Ważne, aby baldachim trzymali przedstawiciele władzy świeckiej. / Fot Google
Ważne, aby baldachim trzymali przedstawiciele władzy świeckiej. / Fot Google
el.Zorro el.Zorro
538
BLOG

Boże Ciało`2016

el.Zorro el.Zorro Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 26

 

Procesje Bożego Ciała to chwyt socjotechniczny,

mający pokazać Pospólstwu „kto naprawdę rządzi”.

 

Zorro wyłamie się z dyrektywy wiernopoddańczych peanów pod adresem funkcjonariuszy Kościoła jedynie słusznego i właściwego i nie okaże gejzeru entuzjazmu z okazji tegorocznych obchodów Bożego Ciała, czyli kościelnego pierwowzoru komuszych manifestacji z okazji święta 1. Maja.

Napisze tylko, że komuna przynajmniej miała gest i po spontaniczne-obowiązkowych pochodach stawiała dorosłej braci robotniczo-chłopskiej, na twarz, po:

-ćwiartce wódki,

-butelce oranżady,

-butelce wody mineralnej

-i 10 dag dobrej jakościowo kiełbasy zwyczajnej z rusztu,

do tego z możliwością uzupełnienia w bufecie do woli, i to, co istotne, po cenach detalicznych,

a młodzieży po dodatkowych 2 butelkach oranżady.

Dodatkowo tegoż dnia milicjanci nie zwijali, nawet awanturujących się, przedstawicieli klasy robotniczo-chłopskiej do izb wytrzeźwień, które tego dnia były nieczynne, nawet co mniej ryzykownych do „rzucenia pawia”, ale słabujących, odwożąc pod miejsce zakwaterowania i to gratis!

Niestety, nowa „siła przewodnia” takiego gestu już nie ma co najwyżej oferuje biesiadnikom niewielkich rozmiarów opłatek, niestety bez popitki pozostawiają konsumpcję mszalnego szprosu (mieszanka wody z winem) swoim funkcjonariuszom i to po wcześniejszym zaliczeniu wizyty w kruchcie, uzupełnionym koniecznością odklepania w ramach pokuty zestawy modnych w danym sezonie pacierzy.

Nie mniej oprycznina nowej siły przewodniej równie wielką wagę co partyjnej pamięci Egzekutywa PZPR, przykłada do widocznej obecności w bożociałowej procesji ludzi władzy, zarówno tej samorządowej, jak i państwowej, a zwłaszcza do tego, aby baldachim nad niosącym monstrancję kapłanem niosły osoby na czele organów władzy samorządowej się znajdujący!

Bo reżyseria uroczystości Bożego Ciała ma dobitnie pokazywać stadu polskich baranów ...(WRÓĆ!!!) polskiej trzodzie Pana, kto w Polsce rządzi, władzę trzyma i władzy popuszczać nie zamierza!

Przecież ani samej osoby Jezusa z Nazaretu nikt nie widział nigdy na czele bożociałowej procesji, ani tym bardziej Ducha Świętego jakoś nikt obecności nie doświadcza, ale każdy, nawet kiep, widzi, jak świecka władza się płaszczy przed klerem rzymskokatolickim, aby było weselej, łamiąc Konstytucję i Konkordat!

I dokładnie klerowi oraz episkopatowi o taki efekt propagandowy procesji bożociałowej chodzi!

Przecież Konstytucja stanowi, że skoro państwo polskie jest światopoglądowo obojętne, to i osoby tym państwem rządzące nie mają prawa faworyzować swoją oficjalną obecnością tylko jedną religię, w istocie odłam jednej z wielu religii w Polsce wyznawanej, a Konkordat stanowi o tym, że Rzeczpospolita Polska jest od delegatury Watykanu bytem autonomicznym, więc nie ma prawa delegatura Watykanu oczekiwać żadnych oznak podległości od rządzących Polską, i basta!

Było zatem latoś jak za czasów PRL, kiedy to w scenariusz pierwszomajowej celebry był wpisany punkt pt.: przemowa lokalnego sekretarza PZPR, któren to kacyk rutynowo, chwalił się ponadplanowym wykonaniem zaplanowanej w Politbiurze normy, a potem sadził banały o wyższości ideologicznie właściwego, bo bolszewickiego wyzysku robotnika nad wyzyskiem politycznie niewłaściwym, bo wyzyskiem kapitalistycznym oraz o tym, że zachodnim imperialistom wara od leninowskich bojowników o pokój.

Dziś sekretarza PZPR zastępują z powodzeniem kardynałowie, arcybiskupi, biskupi, infułaci, prałaci i zwykli kanonicy, a latoś tematyka programowych referatów okolicznościowych ...(WRÓĆ!!!) homilii, zeszła na temat zmagań na frontach wojny polsko-polskiej.

Czyli ŚWIADOMEGO procesu antagonizowania jednych Polaków przeciwko innym, procesu który wręcz rozwala społeczną solidarność Polaków, czyniąc z 35 milionowego narodu klasę Pariasów Europy, narodu który udawszy się na ekonomiczną emigrację do państw społecznie uporządkowanych, będzie musiał toczyć boje, często w sensie stricte, a armią azjatyckich i bliskowschodnich emigrantów, jaka dziś z powodzeniem szturmuje bogate kraje Unii.

Niewykluczonym się jawi, iż świątobliwe ekscelencji i eminencje, porzuciwszy na czas celebry zbytki i luksusy biskupich rezydencji, raczyły były latoś okazać zaniepokojenie nad tym, iż wkrótce będą zmuszone brać udział w ...dwóch, oczywiście konkurencyjnych co do politycznych przekonań uczestników, procesjach, bo próba wspólnej procesji mogłaby się skończyć gorszącą naparzanką, która mogłaby sięgnąć czoła procesji i godność kapłańską zbrukać i na szwank wystawić.

Zatem arcybiskupi, ci odziani w kardynalskie purpury i ci „tylko” przy paliuszach, z namiastką purpury w wypustkach stroju służbowego i galowego, solidarnie wzywali partyjnych genseków do opamiętania, jednak wszyscy zabierający głos, UNIKALI, niczym ortodoksyjny Żyd kotleta schabowego, wskazania winowajcy aktualnego stanu rzeczy, pewnie w obawie przed utratą monstrualnych rozmiarów dotacji budżetowych, jakimi dla potrzeb świętobliwych biznesów sypnął klarowi rząd premier Szydło, a prezydent Duda zaakceptował i czynnie poparł.

A bezdyskusyjnie winowajcą zaistniałej sytuacji jest dualizm kaczystowko-rydzykobojny, podniesiony, po zawłaszczeniu sobie całości świeckiej władzy w Polsce, do obowiązującego w Polsce kultu, który usunął w niepamięć wyznanie rzymskokatolickie.

Jest bowiem tajemnicą Poliszynela to, że Nadojciec Dyrektorissimus Rydzyk, za osobisty wkład w zbudowanie jeszcze za życia pontifexa, kultu osoby Jana Pawła II w Polsce, był jednym z dwóch kardynałów „in pectore”,ustanowionych wolą Jana Pawła II.

(Dla niewtajemniczonych w meandry watykańskiej Etykiety, kardynałowie mają status książąt Kościoła i mają prawo nie tylko do urzędującego papieża zwracać się per„bracie”, ale mają również prawo do osobistej audiencji wyznaczanej poza kolejnością, z pominięciem zdania na temat jej terminu papieskiego sekretarza). Tak więc wprawdzie kardynał „in pectore” nie szpanuje na celebrach w purpurowej kiecce korporacyjnej, z dodatkami w deseniu mory, ale ma zwykle łatwiejszy dostęp do papieskiego ucha, niż większość purpuratów.

Z jakich powodów Jan Paweł II nie podniósł oficjalnie o. Rydzyka do kardynalskiej godności? Pewnie takich, że zakony rządzą się swoimi prawami, wedle których TYLKO generałowie zakonów dostępują zaszczytu zrównania ich w kościelnej hierarchii z biskupami. Formalnie o. Tadeusz Rydzyk jest SZEREGOWYM zakonnikiem redemptorystą, więc podniesienie szeregowego zakonnika do godności kardynalskiej wręcz obrażałoby istotę zakonnego Ślubu Ubóstwa.

O pozycji w hierarchii polskiego Episkopatu osoby o. Rydzyka najlepiej świadczy to, jak przebiega proces powitania. A większość polskich biskupów, witając się z o.. Rydzykiem, jak nikt postronny nie widzi, przyklęka i całuje go rękę, czyli oddaje mu hołd należny jedynie arcybiskupom, lub kardynałom. Arcybiskupem o. Tadeusz Rydzyk nie jest na bank, więc pozostaje tylko druga możliwość! Do tego, mimo licznych nieposłuszeństw wobec woli pontifexa Benedykta XVI, ten skromny, ubogi i cichy, niestety inaczej, mnich jest, jak na razie, niezatapialny!

Wracając do meritum, Sytuacja w Polsce rozwija się dokładnie wedle oczekiwań rzymskokatolickiego kleru, publicznie okazywana „troska o losy państwa” niechlujnie udawana!

Istota polityki ponadnarodowej korporacji rzymskokatolickiej, zarządzanej przez biskupów i papieży, od zarania sprowadza się do metodycznego osłabiania władzy świeckiej, poprzez sianie waśni i stawiania jednych przywódców przeciwko innym.

W ostatecznym efekcie, kraje w których Kościół rzymski ma pozycję dominującą nad władza świecką, SĄ SŁABE, a ich społeczeństwa wewnętrznie zwaśnione, z narastającym rozwarstwieniem na biedne Pospólstwo i opływające w luksusy kliki władz i wyzyskiwaczy, które kupują sobie spokój sumienia u równie wyrachowanych, co pazernych na nawet „krwawe” pieniądze kapłanów.

Weźmy pierwszy z brzegu przykład, czyli współczesne Niemcy.

Do momentu wystąpienia kanonika Marcina Lutra, był to kraj słaby, bo wewnętrznie rozdarty, kraj w którym nieustannie toczono jakieś wojny domowe pomiędzy zwaśnionymi możnowładcami, którym solidnie błogosławił lokalny biskup, oczywiście za sowite wota wdzięczności

Przełom nastąpił dopiero wówczas, kiedy złożywszy hołd lenny królowi Zygmuntowi I Staremu, Wielki Mistrz Zakonu krzyżackiego Albrecht Hohenzollern przeszedł na protestantyzm, a samo Państwo Krzyżackie, pod nowym wyznaniem, wolnym, od kapłańskiej prywaty zaczęło wcielać w życie idee opublikowane w traktacie Andrzeja Frycza-Modrzewskiego „O poprawie Rzeczypospolitej”.

Efekt uwolnienia Księstwa Prus od okowów rzymskokatolickich dogmatów i dyktatury wymóżdżonych dogmatyków w sutannach był z gatunku piorunujących. Najpierw skuteczne zrzucenie lenna wobec króla Polski, potem budowa potęgi militarnej i narzucenie swojej dominacji całemu ówczesnemu Cesarstwu Niemieckiemu, które bardzo szybko zagroziło hegemonii Brytyjskiej.

Konkludując, Polsce, a zwłaszcza Polakom, PILNIE JEST POTRZEBNY ktoś pokroju Giuseppe Garibaldiego, czyli charyzmatyczny przywódca, który szybko i stanowczo poskromi zakusy polskiego kleru do pasożytowania na narodzie, oraz zakulisowym ustawianiem polityków pod swoje, niecne intrygi!

Skoro udało się w kolebce dyktatury rzymskokatolickiej sitwy, czyli w Państwie Papieskim, zamknąć warcholących i motających na każdym kroku krwawe intrygi hierarchów Kurii rzymskiej w obrębie enklawy Watykanu, MUSI SIE UDAĆ zrobienie czegoś analogicznego wobec polskiego kleru i episkopatu, czyli ustanowienie im enklawy, poza którą nie będzie im wolno, pod rygorem utraty państwowych dotacji dla kościelnych biznesów, manipulować polską sceną polityczną i udając obłudnie, zatroskanie, a po cichu faworyzując i wspierając z ambon tych, którzy wprawdzie Słowo Boże maja w pogardzie, a jedyne czego się boją, to gniew Kościoła.

Przecież Sąd Ostateczny daleko, a kolejne wybory najpóźniej za 3 lata! Więc bardziej się boją od wiecznego potępienia przegranych wyborów! Jak je wygrają, to sobie kupią rozgrzeszenia, bo będą mielili czym za nie zapłacić, rozdając hojnie publiczne subwencje, dotacje i etaty kapelanów. Jak przegrają, „kaszana”! Odpusty kupią sobie ci, co ich w tych wyborach pokonają!

Co do okazania było. Amen.

Zorro

 

Zobacz galerię zdjęć:

Niby są wszyscy, ale zabrakło jakoś ....Jezusa i jego nauki. / Fot. Google
Niby są wszyscy, ale zabrakło jakoś ....Jezusa i jego nauki. / Fot. Google
el.Zorro
O mnie el.Zorro

Wiem, że nic nie wiem, ale to więcej, niż wykładają na uniwersytetach.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo