- Wiceprzewodniczący podkomisji?
- Dzień dobry pani Tatiano, słyszeliśmy z naszych niezależnych mediów, że chce się pani z nami spotkać...
- Chcecie wrak.
- Chcieliśmy...
- Darujcie sobie te wasze naciski. Stwierdzam fakt. Chcecie wrak, a Skypa nie odbieracie. Nie chcecie się dogadać.
- To problemy techniczne...
- Dupa sałata. Gdy się z wami łączyłam, pułkownik Putin na swoim drugim laptopie wszystko nagrywał, są w sieci i inne nagrania. Odrzucaliście wszystkie połączenia tym waszym internetowym gierojem przypominającym tresowany salceson.
- Nie dzwoniliście wcześniej, że się będziecie łączyć, skąd mieliśmy mieć pewność, że... A agenci wpływu bezustannie nam robią jakieś... e... ale zapomnijmy o tym. Od teraz będziemy odbierać.
- Nie zamierzam się narzucać. Propozycja jest otwarta, zrobicie co będziecie chcieli.
- Chcemy... Ale wpierw chcielibyśmy ustalić warunki techniczne.
- Konkrety.
- Jakie konkrety?
- Słuchajcie, Kazimierz, ja do was jak do ludzi, a wy do mnie jak bolszewik. Mówicie, że chcielibyście ustalić warunki, to pytam o konkrety tych warunków. Data, miejsce.
- No... Chcielibyśmy wcześniej jeszcze ustalić zakres rozmów... Składy... Stosowne gwarancje, ewentualne zabezpieczenia...
- Myślałam, że chcecie się dowiedzieć o katastrofie... Ale niech wam będzie. My lecimy do was. Lądujemy na dowolnym przez was wskazanym. Jedno zapasowe nam wystarcza. Składy ekspertów pełne. Przy okazji przywozimy Szojgu, chciał z waszym Dudą i Macierewiczem pogadać o Ukrainie. Może być Lasek, ale niekoniecznie, a nawet dla nas lepiej. Spotkanie przy świadkach, bez świadków, wsio rawno. I tak wszystko nagrywamy, podpiszecie tylko dokument, w którym będzie dokładny czas spotkania - kopia od razu dla was. Ją też kwitujecie.
- Pani Tatiano... musimy wcześniej wszystko przemyśleć...
- Ha ha ha! Ależ wy Kazik jesteście... Doskonale przecież wiem o co wam chodzi. OK, macie moje słowo generała, że żaden z naszych nie będzie przybijał waszym żółwików.
- Dziękuję, pani Tatiano. I mam tylko prośbę, niech ta rozmowa zostanie między nami.
- OK. Kazimierz. Żółwik!
- Spierdalaj!