Dla kolegi blogera na urodziny :)
Znikacz i jego pan
Zagrożona strzykwa dzieli się na dwoje:
jedną siebie oddaje na pożarcie światu,
drugą sobą ucieka przez świata podwoje.
Rozpada się gwałtownie na zgubę i ratunek,
na grzywnę i nagrodę, na popitkę i trunek.
W połowie ducha Morporka roztwiera się przepaść
o dwóch natychmiast obcych sobie brzegach.
Na jednym brzegu Znikacz, na drugim Waść.
Tu rozpacz nasza, tam cisza głucha.
Jeśli istnieje waga, szale się nie chwieją.
Jeśli jest sprawiedliwość, to ona nadzieją:
Uciec na ile konieczne, nie przebrawszy miary.
Odrosnąć ile trzeba z ocalonej reszty nie do pary.
Potrafi się dzielić, och prawda, a jakże.
Ale tylko w dowcipie ukryty ma sens.
Poważny bywa, lecz nuży się wszakże.
Wtedy biegnie po fajki
lekki, szybko milknący.
Lecz to już z innej bajki,
wtrącane niechcący.
RobertzJamajki&StanKubik
Komentarze