Serafinsky Serafinsky
229
BLOG

Witrynka Dowcipu : Menażeria.

Serafinsky Serafinsky Rozmaitości Obserwuj notkę 9

Rysiu , lewicowy smakosz życia, amator najlepszych kółek, z  decyzją zwleka :  ma ambicję lecz z kasą nietęgo. Ogórek przepiękna , bo nadal zielona , pod czerwonym dobrze jej krawatem.

Anka, co  musi codziennie się golić , ostatnią deską ratunku Jego Ruchu.

Deska wchodzi do gry z ramienia pseudolibertynów.

Wuj Bronek najlepiej wygląda z Budy Ruskiej ; to jego  na razie  atuty są wszystkie.

Jarubas. Jarubas dobrze wygląda w smokingu ( to moduł partyjny ) , ale też w sukmanie , czy innym żupanie. Mundurka husarii nie zdążył przymierzyć.

Duda bez dudów Prezesa , raczej nie podoła

Jaki Lud Boży , taka jego naczelna menażeria.

 

Zatem zmieńmy temat.

                           .............................                     ................................

 

Motocyklista jadący z dużą prędkością zobaczył przed sobą oposa. Starał się jak mógł, żeby go ominąć, ale przy takiej prędkości nic się nie dało zrobić. Uderzony opos przekoziołkował i upadł na asfalt i jak to opos zaczął udawać martwego. Motocyklista, poruszony wyrzutami sumienia, zatrzymał się i wrócił po zwierzę. Ponieważ wyglądało na to, że opos żyje, zabrał go z drogi i zawiózł do schroniska. Tam umieszczono go w klatce, włożono do niej trochę pożywienia i wodę w miseczce. Rano opos ocknął się. Popatrzył na wodę, popatrzył na jedzenie, popatrzył na pręty klatki przed sobą i mówi:
- Niech to diabli! Zabiłem motocyklistę. -

 

                                    ..............................                      ....................................

 

Córuś, ty córuś, trza ci za mąż iść! 
- Oj trza, mamuś, trza! 
- Tylko pamiętaj córuś, że twój narzeczony mą być: oszczędny, głupi i nieruszany. 
- Dobrze mamuś, będę pamiętać. 
Minął jakiś czas i córka przyjeżdża do domu rodziców z narzeczonym z miasta. Zasiedzieli się długo, no i wichura ze śnieżycą na dworze się rozszalała. Matka więc proponuje: 
- Nikaj nie pojedziecie, prześpita się tutaj. Pościele wam w izbie dwa łóżka. 
Młodzi zgodzili się na to, więc tak też się stało. Rankiem córka wychodzi z pokoju cała uśmiechnięta. Widząc to matka się pyta: 
- I jak córuś? Ten twój kawaler oszczędny jest? 
- Oj mamuś, jaki on oszczędny. Tylko co żeśmy weszli do izby to on mówi: "Po co mamy brudzić dwa łóżka, prześpijmy się w jednym."
- Oj oszczędny jest, córuś, oszczędny. A głupi jest? 
- Oj mamuś, jaki on głupi! Poduszkę zamiast pod głowę to on mi pod zadek wsuwa. 
- Oj głupi, córuś, głupi. A nie ruszany jest? 
- Oj mamuś, siusiaka to on miał w celafonie jeszcze! -

 

                          ......................................                     ...................................

 

Do księdza na plebanię miał przyjechać biskup na kolację. Poszedł ksiądz na targ kupić rybkę.
Pyta sprzedawcy:
- Po ile ta rybka?
- Ksiądz pyta o tego s***wiela? 2,75.
- JAK SIĘ PAN WYRAŻA?!
- A nie, nie to tylko nazwa takiej ryby.
- Acha, no to poproszę tego s***wiela.
Wraca ksiądz i mówi do siostry zakonnej:
- Siostro proszę tego s***wiela oskrobać i kazać ugotować.
- Ależ proszę księdza! Jak ksiądz mówi?!
- A nie, nie to nazwa tej ryby.
- Acha, no dobrze.
Wieczorem na kolacji, ksiądz z dumą pyta biskupa:
- I jak smakuje kolacja?
- Wyśmienita ryba. Skąd ją macie?
Ksiądz zaczyna się chwalić:
- Ja tego s***wiela kupiłem!
Siostra na to:
- Ja tego s***wiela oskrobałam!
A kucharka na to:
- A ja tego s***wiela ugotowałam!
Na to biskup wyciąga flaszkę i mówi z zadowoleniem:
- No, to k***a widzę sami swoi! -

                       .....................................                             ................................

                                    Kolej teraz na Was, towarzysze salonowych bojów.

 

 

 

 

 

 

Serafinsky
O mnie Serafinsky

Jestem istotą czującą , która swoje przeżyła.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości