Muszę przyznać, że czytając najnowszy felieton naczelnego GP na stronie internetowej niezalezna.pl przeżyłem niemały szok. Dlaczego? Otóż zarówno sam Sakiewicz, jak i jego dziennikarze, oraz blogerzy związani z GP, przez kilka ostatnich lat wylewali kubły pomyj na kolegów po fachu reprezentujących odmienne poglądy. Na cenzurowanym był Lis, Żakowski, cały TVN i jeszcze część Polsatu, oraz wielu, wielu innych min. z polskojęzycznych stacji radiowych. Zarzucano im przede wszystkim brak obiektywizmu i uwypuklanie w swoich tekstach, czy programach własnych poglądów, a to przecież niedopuszczalne.
Tymczasem czytam dziś słowa patriotycznego redaktora i nie wierzę:
„Dziesięć lat temu moją pierwszą decyzją redakcyjną było oficjalne poparcie kandydatury Lecha Kaczyńskiego na prezydenta. Chciałem skończyć raz na zawsze z udawaniem przez dziennikarzy, że nie mają poglądów i są przezroczyści. To jedno z największych kłamstw współczesnych mediów”
Czyli jednak dziennikarze mogą mieć poglądy, co więcej mogą je eksponować, a redakcje mogą popierać partyjnych kandydatów. O co więc pretensje do GW i Michnika? O co ciągłe fukanie na TVN? A może to tylko GP i prawica mogą mieć partyjne finansowanie i swoich kandydatów, a inni nie?Superredaktor na 10 lecie swojego szefowania GPzłapał chyba zadyszkę. Może jakiś mały urlopik, bo jak widzę uprawianie pisowskiej propagandy bardzo, ale to bardzo męczy.