Miałem sen: Ojciec Święty Franciszek słowami homilii na Jasnej Górze delikatnie udzielił ojcowskiej nagany polskim władzom za atak na Konstytucję, ociąganie się w udzielaniu pomocy uchodźcom, monopolizację mediów publicznych i brak empatii wobec opozycji.
Pod wpływem tych słów Największego Autorytetu moralnego świata wystąpili w wieczornych wieściach medialnych p. premier Beata Szydło z p prezydentem Andrzejem Dudą z jednobrzmiącym oświadczeniem: dziękujemy Ojcu Świętemu za jego ojcowskie słowa krytyki, które otworzyły nam oczy i uczuliły sumienia pozwalające dostrzec nasze błędy i pomyłki w rządzeniu.
Premier Szydło obiecała natychmiast opublikować wyroki Trybunału Konstytucyjnego, prezydent Andrzej Duda przyrzekł odebrać przyrzeczenie od prawomocnie wybranych przez Sejm RP trzech sędziów tegoż Trybunału. Oboje zobowiązali się uwolnić media publiczne od jednolitego rządowego mentorstwa PR wyłącznie prezentującego punkt widzenia władzy dopuszczając do publikacji zdań innych.
Prezydent obiecał wpłynąć na marszałków Sejmu i Senatu by przywrócili normalny, dzienny tryb obrad obu izb i prowadzenie debat z pełną estymą do posłów i senatorów opozycji.
Obudziłem się rozczarowany, że to był tylko sen, choć przecież Papież przyjeżdża do Polski dopiero jutro więc może owo moje senne widzenie się ziści?
Wiem, że byłby to prawdziwy cud, ale przecież cuda się zdarzają.
I z tego powodu w tytule notki znalazł się przymiotnik „cudowny”.
