W sprawie kobiet, niczym wyrocznia delficka i zarazem dziewica orleańska, publiczny głos dała Marta Kaczyńska. Pozornie przeciw stryjowi i jego partii PiS, którzy to nie chcą dać głosu przeciw Kościołowi katolickiemu, któren to z kolei głos daje przeciw polskim kobietom a za bezkształtną galaretą zwaną naukowo zarodkiem.
Nieprzypadkowo równolegle z siostrzenicą stryj mówi, iż żaden publiczny głos nie zostanie zlekceważony - ale nie zapomina też dodać, że szczególnie nie zostanie zlekceważony głos Kościoła katolickiego, który to nie jest publiczny tylko watykański, a w Polsce dodatkowo prywatny, bo medialny toruński.
Odgrywany tu wzuszająco feminizm a`la czarownica nie jest więc przypadkowy. Stryj karierę zrobił na radykalizmie, każdy jeszcze większy radykał jest dla niego śmiertelnym zagrożeniem. Zatem feministyczna pierś wystawiona przez Martę Kaczyńską jest de facto piersią wystawioną ojcu toruńskiemu. Ma zasłonić stryja przed jeszcze większym radykałem Rydzykiem, który też przecież wygrał wybory. Oligarchia kontra oligarchia.
Oligarcha Rydzyk ma zdecydowanych fanatyków w postaci milionów fanatyków Dzierżawskich - oligarcha Kaczyński tylko nic nie wiedzących idiotów w postaci Kukizów, czy chowanych przez siebie do szafy osobistych marionetek. Albo miliony Rydzyka do stracenia - albo miliony ze zdecydowanej większości społeczeństwa przeciwnej karaniu kobiet. Dlatego sam udaje się do szafy, w której już siedzą jego giermkowie, a o poparcie społeczne niech się stara choćby i czarownica.
Tak więc, jakkolwiek to smutne i w zasadzie przerażające, fakty są takie, że o losach Polek i ich macic knuje się w prywatnych domach i w zaciszu gabinetów propagandowych prywatnych firm. Inkubatory tutaj się nie liczą. Marta Kaczyńska nigdy nie wyjdzie z kobietami na ulicę. W szambie potkwi tylko krótką chwilę dla stryja.
I to nie państwo polskie nastaje na macice polskich kobiet, to nastaje kilku zwykłych cwaniaków.
