Leopold Zgoda Leopold Zgoda
891
BLOG

Pytanie o sens nauczania historii

Leopold Zgoda Leopold Zgoda Rozmaitości Obserwuj notkę 7

Zbieg okoliczności, który jakże często nazywamy przypadkiem, sprawił, że tego samego dnia (w poniedziałek, 7 maja br.) byłem na dwóch spotkaniach, które pozornie nie miały ze sobą nic wspólnego. W godzinach dopołudniowych byłem na konferencji prasowej poświęconej edukacji, wieczorem byłem na posiedzeniu Polskiego Towarzystwa Filozoficznego w Krakowie. Powszechnie wiadomo, że konferencje prasowe zawsze odnoszą się do spraw bieżących, podczas gdy dyskusje filozoficzne na ogół nie dotyczą wydarzeń, którymi interesują się masmedia.

Konferencja prasowa, zorganizowana przez Stowarzyszenie Centrum im. Mirosława Dzielskiego i Obywatelską Komisję Edukacji Narodowej, odbyła się w podziemiach kościoła św. Stanisława Kostki na Dębnikach w Krakowie. Wybór miejsca nie był przypadkowy. Tam właśnie, w dniach od 19 do 30 marca, trwała głodówka (byłych opozycjonistów z lat 80.) w obronie nauczania historii w szkołach ponadpodstawowych. Po przerwanej głodówce w Krakowie protest głodowy podjęła Warszawa i inne miasta.

Myślę, że warto przy tej okazji przypomnieć, iż w pobliżu kościoła św. Stanisława Kostki mieszkał w latach 1938-1944 Karol Wojtyła. Tam przyszły Jan Paweł II, pracując fizycznie w kamieniołomie fabryki "Solvay" w pobliskim Podgórzu, dojrzewał do stanu kapłańskiego. Historyczne nazwy ulic, do których kościół księży Salezjanów przylega, Kazimierza Pułaskiego i Konfederacka, ale także biegnąca obok ul. Barska, dodatkowo świadczą o genius locitego miejsca. Tam, podczas trwającej dwanaście dni głodówki i spotkań, narodził się zamysł powołania Obywatelskiej Komisji Edukacji Narodowej.

Myśl o potrzebie oddolnych inicjatywach obywatelskich była wyjątkowo bliska Mirosławowi Dzielskiemu (1941-1989). Będąc nauczycielem akademickim Instytutu Filozofii UJ, był zarazem działaczem opozycyjnym, publicystą, pisarzem, politykiem, współorganizatorem Krakowskiego Towarzystwa Przemysłowego. Sam siebie nazywał konserwatystą obyczajowym i liberałem. Sprawy związane z wolnością obywatelską i odpowiedzialnością moralną były dlań najważniejsze. Państwo powinno ich strzec. Opowiadając się za gospodarką wolnorynkową postulował fundamentalną pracę od podstaw w zakresie "obyczajów i edukacji". "Od góry - pisał przed laty - nikt nie zdoła istnienia zorganizować".

Tematem wieczornego posiedzenia filozoficznego, które odbyło się, jak zawsze, w Instytucie Filozofii UJ, były poglądy Wilhelma Diltheya (1883-1911), wybitnego przedstawiciela tzw. filozofii życia, na historyczny wymiar natury człowieka. Diltheyowi zawdzięczamy pogląd, że o ile nauki przyrodnicze wyjaśniają, o tyle humanistyka uczy rozumienia. Na podstawie zmysłowo uchwytnych objawów zewnętrznych poznajemy dziedzinę życia wewnętrznego. Biorący udział w dyskusji przyznali, że bez rozeznania w dziejach, które nas kształtują, nie będziemy zdolni siebie zrozumieć. Czy nie jest tak, pomyślałem, że protest głodowy tej właśnie sprawy dotyczy? Co robić, aby te dwa równoległe względem siebie światy, teoretycznego namysłu i praktycznego działania, mogły nawzajem się wzmacniać? Czy zawsze potrzebny jest ktoś trzeci?

Drastyczna forma protestu spowodowana jest przekonaniem, że inne sposoby perswazji pod adresem władz zawodzą. Najwyższy już czas, aby opinia publiczna uświadomiła sobie skalę zagrożeń. Jesteśmy dziedzicami naszej przeszłości. Nie chcemy, aby nasze dzieci i wnuki były wydziedziczone. Aby były "znikąd".

Ale ów strajk głodowy, akt rozpaczy i bezradności byłych opozycjonistów, nie dotyczy już tylko nauczania historii w szkołach ponadpodstawowych. Jest on protestem przeciwko dalszemu obniżaniu poziomu nauczania w Polsce. Zmiany zaprojektowane i realizowane przez Ministerstwo Edukacji Narodowej do tego prowadzą. Ginie z pola widzenia świat wartości i norm, pozostają naskórkowe emocje "teraz i tutaj", normy prawne, które trzeba umieć omijać, pozostają finansowo wymierne interesy.

Konferencja prasowa, o której już wcześniej wspomniałem, tym zagrożeniom i środkom zaradczym była poświęcona. W czasie jej trwania Andrzej Madej, przewodniczący Centrum im. Mirosława Dzielskiego, odczytał stosowne oświadczenie (zob. Edukacja-Centrum Mirosława Dzielskiego). Obecni zostali też poinformowani, że 19-go bm. ma odbyć się Kongres Organizacyjny, poprzedzony spotkaniem regionalnym w dniu 12 maja. Patronat nad Kongresem objął Instytut Historii UJ. Namysł teoretyczny i wysiłek praktyczny, podobnie jak w czasach początków Solidarności, wspierają się wzajemnie. Cel jest zawsze ten sam. Chodzi o tożsamość osobową, obywatelską i narodową, chodzi o przyszłość naszego kraju. Stąd także nasz apel o edukację w rodzinie i przez całe życie. Internet może w tym znakomicie pomóc.

Jeden z głodujących w Krakowie tłumaczył: "Protestujemy także przeciwko ograniczeniu liczby godzin nie tylko z przedmiotów humanistycznych, ale i przyrodniczych. Okrojenie programów doprowadzi do tego, że zamiast młodzieży coraz mądrzejszej będziemy mieli coraz głupszą". Uczelnie wyższe od dawna już biją na alarm, że młodzież jest coraz słabiej do studiów przygotowana. Coraz głośniej mówi się także o tym, że są uczelnie, które ograniczają wysiłek edukacyjny do wydawania dyplomów. Patologiczne praktyki mają charakter systemowy, skoro nawet dobre uczelnie i wydziały, jeśli tylko mogą (a tak jest nade wszystko w naukach społecznych i humanistyce), w pogoni za studentem i pieniędzmi zaniżają standardy. Stąd być może bierze się zaskakujący fakt, iż rządzą nami historycy z wykształcenia, którzy nie mają zrozumienia dla historii.

W dzisiejszym "Dzienniku Polskim" (piątek, 11 maja) przeczytałem na pierwszej stronie, że "MEN szykuje maturalną rewolucję". Ma być "trudniej, ale chyba mądrzej". W Krakowie trwa XII Festiwal Nauki. W cytowanym już "Dzienniku Polskim" można przeczytać: "Narzekamy na szkoły, a w świecie nas chwalą". Jak zatem jest? My nie twierdzimy, że dzieje się tylko źle. Agnieszka Radwańska awansowała do ćwierćfinału WTA w Madrycie. Nasi informatycy potrafią być wspaniali. Ale prawdą jest, że w statystycznych wskaźnikach czysto ilościowych nasza edukacja prezentuje się nadzwyczaj imponująco. 

Nasilający się protest społeczny przeciwko zdradzającej swe własne powołanie edukacji ma bardziej ogólny wymiar. My, podkreślając znaczenie rodzimej tradycji, nie odcinamy się od Europy. To raczej Europa odcina się od własnych korzeni. Zamysł zjednoczenia Europy środkami czysto ekonomicznymi, bo politykę do ekonomii się sprowadza, nie może przynieść dojrzałych owoców. Kultura - uczył Jan Paweł II - jest właściwą niszą ekologiczną człowieka. Czy jest sens mówić o kulturze nie mając zrozumienia dla własnej historii i wychowawczych zadań pedagogiki?

Absolwent i doktor Uniwersytetu Jagiellońskiego. Emerytowany nauczyciel akademicki dzisiejszego Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie oraz wykładowca w Wyższej Szkole Zarządzania i Bankowości w Krakowie. Filozof, etyk. Delegat Małopolski na I Krajowy Zjazd NSZZ "Solidarność" w Gdańsku w 1981 r., radny Rady Miasta Krakowa drugiej i trzeciej kadencji, członek władz Sejmiku Samorządowego Województwa Krakowskiego drugiej kadencji, członek i były przewodniczący Komitetu Obywatelskiego Miasta Krakowa, członek Kolegium Wigierskiego i innych stowarzyszeń, ale także wiceprzewodniczący Rady Fundacji Wspólnota Nadziei.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości