Stary Stary
1055
BLOG

Rozdarcie

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 25

Nie dadzą oleju konopnego dziecku dotkniętemu padaczką. Bez niego ma kilkadziesiąt napadów choroby dziennie, z nim tylko kilka w tygodniu. Rzecz jest doskonale sprawdzona na tym właśnie małym pacjencie, ale zasady są jasne. Konopie to marihuana, narkotyk, nie dadzą więc i już. Zaszkodzi. Opium, gdyby było pomocne, i owszem, bo to lek. Chociaż narkotyk. Marihuana, a właściwie jej daleki kuzyn, nie, bo to trucizna. Jako medykament nie jest oficjalnie sprawdzony, trzeba zatem domniemać, że zabija albo przynajmniej szkodzi. Więcej, lekarz, który dziecko nim leczył może trafić do więzienia. I to na wiele lat. Wystarczy, że trafi na podobnie formalistyczny skład sędziowski jak zespół urzędników, który odmówił sprowadzania do Polski leczniczego oleju z konopi.

To oczywiste, że pochopne zezwalanie na stosowanie środków psychotropowych, także jako medykamentów może być nie tylko powodem nadużyć, ale też sprowadzać śmierć. Każda jednak reguła ma wyjątki i Homo sapiens został przez naturę wyposażony w zdolność do tego właśnie, aby potrafił je rozpoznać. Człowiek nie jest niestety nieomylny i potrafi też sobie zrobić krzywdę w najlepszej wierze, także jednak unikając stosowania rozsądku tam, gdzie jego ignorowanie prowadzi do dramatu. Omylność bowiem ludzka dotyczy również stanowionych przez człowieka reguł. I wyjątki właśnie potwierdzają trafność zakazu, ale ich odrzucanie podważa sens określania zasad. 

Trudno się oprzeć przekonaniu, że biurokracja usiłuje wychować jakiś swoisty rodzaj człowieka, sprowadzając osoby dotknięte jej ukąszeniem do roli mechanizmu, działającego wyłącznie pod naciskiem procedury. O szkodliwości takiego sposobu postępowania wiadomo od dawna, a strajk włoski, polegający na ścisłym stosowaniu się do przepisów jest niezawodnym sposobem na powstrzymanie wszelkiej aktywności każdej instytucji. Rzecz wygląda zabawnie w błyskotliwych opowiadaniach, na przykład o przekraczaniu niegdyś granicy na podstawie restauracyjnego menu, traktowanego przez pilnujących ją formalistów jako paszport, nosiło bowiem pompatyczny herb na okładce. Ale trzeba zwrócić uwagę na fakt, że ówcześni biurokraci, strzegący granic rozstrzygali jednak swoje wątpliwości  na korzyść podróżnych. 

Teraz się na to nie da liczyć. Widać, że ewolucja jest czynna także w biurokracji i podążą w niekorzystnym dla ludzi kierunku. Może też w zniewolonych umysłach tradycje carskiego czynownictwa są żywe niczym Lenin. Tam przecież wątpliwości oznaczały bezwzględny zakaz, knuty, Sybiry i wszystko, co niegdyś był w stanie wymyślić półanalfabeta, ubrany w mundur carskiego urzędnika. 

Każdy rząd, który zechce uchodzić za zatroskanego o chorych i dzieci, będzie najskuteczniej wystawiany na szyderstwo przez własnych funkcjonariuszy, z przyczyn formalnych odmawiających leku nawet jednemu tylko choremu maluchowi.

Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka