Wczoraj w Alsdorf. Die Puhdys. Kapela istnieje juz 46 lat. Zdazylem na ostatni akord w mojej okolicy.
Poznalem ich przypadkiem w roku, kiedy kartofliska byly dobrze naslonecznione. Potem byl film "Legenda o Paulu i Pauli". Potem plyta o "Polawiaczach perel" - po dzien dzisiejszy najlepsza. Nastepnie pierwszy wystep w tych prawdziwych Niemczech. Ostatnie wystepy na festiwalach mlodziezy od Honeckera. Po zjednoczeniu troche cicho, bo wszystko enerdowskie bylo be. Pare lat pozniej nowa kariera na fali nostalgii. Od 6 lat to samo pozegnalne tournee, ostatni wystep dla swoich na zachodnim krancu republiki.
Na sali bylismy otoczeni szalejacymi bylymi obywatelami DDR aktualnie mieszkajacymi w mojej okolicy. Bylo bardzo przyjemnie.
Chlopy, mimo 70+ lat, dali czadu przez 2 raza po godzinie. Zarty, zarciki, publika nie usiedziala na krzeslach. Szczegolnie kiedy grali stare szlagry z lat 1975-85.
Tu piosenka z filmu sprzed 40 lat. Brzmi dosc akustycznie. Chlopaki dopiero pare lat pozniej za pierwsza gaze w RFN mogli sobie kupic uczciwy sprzet.
Szef mowil, ze kazdy ma gwarancje na zycie, wiec skorzystajmy z tej gwarancji i spotkajmy sie w nastepnym zycie. 27.03.2115 o 20 koncert "Die Puhdys" w Alsdorf. Obiecalem, ze sie stawie.
O zespole tutaj:
http://www.puhdys.de/ Stamtad aktualny plakat:
Chlopaki, NAJLEPSZEGO!
Kiedy umieraja marzenia, to sie zaczynasz starzec....
Wszystkim moim czytelnikom Radosnych Swiat Wielkiej Nocy!
Jade wspomóc Palikota i Kukiza.
(649) 405 777