Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński
1136
BLOG

Czy Szwecja zgłosi akces do Nato?

Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński Polityka Obserwuj notkę 4

Peter Wolodarski, redaktor naczelny czołowego szwedzkiego dziennika opinii, liberalnego Dagens Nyheter, stawia dramatyczne pytanie:

Co zrobi Szwecja, gdy wydarzy się niewyobrażalne? (Vad gör Sverige om det otänkbara inträffar?)

http://www.dn.se/ledare/signerat/peter-wolodarski-vad-gor-sverige-om-det-otankbara-intraffar/

Tym niewyobrażalnym jest ewentualna agresja rosyjska na któryś z krajów okołobałtyckich. Pozwolę sobie zacytować istotne fragmenty tego artykułu redakcyjnego (wstępniaka) z moimi wyjaśniającymi komentarzami:

Teoretycznie kraje wokół Morza Bałtyckiego są zamożne i przygotowane do obrony. W rzeczywistości brak im jedności, co jest ich słabością.

W porównaniu z każdym krajem nordyckim Rosja jest olbrzymem, ale z innej perspektywy obraz jest bardziej złożony. Jeśli zsumować pięć krajów nordyckich z państwami bałtyckimi oraz Polską stosunke sił się zmienia.

Edward Lucas, wieloletni współpracownik brytyjskiego Economist, stwierdza w swoim tegorocznym raporcie, że ta rozszerzona grupa nordycka ma ekonomię o 30% większą niż ekonomia Rosji, ludność 70 milionów i wydatki wojskowe w wysokości 270 miliardów koron.

Kraje mają nowoczesne wyposażenie obronne - lotnictwo na światowym poziomie, łodzie podwodne, artylerię, wyspecjalizowany wywiad, oddziały specjalne itp. Gdyby grupa stanowiła jeden kraj można by oceniać jej zdolność bojową jako najwyższą na świecie, poza państwami posiadającymi broń atomową - pisze Lucas.

W tym tygodniu dowiedzieliśmy się, że Rosja ćwiczyła zajmowanie kluczowych pozycji w krajach nordyckich (Dania, Norwegia, Szwecja, Finlandia, Islandia).

33 000 rosyjskich żołnierzy miało w scenariuszu ćwiczeń zająć Bornholm, Gotlandię, Północną Norwegię i Ålandię. Gdyby akcje przeprowadzono w rzeczywistości obrona krajów bałtyckich przez Nato byłaby niemożliwa.

Na papierze zdolność obronna grupy nordyckiej jest wystarczająca. Problemem jest, że kraje nie moga być postrzegane jako jednośc. Niektóre są członkami Nato i/lub UE, inne nie. Niektóre inwestują duże sumy w obronność, inne nie. Niektóre wymieniają ze sobą dane wywiadowcze, inne nie. Niektóre biorą udział we wspólnych ćwiczeniach, inne nie. Fragmentaryzacja charakteryzuje te 9 krajów i czynie je słabymi w ostatecznym rozrachunku.

Jeśli Rosji udałoby się podważyć gwarancj e wspólnego bezpieczeństwa Nato region bałtycki stałby się terenem bardzo nieprzyjemnego eksperymentu. Można sobie np wyobrazić, że Rosja nadaje sobie prawo od stworzenia korytarza miezy enklawą kaliningradzką a resztą Rosji, przez teren Litwy, podobnie jak to było w przypadku Ukrainy

Oznaczałoby to szybką eskalację i zagrożenie dla całego regionu bałtyckiego. Litwa jest członkiem Nato. Czy pakt zdecyduje sie bronić terytorium jednego ze swoich członków?

Że Rosjanie włączają Ålandię, Gotlandię i Bornholm  w swoje wojskowe scenariusze nie jest przypadkiem, ponieważ mają one strategiczne znaczenie dla obrony krajów bałtyckich.

Gotlandia jest niczym lotniskowiec, szwedzkie terytorium może stać się łakomym kąskiem dla wszystkich, którzy chcieliby założyć tam bazy lotnicze, zabezpieczyć dostawy, umieścić broń dalekiego zasięgu.

Kraj, który pozostawia swoje terytorium bez obrony może zostać wciągnięty w nieprzewidziane przez własnych polityków działania wojenne.

Możemy tylko liczyć, że nie zostaniemy wciągnięci w konflikt militarny, ale problemem jest nasze położenie geograficzne. I fakt, że Rosja uważa Szwecję (prawidłowo) za zintegrowaną część zachodniej współpracy militarnej.

Szwecja jest identyfikowana z zachodnim paktem militarnym nie będąc formalnie objęta kolektywną gwarancją obrony. Innymi słowy - mamy same wady członkowstwa w Nato nie korzystając z najistotniejszej zalety.

Nikt nie wie, jak Rosja będzie sie rowijać, ale jest faktem, że weszła do Gruzji, zaanektowała Krym a teraz środkami militarnymi dąży do podziału Ukrainy.

Jednocześnie w naszym, spokojnym zakątku świata, dramatycznie zwiększyła swoją obecność militarną, przeprowadza cyberataki i przygotowuje sie do wojny.

Jak mamy się bronic przed zagrożeniem i zmniejszyć ryzyko konfliktu powinno byc centralnym punktem szwedzkiej polityki bezpieczeństwa. Ta praca wymaga współpracy z naszymi sąsiadami.

-----------

Szwedzka polityka bezpieczeństwa opiera się na trzech podstawach. Dwie z nich to  - niewchodzenia w sojusze militarne w czasie pokoju i neutralność w konfliktach zbrojnych.

Deklaracje deklaracjami, ale skuteczna polityka wymaga działania pragmatycznego. Stąd też przez cały okres powojenny Szwecja mniej lub bardziej otwarcie współpracowała z Nato. W latach do rozpadu bloku wschodniego współpraca była utajniona, głównie zresztą dla własnych obywateli. Związek Sowiecki nie miał wątpliwości co do charakteru ścisłej współpracy militarnej Szwecji z Nato. Pełny zakres tej współpracy ujawnił Rosjanom szwedzki zdrajca, pułkownik Stig Wennerström. A było co ujawniać.

W 1948 Szwecja, wbrew oficjalnej zasadzie neutralności, podpisała ściśle tajną umowę z USA i Wielką Brytanią o przekazywaniu danych z nasłuchu sowieckiej wojskowej komunikacji radiowej w zamian za sprzęt wojskowy. Dwa szwedzkie samoloty wojskowe wysposażone w amerykańskie urządzenia do prowadzenia nasłuchu regularnie patrolowały w ścisłej tajemnicy sowiecką granicę morską na Bałtyku. Celem operacji było zbieranie danych o lotnictwie sowieckim, szczególnie o jego zdolności do zwalczania amerykańskich samolotów Boeing B-47 Stratojet, uzbrojonych w głowice atomowe. Nasłuch prowadzony był (i jest do chwili obecnej) również przez szwedzki Wojskowy Zakład Radiowy (Försvarets radioanstalt).

Przy współpracy USA zostały w Szwecji zorganizowane komórki oporu i sabotażu na wypadek agresji sowieckiej "stay behind". Rosjanie z zemsty i dla zaakcentowania swojej wiedzy o szwedzkich działaniach zestrzelili dwa szwedzkie samoloty wojskowe nad Bałtykiem, tzw  "afera Cataliny" z ośmioma ofiarami śmiertelnymi załogi samolotu nasłuchu. Sowiecka prasa publikowała już jakiś czas przed akcją militarną artykuły, w których oskarżała Szwecję o wysługiwanie się Nato i niedwuznacznie sugerowała, że szwedzkie samoloty spotka ten sam los, co zestrzelone w 1950 amerykańskie samoloty nasłuchowe.

Dyskusje o szwedzkim akcesie do Nato trwaja zapewne równie długo jak istnieje pakt, ale idea nigdy nie uzyskała parlamentarnego poparcia, nawet w łonie tzw koalicji partii mieszczańskich. Nienaruszalna zasada neutralności jest kamieniem węgielnym szwedzkiej polityki bezpieczeństwa i obronności.

Trzedcią wreszcie podstawą tej polityki, podobnie jak całej szwedzkiej polityki zagranicznej jest zasada konsensusu. Oznacza ona, że najistotniejsze decyzje polityki obronnej podejmuje sie jak najszerszym możliwym porozumieniem partii parlamentarncyh (wyłączani byli z niego i nie informowani komuniści jako elemnt niepewny i niedemokratyczny). Oznacza to również, że niemożliwe jest przeforsowanie członkowstwa w Nato bez zgody socjaldemokratów, a na uzyskanie tej zgody i odstępstwo od neutralności tej partii sie nie zanosi.

Wszystko jednak może sie zdarzyć. Przez ponad 40 lat Szwecja opierała się wejściu do EWG powołując się na zasadę neutralności. Z dnia na dzień, na skutek jednego artykułu w Dagens Nyheter okazało sie to mozliwe i Szwecja weszła w struktury Unii Europejskiej w roku 1995.

Artykuł Petera Wolodarskiego jest wezwaniem do dyskusji na temat przyszłej polityki bezpieczeństwa Szwecji w radykalnie zmienionych realiach postkomunistycznej Europy, z wojną w niedalekim sąsiedztwie i otwarcie agresywną w stosunku do sąsiadów Rosją. Wkrótce okaże sie, czy dyskusja rzeczywiście się zacznie.

 

Patriotyzm jest ostatnim schronieniem szubrawców. Samuel Johnson    

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka