Jakim trzeba być marnym dyplomatą, aby na temat wybitnej dziennikarki i pisarki Anne Applebaum mówić takie bzdury, jakie wyszły z ust Witolda Waszczykowskiego?
Przecież z kimś takim, jak ten człowiek, nikt się nie liczy, jest łatwy do ogrania. Intelektualny neptek. Najgorsze inwektywy należą się szefowi dyplomacji. Najgorsze.
Polska już jest pośmiewiskiem, została zdegradowana, a dzisiejsza przestrzeń publiczna jest zakłamana, zafajdana.
Waszyczkowski po artykule Applebaum, który jest wzorcowo napisany (chodzi o „metr” pisania), a jej konkluzje dla rozumnych ludzi są oczywiste, bo oficjalną ideologią obecnie rządzących jest smoleńska teoria spiskowa.
To jest idea PiS, o której piszę od sześciu lat – i wreszcie „szczęśliwie” nastała.
Waszczykowski wziął i podał, jak jak w PRL, że po artykule żony Radosława Sikorskiego została ona zwolniona z waszyngtońskiego think tanku.
Okazuje się, że ta nieogolona Fotyga pomyliła think tanki i oczywiście skłamała, bo nie została zwolniona. Artykuł jest prima sort. Na prawicy nikt tak nie potrafi pisać. Nikt.
Nie chcę Waszczykowskiego nazywać, bo żadne deprecjonujące określenia nie jest wystarczające dla tego niedojdy. Ależ nastał nam chłam.
