Zbigwie Zbigwie
5099
BLOG

Ultimatum Obamy. Wróg Rosji przetrwa do 2018 r.

Zbigwie Zbigwie Polityka Obserwuj notkę 114

Teraz mamy konflikt nie z jakąś tam Ukrainą, a z Turcją. Z powodu jednego samolotu nie będzie wojny. W naszej historii mieliśmy już 12 wojen z Turcją, średnio co 19 lat, a teraz mamy przerwę. Dawniej za Turcją stała Anglia, a teraz stoją Stany Zjednoczone. Nasza odpowiedź będzie asymetryczna. Turyści nie pojadą do Turcji i pewnie wprowadzimy jakieś sankcje.

Gaz nadal będziemy dostarczać do Turcji. Oni kupują u nas 40% swojego zapotrzebowania – nie jesteśmy zdolni wstrzymać dopływ dolarów za ten gaz. Gazociąg „South Stream” już umarł, a „Turkish Stream” jest też w stanie agonalnym.

Putin nie zakończył wojny na Ukrainie, wlazł do Syrii, Szojgu poleciał do Egiptu, aby znaleźć jakąś piękną dla telewizora opowiastkę, że Rosja ukarała zamachowców na pasażerski samolot nad Synajem i turyści będą mogli już latać do Egiptu. Aszchabad ściąga swe wojska nad granicę z Afganistanem, ale o tym jest cicho. Tam sytuacja staje się coraz bardziej gorąca – Rosja też jest tym rejonem zainteresowana. Włazimy w różne konflikty nie kończąc żadnego. I to powoduje narastanie problemów, a my nie nadążamy na nie reagować. Sprawa z zestrzelonym SU 24 to maleńki epizod, choć wielka awantura, ale nic istotnego z niej nie wyniknie.

Prowadzimy swoje wojenki na kilku frontach. Jednym słowem zaleźliśmy w bagno i toniemy po pas. Najpierw należałoby wyleźć z tego bagna i dopiero potem rozwiązywać inne problemy. Nad nami cały czas wisi konflikt na Ukrainie. Dopóki on nie będzie zakończony, i to z plusem dla nas, to wszystkie pozostałe konflikty będą stanowić poważne obciążeniem

Sytuacja z Krymem też jest poważna

Poroszenko realnie nam zagraża i chce przejąć całą granicę z Rosją pod swoją kontrolę. Przecież zgodnie z mińskimi ustaleniami powinien to zrobić do końca tego roku.  Jest to poważne zagrożenie dla Krymu z naszego punktu widzenia. Poroszenko ściąga już zgrupowania wojskowe w pobliże Wołnowachy i Stanicy Ługańskiej. Przekazanie granicy pod kontrolę Ukrainy stanowi zagrożenie dla Krymu. Ukraina szykuje się do przejęcia granicy. Jeśli temu się przeciwstawimy, to Poroszenko już szykuje blokadę transportową Krymu.

Te nieuregulowane problemy ciągną nas na dno tego bagna. Problem konfliktu zbrojnego z Ukrainą powinniśmy rozwiązać już dawno. Należałoby powrócić do tego konfliktu i go rozwiązać.

Jeśli oddamy Donbas i wypełnimy mińskie postanowienia to następnym z serii problemów będzie Krym. Chcemy, czy nie, problem z Ukrainą jest długi i będzie na nas wpływał w Średniej Azji, na Bliskim Wschodzie i wszędzie.  

Turcja – Syria to też nierozwiązany problem. Moglibyśmy ogłosić strefę powietrzna nad Turcją jako zagrożona dla przelotów obcych samolotów, lecz nasze środki techniczne i ilość samolotów jest zbyt mała. No i są tam dwie bazy amerykańskie. Z Turcją nie jesteśmy w stanie nic zrobić. Możemy tylko trochę pokrzyczeć.

Z Syrią sytuacja jest skrajnie prosta. Poleźliśmy tam z pułkiem samolotów, a to nie ma żadnego praktycznego znaczenia i sensu – oswobodziliśmy do tej pory zaledwie 500 km kwadratowych terytorium, co stanowi ok. 0,1% procent terytorium Syrii. Dochody ISIS ze sprzedaży ropy stanowią 27% ich dochodów i te 500 samochodów-cystern z ropą, to tylko 5 tysięcy ton ropy. , czyli kropla w morzu. Oni teraz będą ją wozić nie w kolumnach, a w pojedynczych cysternach.

Trzeba w Syrii skupić się na jednym z przeciwników. Należałoby wtedy wprowadzić wojska naziemne, ale nie jesteśmy do tego zdolni – nie stać nas na taką operację. Potrzeba wtedy do 30 tys. wojsk frontowych i 30 tys.  wojsk „tyłowych” oraz ogromne ilości techniki wojskowej. A trzeba pamiętać o Turcji -  ona może nam zorganizować nieprzyjemne niespodzianki w cieśninie. A samolotów mamy przecież, aby wszystko nimi dostarczać. Pewnie w Syrii nic nie osiągniemy. Musimy też pamiętać, że pod Aleppo walczą obcokrajowcy: Irakijczycy, Irańczycy, Libańczycy, Afgańczycy i armia syryjska jest w rozsypce i praktycznie tylko zajmuje już odbite wsie. I nie jest w stanie ich utrzymać – bojownicy ISIS znowu je zajmują.

Nie jesteśmy krajem zdolnym do wejścia w konflikt zbrojny z NATO.  Nie jesteśmy takim krajem jak CCCP, który mógł wysadzić desant 10 dywizji w dowolnym punkcie świata. Przecież wszyscy o tym wiedzą, łącznie z NATO. Żadnej naszej reakcji w związku z zestrzeleniem jednego samolotu nie będzie.  Piłka jest po stronie Putina i on będzie udawał w telewizorze, że w tej sprawie ukarzemy sprawców – nie zapomnimy, nie przebaczymy. A z drugiej strony być może, że on pojmie, że popełnił błąd – polazł tam, gdzie go nie prosili i dokona korekty swojego postępowania.

Lecz raczej na to się nie zanosi. Postępowanie Putina w przeciągu ostatnich dwóch lat to skrajne awanturnictwo czystej wody i trudno przewidzieć, co on może jeszcze wymyślić.

Katar, Kuwejt, Arabia Saudyjska mają różne cele, ale chcą przegnać z Syrii Asada. Dla Kataru ISIS jest instrumentem prowadzącym do likwidacji Arabii jako Saudyjskiej. Katar finansuje ISIS. Arabia Saudyjska współpracuje z koalicją przeciw ISIS z USA na czele. Katar to wróg Arabii Saudyjskiej i jego celem jest zmiana tam władzy.

Wizyta Szojgu w Egipcie wiąże się także z chęcią ukarania Kataru. Islamistyczne radykalne zgrupowanie Ansar Bayt al-Maqdis odpowiedzialne za akt terroru nad Synajem, które podłożyło bombę w naszym samolocie,  jest przecież finansowane przez Bractwo Muzułmańskie z Kataru i to Katar zlecił ich akcję.  Karać należy przecież nie Beduinów na pustyni i Szojgu myśli o ukaraniu Kataru. I to jest źle, bo to może być

Putin czeka żeby problemy same jakoś się rozwiązały , a to nie następuje, i on otwiera nowe fronty. Styl naszej władzy na Kremlu jest taki, ze te niezałatwione problemy będą narastały.  Nie daj Bóg,  żeby Poroszenko próbował teraz wziąć granicę pod kontrolę, bo wtedy musimy zareagować. A w związku z Krymem my milczymy. Nie ma tam dostaw prądu z Ukrainy, a w telewizorze podaja, że prąd przepadł tam jakby sam po sobie.

Na niedawnym szczycie G-20 w Antalyi odbyło się spotkanie Putina z Obamą.  No i tam Obama przedstawił Putinowi w bardzo ostrej formie ultimatum.  Tak, było ultimatum.  Wiem to, jestem dobrze poinformowany przez ludzi związanych ze służbami nie tylko Rosji. Obama zażądał twardo od Putina, aby oddał Ukrainie kontrolę nad jej granicami, wypełnił mińskie uzgodnienia, oddał Krym i przywrócił wszystko z marca 2014 roku.

Czy Obama postawił Putinowi żądania niemożliwe do wykonania? – Przecież to śmierć dla Putina.

A przecież wojny z Zachodem nie będzie.  Sankcje są niewielkie i mało znaczące, lecz ich skutki dla Rosji są już katastrofalne.  Ich utrzymywanie stworzy nam  jeszcze większe kłopoty.  Nasza gospodarka jest przecież tak zbudowana, że zależy od importu wszędzie i we wszystkim. W każdym miejscu  są detale części maszyn, czy urządzeń , bez których niemożliwa jest produkcja.  Strukturalna przebudowa gospodarki na wojenną jak w czasach CCCP, aby wszystko u siebie produkować, jest niemożliwa.  Kryzys u nas jest już systemowy i nie ma na to żadnego lekarstwa.

Jest tylko  jeden dla nas ratunek.  Cały rządzący Rosją establishment powinien odejść. I tylko dopiero wtedy będzie można rozważać , czy są możliwe jakieś systemowe reformy. Dopóki ci ludzie są u władzy i prowadzą aktualną politykę, to żadne systemowe reformy nie są możliwe.  Zresztą nikt tego nie ukrywa.

Ten establishment wszystkie swoje profity osiągnął w istniejącym systemie i oni są zainteresowani, aby ten system nadal istniał, ponieważ poza systemem oni nic sobą nie przedstawiają.  W I połowie XX wieku, w 1937 r. były czystki stalinowskie na wszystkich poziomach zarządzania. Mądry Stalin miał ich kim zastąpić – zdążył sobie wykształcić właściwe kadry. A teraz nie byłoby kim naszej elity zastąpić – nie mamy odpowiednio wykształconych ludzi.  Jeśli teraz na wzór Stalina zaczniemy realizować ludobójstwo wśród naszych kierowniczych struktur, to nastąpi pełny upadek – przyjdą na ich miejsce, ale jeszcze gorsi: głodni i żądni pieniędzy dla siebie.  Czyli będzie to samo, tylko  w o wiele gorszym wariancie. A teraz nawet żadnych przesłanek, aby było możliwe takie ludobójstwo, nie ma.  

Zachód za nas się już zabrał, a kiedy zaczniemy upadać to zabierze się za nas poważniej i doprowadzi sprawę do końca.  Żadnej III Wojny światowej, a tym bardziej jądrowej nie będzie – nie ma u nas takiego człowieka który byłby zdolny do wydania rozkazu ataku.  Będzie się u nas rozwijał scenariusz taki jak na Ukrainie lub według wzorów arabskiej wiosny.  Przede wszystkim gospodarka będzie upadać – jej upadek już się rozpoczął, choć  o tym u nas w telewizorze prawie nic nie słychać. A taki Rotenberg (czyli oligarcha przyjaciel Putina) może nam spowodować katastrofę w skali ogólnopaństwowej (chodzi o дальнобойщиков, czyli kierowców TIRów, którym wprowadzono podatek od każdego przejechanego kilometra, a podatek zbiera firma syna Rotenberga). Ci kierowcy chcą urządzić przejazd setek TIRów na Smolny, czy na Moskwę). I takie nowego rodzaju katastrofy będą się mnożyć w miarę upływu czasu, coraz częściej.

Żadnej wojny z Zachodem nie będzie. My zniszczymy się sami.

Jaki mamy zapas czasu dla siebie? – Trudno to kreślić. Odporność systemu jest duża, ale się zmniejsza. Do wyborów Putina w 2018 r. jakoś chyba dociągniemy, jeśli Putin sam zechce siedzieć na Kremlu do 2018 r.  Do wyborów do parlamentu we wrześniu 2016 na pewno dociągniemy, a co będzie dalej, zobaczymy.  Coraz bardziej będziemy żyć  z dnia na dzien.

Putin wywołuje zewnętrzne awantury: na Ukrainie, w Syrii  - powoduje to zmniejszenie odporności i stabilności systemu.  Pomoc Asadowi mógł Putin dawać w 2011, czy 2012 r. Jak zwykle on się spóźnia. Tam już nie chodzi o zwycięstwo.  Teraz w Syrii gra się toczy o to, jak ten kraj będzie wyglądał po wojnie (Kliknij i przeczytaj).

Uderzenie, czy jakieś groźby w stosunku do Kataru, Arabii Saudyjskiej, czy innego kraju są raczej niemożliwe.  Nasze elity maja swoje pieniądze, aktywa, na Zachodzie – tam żyją ich dzieci.  Dlatego nikt takimi groźbami nie będzie ryzykował. Towarzysz Stalin był mądry i dobrze czynił – nie dopuszczał nawet myśli o tym, aby ktoś mógł cos mieć na Zachodzie.  Groźby nie miałyby też sensu politycznego. Przecież wszystkie zwycięstwa, jakie osiągnęliśmy w przeciągu ostatnich 20-tu lat miały miejsce za stołem dyplomatycznym w wyniku rozmów: dotyczy to także wojen czeczeńskich, czy wojny z Gruzją.  O Ukrainie zamilczę. Nawet jeśli nasza armia w Syrii osiągnie jakieś poważne sukcesy to nasi politycy i tak nic tam nie uzyskają. Historia się powtarza: w Syrii będzie dla nas jak z Ukrainą. Na początku XX wieku Rosja rozpoczęliśmy dwie wojny: w 1905 r. z Japonią i w 1914 r. w Europie. I te obie wojny doprowadziły Rosję do  katastrofy i rewolucji.  A wtedy część naszych elit była patriotyczna.  Teraz takich nie ma nawet w teorii. Kto zalicza się do elity ten nie jest patriotą (jest pewna analogia pomiędzy przynależnością do Zorganizowanej Grupy Przestępczej, a przynależnością do elity – ten fragment pomijam). Jeśli ktoś  należy do elity to musi stosować się do istniejących tam reguł. Inaczej zostanie stamtąd wyrzucony. 

Tych ludzi nie można zakwalifikować jako patriotów Rosji.  Te elity pracują na siebie.  Nasza elita to ogromna korporacja zajmująca się wypompowaniem naszego narodowego majątku. To prawdziwy największy wróg Rosji!

Główny nasz wróg nie za górami i nie za lasami. On zawiera się w tym co nazywa się terminem „nasze elity”. . Nie ma tam ludzi, którzy stawiają interesy kraju  wyżej niż swoje osobiste. I stąd się bierze ogromna większość naszych kłopotów.

- - - - -

Z zainteresowaniem wysłuchałem tego monologu rosyjskiego patrioty. Zapisałem i przetłumaczyłem dla Was. Ów patriota jest znany w pewnych sferach Rosji. 

Po wysłuchaniu fragmentów związanych z rosyjskimi elitami nasunęły mi się pewne analogie z naszymi elitami okresu ostatnich ośmiu lat III Rzeczpospolitej. I pomyślałem sobie, jakie to szczęście, że część naszych  elit – jak to aktualnie jest już widoczne – okazuje się być patriotami.  

z

I już na koniec mam nadzieję, że  wymyślony przez Dmitrija Rogozina, a przytoczony powyżej i rozpowszechniany przez wielu Rosjan cytat imputowany Zbigniewowi Brzezińskiemu od 1999 roku - rzekomo gdy otrzymywał dyplom obywatela honorowego Lwowa - nie spełni się.

Mam nadzieję, że Rosja rozwiąże wszystkie swoje problemy sama wewnątrz i powróci do grona normalnych krajów cywilizacji Zachodniej. 

Zbigwie
O mnie Zbigwie

"Niedawno ukazał się interesujący wpis: http://bezwodkinierazbieriosz.salon24.pl/338033,grawicapy-lataja-w-kosmosie pióra znanego blogera Zbigwie, z wykształcenia fizyka" - http://autodafe.salon24.pl/249413,zagadkowe-analogie. Znajdź ponad 100 moich notek na Forum Rosja-Polska  http://bezwodkinierazbieriosz.salon24.pl Poetry&Paratheatre 2010 i 2013. Free counters

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka