować informatorów, którzy musieli funkcjonować  w głównej kwaterze führera, w dowództwie naczelnym wermachtu i w dowództwie naczelnym wojska.

Na terenie głównej kwatery führera i dowództwa naczelnego wojska w Mauerwald koło Rastenburga ulokowano w całkowitej tajemnicy oddziały poszukiwania polowego, specjalną policję w eterze podlegającą wermachtowi, która zwykle pilnowała komunikacji radiowej na terach bliskich frontu. Nic to jednak nie dało.

Specjalni „łowcy” krótkich fal pilnowali tygodniami głównej kwatery führera. Nic. Żadnej podejrzanej komunikacji radiowej.

Odszyfrowywane telegramy udowadniały jednak, że przynajmniej część tych informacji w tych godzinach docierała z Prus Wschodnich do Genewy. Działo się to tylko przez radio, ponieważ przewody telefoniczne były od jakiegoś czasu pod kontrolą.

Niemcy nie dopuszczali do siebie myśli, że sowiecka siatka w Szwajcarii jest w posiadaniu informacji o sposobie nadawania przez nich meldunków, zna czas i częstotliwości, a co najważniejsze jest w posiadaniu kluczy szyfrowych pomimo ich częstej zmiany. Tak jednak było.

c.d.n.

Poprzednie części:

http://andromeda.salon24.pl/660761,najwiekszy-szpieg-stalina

http://andromeda.salon24.pl/660928,najwiekszy-szpieg-stalina-2

http://andromeda.salon24.pl/661087,najwiekszy-szpieg-stalina-3

http://andromeda.salon24.pl/663590,najwiekszy-szpieg-stalina-4

Zebe
O mnie Zebe

Large Visitor Globe

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura