Nie mam czasu na rozpisywanie się, ale chciałem zapytać o jedną sprawę. W tym całym obłędzie jaki funduje nam Prawo i Sprawiedliwość chciałbym się dowiedzieć, czy Marek Belka w końcu złamał konstytucję czy nie gdy nagrano go na taśmach? Pamiętam jak prasa prawicowa na ten temat szeroko się rozpisywała, a politycy tej partii mówili o tym otwartym tekstem. Co się nagle zmieniło w paranoicznym postrzeganiu rzeczywistości?
Czy przypadkem nie chodzi o "łapówkę" jaką NBP dał rządowi PiS-u w postaci dodatkowych 5 miliardów złotych? Dla przypomnienia napiszę, że budżet zakładał wpływ z NBP na poziomie 3 miliardów, a wpłynie 8. To jak to teraz jest? Marek Belka jest ok czy nadal jest w oczach wielu prawicowych komentatorów przestępcą?
Komentarze