Świeży doradca Macierewicza ds. udowadniania zamachu, dr Nowaczyk, ma zająć się 'sprawami legislacynymi dotyczącymi wznowienia prac komisji (przyp. KBWLLP)'. Ponieważ polonus ten nie jest pozbawiony pewnych talentów, ufam że mimo wielu lat na obczyźnie, poradzi sobie z trudną sztuką czytania polskiego prawa. Początkowo wydawało mi się, że największy problem będzie miał z wymaganiami stawianymi przez Prawo Lotnicze członkom takiej komisji:
Prawo Lotnicze
Art. 140
2b. W skład Komisji Lotnictwa Państwowego powinni wchodzić specjaliści z zakresu: szkolenia lotniczego, techniki lotniczej, nawigacji, ruchu lotniczego, ratownictwa lotniczego, meteorologii, łączności, prawa lotniczego oraz medycyny.
2c. Za specjalistów w danym zakresie uważa się osoby posiadające odpowiednie wykształcenie wyższe oraz udokumentowaną minimum pięcioletnią praktykę w danej dziedzinie, a w przypadku lekarzy - udokumentowaną specjalizację.
ale widząc dobrą zmianę w interpretowaniu prawa polskiego przez PiS, myślę że działania legislacyjne zmierzające do ich usunięcia będą zbędne. Po co dodatkowo obciążać prezydenta i parlament bardzo zajętych walką z reżimową konstytucją. Oto prosta recepta na powołanie odpowiednich specjalistów do komisji:
- szkolenie lotnicze - podobno Jorgi szkolił się w lataniu
- technika lotnicza - przyda się dr Berczyński, który był programistą w Boeingu
- ruch lotniczy - zgodnie z zeznaniami w prokuraturze, panowie mają doświadczenie w podróżach samolotem
- ratownictwo lotnicze - z tym jest problem, ale myślę że gdy tylko experci ZP pogrzebią w pamięci to na pewno przypomną sobie kogoś poratowanego w samolocie np. chusteczką
- meteorologia - to jest durny wymóg, każdy się na tym zna jak ogląda prognozy w tv
- łączność - wielu expertów ZP łączyło się z Warszawą podczas KS i posiedzeń ZP, poradzili sobie nawet z próbującym zakłócać łączność Putinem
- prawo lotnicze - tu będzie można postawić na kobiety
- medycyna - mamy tu wielce fachowy, polsko - kanadyjski duet, połączony głębokim szacunkiem dla doczesnych szczątków nieszczęsnych ofiar katastrofy.
Co do wymaganej, pięcioletniej praktyki w byciu specjalistą, to wystarczy policzyć ile minęło od katastrofy, której badaniu panowie i panie się poświęcają. Żaden nowo wybrany Trybunał Konstytucyjny nie odważy się zakwestionować takiej interpretacji.
Jedynym więc problemem będzie znalezienie kogoś niezwykle zainteresowanego rozwojem swojej kariery w Ministerstwie Obrony Narodowej, mianowaniem go na szefa KBWLLP, i wznowienie dochodzenia. Będzie to problem, ale nieduży.
Komentarze