Historia wypełniła się treścią i formą. Jakąś. Wszystko zależy od jej oglądu i od w niej osobistego uczestnictwa. Zaangażowania. Pasji i presji okoliczności. Zawinionych i niezawinionych. Od tego , z kim miało się przyjemność . Czasem wątpliwą , często żadną, wyjątkowo jednak - inspirującą w pewnych , konkretnych wypadkach.. Takie rzeczy i zdarzenia były.
Wspominam osoby , pamiętając o tym , że miałem okazję zetknąć się z kreacjami. Wiarygodnymi lub nie. Wspominam ich ubytki , często niepotrzebne , podyktowane osobistymi aspiracjami. Potrzebą wybicia się na S G , jakby było w tym coś szczególnego. W pamięci mi pozostały ruskie trolle : bezczelne, napastliwe, przewrotne, zwykle chamskie.
Tak , były też i są przyjaźnie zapisane , tak jak słowo obok - PRZYJAŹNIE. Niewiele ich , ale są . Nadal . To motywuje do bycia TU . Motywuje przekornie , bo przecież nie przewrotnie.
Mam wiele sympatii i osobistej przyjaźni wobec :
- Jaśka Hermana ,
- Szamanki ,
- Rustykalnej Diviny ,
- Pata Grzybowskiego ps. Wakizashi ,
-TATOO ( Leszka Kisielewskiego )
- Reny Starskiej , poetessy . Infekującej mój podmiot poetycki jej frapującą wizją HOLY ISLAND ,
- może także dla innych dwóch poetek , chroniących swoją przestrzeń prywatną ,
- Myślę ( Marii Durskiej z .d . Sośnierz ) ,
- Maminki ,
- Kobiety-Kuli ( ?)
Niech mi wybczą inni , jeśli zapomniałem o nich. To czysty przypadek. Nie chciałem urazić.
Pięć z wymienionych osób było i bywa w naszym domu. U jednej osoby myśmy bywali. Było miło. Nie zapomniałem o Tobie , chociaż poznałem Twoje drugie imię : Siostra-Wzgarda.
Mijały lata ; jeszcze tu trochę pobędę. W zasadzie tylko publikując własne teksty poetyckie i te , z Witryny Poetów , bo taką mam fanaberię : upowszechnianie poetów głównie z internetu. Kultury słowa i klimatów magicznych. Tych nie zabraknie, a im także talentu, samowiedzy , weny . Intelektu i wrażliwości . Naiwności w sensie wyjątkowo pozytywnym
Ktoś , w zaprzyjaźnonym portalu poinformował mnie, że założycielką Salonu 24 ,wpierw była pani Rudecka-Kalinowska , z Krakowa . Wiesz , kto taki. Nie sprawdzałem wiarygodności tego doniesienia . Po co ,komu to jeszcze potrzebne.
Trzeba liczyć się z nieobliczalnością czasu , póki jeszcze żyjemy. Życie salonowe sobie, ale realne ważniejsze , tak myślę i czuję. Jestem tu ( kadmonicznie ) od 2008 roku , od pierwszego czerwca. Wybacz - dokładnej nie pamiętam godziny.
Tempus fugit.
Serafinsky / Adam Kadmon
Komentarze