Stary Stary
1020
BLOG

Bastion

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 37

O nierządne królestwo i zginienia bliskie,

Gdzie ani prawa ważą, ani sprawiedliwość[Kochanowski]

Wicepremier wziął na siebie trud publicznego napiętnowania organizatora protestów, posiłkując się aktami IPNu. Jest tam podobno zapis, że jeden z przodków kontestatora poczynań władzy “Po zakończeniu działań wojennych jako oficer WP walczył z bandami nacjonalistycznymi, zabezpieczał państwowe akcje polityczne i gospodarcze” [Wpolityce.pl]. Poza tym był on tam jeszcze chwalebnie określany jako“uczestnik kampanii wrześniowej w szeregach Wojska Polskiego. Od 02-07.1944 r. żołnierz BCh na Lubelszczyźnie”[ibidem] aliści to już nie pasowało do zarzutu o niesłusznej proweniencji osoby wzbudzającej niechęć urzędnika.

Kiedy w mediach powstało poruszenie, bo wysoki dygnitarz się osobiście angażuje w personalne ataki na politycznych przeciwników, w dodatku wbrew swoim własnym, wcześniejszym oświadczeniom o niestosowności obarczania potomków przeszłością antenatów, wicepremier wyraził żal, że się dał sprowokować do tego dziennikarce, pięknej kobiecie dodał dla usprawiedliwienia.

Bardzo to rzetelnością przypomina argumentację przedstawicielki Kancelarii Prezydenta, tłumaczącej presją czasu podpisanie ustawy, pozwalającej organom ścigania na daleko posuniętą ingerencję w prywatność Polaków. To zresztą ten sam rodzaj tłumaczenia, który sparaliżowanie Trybunału Konstytucyjnego tłumaczy bezprawnym postępowaniem posłów poprzedniej koalicji, wybierającej sędziów “na zapas”. Nowa bowiem władza nie jest skłonna do łamania zasad, ale musi to robić albo prowokowana przez dziennikarki, albo stawiana pod pręgierzem czasu, czy wreszcie krocząca drogą, wyznaczoną przez niecnych poprzedników.

Źle to świadczy o samodzielności rządzących, na których poprzednicy bez trudu wymuszają popełnianie pożądanych przez siebie błędów, pozwalających im krytykować ją do woli. Gorzej, postulują rozszerzenie programu 500+, zapowiadając własną jego wersję, przyznającą stypendium demograficzne wszystkim dzieciom, niezależnie od kolejności urodzenia i statusu materialnego rodziców. Doświadczeńsi więc w sprawowaniu rządów poprzednicy są też lepsi w populizmie.

Aliści odpowiedzialność nałożona za antenata stoi w sprzeczności z mianowaniem na szefa jednej z agencji rolniczych pracownika lokalnego biura partii, którego IPN wymienia jako tajnego współpracownika peerelowskich służb, a sąd lustracyjny uznał za kłamcę. Szef miejscowego PiS-u powiada, że jak widać jego partia nie jest straszna i do problemu lustracji podchodzi bardzo indywidualnie. Skoro były współpracownik nie ma na sumieniu rzeczy hańbiących, nie ma powodu, aby go dyskryminować. Gorzej by było, gdyby miał dziadka o niejednoznacznej przeszłości?

Co zatem jest zasadą, a co nią nie jest trudno poznać. Bo jeżeli nie można protestować, bo się miało przodka nie pasującego do partyjnego wzorca, można zaś kierować urzędem z piętnującym wyrokiem sądu lustracyjnego, to co właściwie wolno, a czego nie?

Trudno się oprzeć konkluzji, że gdyby się władza mniej zapatrywała w poprzedników, a bardziej ufała własnemu rozsądkowi, mniej by się narażała na ataki. Tyle tylko, że by wtedy może nie mogła korzystać z profitów syndromu oblężonej twierdzy.

Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka