Lchlip Lchlip
1168
BLOG

Owoce sporu o Trybunał

Lchlip Lchlip Polityka Obserwuj notkę 69

Emocjonalne wystąpienie premier Beaty Szydło pokazało jak daleko zaszedł spór w sprawie ustawy zmieniającej tryb prac Trybunału. Wysłane w Wigilię ubiegłego roku zapytanie ministra Waszczykowskiego o opinię na temat zagadnień prawnych dotyczących prac nad jego nowelizacją doprowadziło do ciągle jeszcze nierozwiązanego i potęgującego się konfliktu, nie tylko na polskiej scenie politycznej. Nie tylko Komisja Wenecka, ale również Komisja Europejska i politycy z Europy i zza Atlantyku wyrażali swoje opinie, w większości niezbyt pozytywne, o sposobie funkcjonowania nowej władzy i praktyce ubezwłasnowolnienia Trybunału. Ciągnący się od prawie ½ roku spór był również przyczyną wielotysięcznych demonstracji na ulicach polskich miast i głównym powodem powstania KODu. Wygląda na to iż PiSowski rząd ma przeciwko sobie nie tylko całą polską opozycję i znaczną część polskiego społeczeństwa, ale również zagraniczne, liczące się w światowej polityce, decyzyjne gremia.

Czy można mówić o jakichkolwiek korzyściach rozchodzącego się jak kręgi na fali konfliktu? Czy ustawa naprawcza „ustawy naprawczej” zaproponowana przez PiS, ale niestety bez skonsultowania jej z szerszym gronem, spowodowała zbliżenie stanowisk zantagonizowanych do granic możliwości stron? Czy w miarę upływu czasy zostały zmniejszone napięcia i widać „światełko w tunelu”? Czy uwzględniono zastrzeżenia europejskiego organu, do którego polski rząd zwrócił się po poradę? Częściowo tak, ale uznając prawo TK do niezależnego decydowania o kolejności rozpatrywania wpływających spraw wprowadzono jednocześnie uprawnienia ORGANÓW RZĄDOWYCH do narzucania organizacji trybu pracy niezależnego przecież Trybunału.

Konflikt wywołany „ustawą naprawczą” i rządową prośbą do Komisji Weneckiej doprowadził do sytuacji, w której rząd na sesji poświęconej „informacji rządu ws. Komunikatu KE o sytuacji w Polce” atakuje w bezpardonowy sposób opozycję oskarżając ją o Targowicę, zdradę polskich interesów i podważanie polskiej suwerenności. W jakim stopniu prowadzi to do zakończenia konfliktu trudno sobie wyobrazić, ale można założyć, że jest to próba obrony przez atak, gdyż jak wiadomo rząd spodziewa się na negatywnej opinii Komisji Europejskiej w sprawie ciągnącego się od miesięcy sporu. A to już jest następny, kolejny etap pokazujący niemożność rządu na znalezienie rozwiązania. Etap na pewno niepoprawiający obrazu Polski na świecie a tutaj na nic rozważania na ile jest to obiektywne lub nie. W polityce liczą się inne umiejętności niż podejmowanie uchwał o obronie polskiej suwerenności.

Jarosław Kaczyński, jako główny strateg partyjny, co do tego wszyscy się zgadzają, podjął próbę „reformy” TK mającej ułatwić wprowadzanie planów Prawa i Sprawiedliwości naprawy Państwa. Pomimo Sejmowej większości to zapewniającej i pozwalającej JEDNEJ PARTII wprowadzać zmiany polepszające gospodarkę i wszystkie dziedziny państwowej organizacji, doprowadził do sytuacji, w której jedyną odczuwalną przez wszystkich Polaków zmianą jest wprowadzenie programu 500+. Możliwego zresztą do dźwigania przez państwowy budżet na podstawie zadawalających finansowych rezultatów poprzednich rządów. Inne „wielkie projekty” są na razie w fazie przygotowawczej lub odłożone na późniejsze terminy. Pomimo przedwyborczych zapowiedzi i wystarczająco długiego czasu w opozycji na ich przygotowanie niezbyt widać konkretne rezultaty. „Para idzie w gwizdek” i cała Polska dyskutuje o prawniczych zawiłościach z górnej półki o konstytucyjnych lub ustawowych uprawnieniach TK. Można się tym entuzjazmować, lecz jedno jest pewne: od tego gospodarka nie będzie lepiej się kręcić, polskie pensje nie wzrosną, kolejki do lekarzy nie znikną, biurokracja się nie zmniejszy a innowacyjność nie wzrośnie.

Niecierpliwość rośnie, światowe ratingi jeden po drugim obniżają nam prognozy, złotówka się osłabia, giełda traci najwięcej w całej Europie a zagraniczni inwestorzy szukają lokaty kapitału gdzie indziej. Mercedes ma podobno składać swoje „maluchy dla ludu” w Polsce, ale ile to będzie kosztować polskiego podatnika to jeszcze nie wiadomo. Wielomiesięczna, prawna niepewność nie jest widocznie dla rządzącej partii powodem do pośpiechu, lecz zagranica i finansowi decydenci nie bardzo mają ochotę planować w Polsce biznes, jeżeli nie wiadomo jak mogą się zmieniać prawne przepisy. I kto i jak będzie kontrolował ich zgodność z polskim i europejsko-unijnym prawodawstwem. A w biznesie niepewność jest pierwszym czynnikiem zniechęcającym do angażowania się w interesy.

Polska i Polacy tracą. Niezbyt wielu mamy obrońców poza granicami kraju a w walce na wszystkich frontach rozpętanych przez PiS czyli Jarosława Kaczyńskiego nie widać końca. Można podejmować uchwały o obronie suwerenności kraju, ale co to właściwie wnosi do rozwiązania tak wielu konfliktów? Można wszystkich atakować, ale czy znajdzie się wtedy ktoś mający ochotę na współpracę i ochotę do rozwiązywania sporów? Można wszystkich oskarżać, obrażać, bić się w cudze piersi i nie słuchać krytycznych opinii, ale czyż można wtedy oczekiwać zrozumienia, pomocy i koncyliacji licząc na WSPÓLNE rozwiązanie oczywistych problemów?
Dzielenie już podzielonych, dodawanie nowych, emocjonalnych wystąpień, wskazywanie palcem winnych z pominięciem własnej, OLBRZYMIEJ ODPOWIEDZIALNOŚCI za rozwiązanie powstałych konfliktów jest drogą do nikąd. Być może zapewni sprawowanie WŁADZY, ale na pewno nie zapewni rozwoju Polski.


 

Lchlip
O mnie Lchlip

Z dystansu ale nie z boku. Anonimowych blogowiczów "tykam". Pan/Pani są dla mnie osobami z nazwiskiem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka