Mój pan i ja postanowiliśmy protestować wobec kolejnej manipulacji mediów głównego nurtu , które sobie rade głoszą , jakoby Polska na trwałe podzieliła się na pół lub co gorsza, nawet na połowę. Nie ma takiego podziału i kropka, został wymyślony tylko w tym celu ,aby wmówić ludziom na chama, że stało się coś nieodwracalnego. Typowa, medialna rozpierducha ; pewnie ma służyć komuś, kto chce ciągle grać na politycznym ryneczku zasadą DZIEL I RZĄDŹ.
NIE PRZEJDZIE TAKI POGLĄD !
Podział na południowy wschód i północny zachód , to perwersyjna, szkodliwa iluzja. Nikt nikogo przez różnice poglądów , nie wypisał z gron rodzinnych , ze związków przyjaźni. Pewnie fanatyków dość po obu stronach , nie oni jednak potwierdzają regułę. To nie może , nie powinno się udać .
Nie uda się zatem udowodnić ,że elektorat mniejszościowy był szykanowany , prześladowany , mobbowany, zamykany w internie ,że grożono mu obozami , uwaleniem w pracy…
Między większością ,a mniejszością leży różnica pół miliona głosów – z hakiem. Czy to ona decyduje o głębokim podziale narodu ? Kopnij się w kiepełe człowieku , sługo swych medialnych panów.
O zniesmaczeniu , utracie zaufania , pysze „panujących” , która odbiła się wyborczą czkawką , wolisz nie pomyśleć. Głośno. Taka natura sługusa ; zobaczymy niebawem , ilu tobie podobnych , rychło się objawi. Bo i hurra-tryumfalizm, sprzeczny jest z poczuciem zdrowego rozsądku. Zwłaszcza , u idących po władzę.
Mój pan i ja , w dowód kredytu naszej życzliwości, zechcemy nie warczeć , burczeć, poszczekiwać na nowego prezydenta , gdy już zostanie pełnoprawnym lokatorem Pałacu. Przez 100 dni , nic więcej , bo oboje wiemy , jak władza iluminowana , wykoślawia , alienuje ludzi. Mentalności kogoś nie zmienisz, jeżeli on podatny na manipulacje, na wpływy „życzliwych”. Może pan Duda zostać chwalebnym wyjątkiem – w opozycji do potencjalnych pieczeniarzy Urzędu.
O tym wie każdy rottweiler i każdy blogger wiedzieć powinien.
Mój pan właśnie wysłuchał , w wideorozmowie, relacji bardzo dawnej swojej przyjaciółki – pracującej za Odrą. Opowieści i zarazem spowiedzi o jej nieżyjącej matce , która w zawikłanych okolicznościach umarła w bielskim szpitalu , po pobycie w domu opieki , prowadzonym przez zakonne siostry. Do rangi problemu urosło odzyskanie pełnej dokumentacji medycznej tej pani, emerytowanej pracownicy służby zdrowia. Narażać się nikt nie chce, a brat przyjaciółki mojego pana – zakonny ksiądz , czynił wiele i nadal to robi ,aby sprawa -raczej kryminalna – nigdy nie wyszła na światło dzienne.
Patrzę na pana i nawet się nie dziwię , że na mój rottweilerski obraz i podobieństwo – zawziął się po wysłuchaniu relacji , zjeżył i nie przestaje warczeć.
Nie na Andrzeja Dudę , jednak.
Komentarze