Stary Stary
796
BLOG

Rocznica

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 84

Dzisiejsze święto jest obchodzone bez udziału najwyższych czynników państwowych. Urzędy nie mają nawet wolnej soboty, odrabiają bowiem poprzedni piątek. Wedle wyrazicieli obecnej władzy pierwszy pokomunistyczny rząd, powołany w wyniku czerwcowych wyborów wiarołomnie zadbał o przetrwanie PZPR, przekształconej tymczasem w SdRP.

Upadek komuny nie był też radosnym momentem dla admiratorów jej sposobu zarządzania. Ówczesne państwo, podobnie do ambicji obecnego dbało o wszystko. Obywatel miał kartki na przydział żywności i mógł liczyć na otrzymanie mieszkania po trzydziestoletnim stażu. To zaś dzięki intensywnej pracy państwowych fabryk domów i pegeerów.

Wczoraj się też dowiedzieliśmy, że rusza program “mieszkanie plus”. W słowach same plusy. Mieszkania będą tanie, bo powstaną na skarbowych gruntach, finansowane przez specjalny fundusz, oczywiście narodowy. Źródło jego obfitości nie jest znane, wiadomo tylko, że nie uszczupli budżetu. 

Beneficjantami programu będą ci, którzy są nazbyt zasobni aby otrzymać mieszkanie komunalne, a zbyt ubodzy na otrzymanie kredytu. Im kto mniej zarabia, tym krócej będzie czekał. Jak więc zapłacą funduszowi za wyłożenie pieniędzy na ich mieszkania, nie wiadomo. Jeżeli program się uda, będziemy pierwszym państwem w świecie, które osiągnęło taki sukces. Wiele już próbowało. Także Peerel. I klapa.

W komunie żywność była reglamentowana, a kwiaty, także wyrastające z ziemi wysypywały się z kwiaciarni na ulicę i były dostępne w dowolnej ilości. To dlatego, że jadła dostarczało państwo, a kwiecia rynek. Podobnie jest z mieszkaniami. Mamy ich deficyt, bo państwo chroni lokatorów. Nie powstają więc lokale na wynajem, bo ich właściciel nie ma legalnej szansy na pozbycie się niepłacących najemców.

Wszystko się zasadza na stosunku do rynku. Komuna go nienawidziła, zastąpiła czynownikami i ludzie by głodowali, gdyby nie nieoficjalny obieg mięsa. Kiedy dyktatura proletariatu upadła, jadła jest pod dostatkiem i taniego jak barszcz. Nie ma zaś mieszkań, bo w antykomunistycznej Polsce ich budowę i użytkowanie nadal regulują realsocjalistyczne przepisy. Ich skutek jest podobny do już obserwowanego w funkcjonowaniu stypendiów demograficznych. Beneficjantami są przede wszystkim ci, którzy potrafią ukryć dochody, a nie oficjalni faworyci państwowej szczodrobliwości.

Trudno się zatem dziwić, że władza chętnie naśladująca peerelowskie rozwiązania nie obchodzi rocznicy upadku komuny. Tyle tylko, że branie przykładu z systemu, który skończył jako bankrut, nie jest chyba najlepszym sposobem na przekonanie do siebie ludzi o bardziej krytycznym oglądzie rzeczywistości. Propagandowy więc efekt takiego programowania nie będzie zbyt wielki, mimo że jest wycelowany w kolejne wybory.

Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka