Film pt. "Dziewczyna z pociągu", w reżyserii Tate Taylor, to ekranizacja książki Pauli Hawkins /scenariusz Erin Cressida Wilson/. I pewnie ciekawiej dochodzi się do prawdy tym, którzy książki nie znają.
Z treścią czy intrygą dobrze korespondują nastrojowe zdjęcia Charlotte Bruus Christensen, jak i muzyka Danny Elfmana.
Jedną z głównych bohaterek filmu jest Rachel /grana przez Emily Blunt/, która każdego dnia podróżuje pociągiem, stałą trasą. Za oknem widzi krajobraz, ale mija też domy, a w jednym z nich może obserwować parę, Megan /Haley Bennett/ i Scotta /Luke Evans/, która wydaje się jej kwintesencją prawdziwej miłości. Jednak pewnego dnia ten obraz zostaje zburzony, ponieważ Megan... tuli się na tarasie do innego mężczyzny. Tragedia.
Inni bohaterowie filmu, to były mąż Rachel, Tom /Justin Theroux/, jego aktualna żona, Anna /Rebecca Ferguson/, a także Dr Kamal Abdic /Edgar Ramirez/ czy detektyw Riley /Alison Janney/.
W filmie mamy kilka wątków i okazuje się, że ich bohaterowie są ze sobą - w różny sposób - związani.
A tak z grubsza, to film "Dziewczyna z pociągu" jest o tym, iż uzależnienie się od drugiego człowieka, może też prowadzić do innych używek, co czasami owocuje zatraceniem właściwego postrzegania rzeczywistości, a także własnej postawy czy... winy.
Całkiem intensywnie wchodzi się w fabułę tego filmu, więc warto go zobaczyć.
