Nie żyje Andrzej Kondratiuk: reżyser, scenarzysta, aktor, operator filmowy. Ponoć wiele lat zmagał się z choróbskiem, aż... odszedł.
Filmy Kondratiuka, to dziś klasyka w polskim filmie. Wiele z nich stało się ulubionymi i kultowymi, jak choćby: "Hydrozagadka", "Wniebowzięci", "Gwiezdny pył", "Wrzeciono czasu", "Cztery pory roku" czy "Big Bang".
Filmy Kondratiuka, to czasami też jego pamiętnik... relacji, np. z sąsiadami-naturszczykami, których czasami nawet zatrudniał do swoich filmów obok aktorów-profesjonalistów. Były w nich również obserwacje otoczenia, tego z "Warszawki" i tego z okolic Pułtuska, gdzie w pewnym momencie swego życia przeniósł się /wespół z żoną, Igą Cembrzyńską/ i gdzie tworzył te swoje - niskobudżetowe - perełki filmowe.
Wielka szkoda, że czas tak szybko mija i zabiera ludzi, gdzieś... w "kosmos".
