Dziwne, że uśmiechnięty i obnoszący się ze swoją pychą niejaki Stanisław Piotrowicz, teraz właśnie dostaje zasłużone razy. Może to szczwany plan prezesa-posła, który ma dość jego medialności albo nawet rwania /chwilami/ na śmichy-chichy... niejakiej Kempy /"ja jako prawnik" - po administracji/?
A, przecież dawno wiadomo było, że Piotrowicz, to prokurator stanu wojennego, odznaczony za swą dzialałność prokuratorską, ale i polityczną w PZPR..., Brązowym Krzyżem Zasługi /w 1984 r./. Bo też - co w uzasadnieniu można wyłowić - był wtedy zdyscyplinowany, ambitny, WYDAJNY i pilny.
Teraz może czekać go śmierć polityczna oraz obniżenie świadczeń..., jeśli tylko jego pryncypał sobie tego zażyczy. Zobaczymy...
A było się tak puszyć i stawać na widok...?
Komentarze