Błogo przekonana , że jej pantofel ma moc sprawczą
ślusarskiego ścisku* , wzrusza ramionami na jego
niemrawe bunty i protesty. W nos śmieje się,
a śmiech lodowaty. Taki mamy humor na codzień,
od święta , na całą długą drogę. Aż do końca.
Jest bardziej niż pewna , że hazard losu szczęśliwie
omija ten dom , zagrodę, gumno i opowieść,
w której każde JA musi mieć największą siłę argumentów.
Inaczej , to niefart, do tego z musu, potrzebny jest facet.
Sielanka historii ubiegłego wieku , na szczęście
zamknięta na siedem spustów. Klucz w mulistym stawie
dawno już przerdzewiał.
Choć duplikat w sejfie,
między replikami jak zwykle usłużnych,
dobrych i złych wspomnień. Dlaczego ?
Dlatego.
Więzi betonuje nie czar dobrego ducha,
lecz niezmiennie stały dopływ policzonej gotówki.
I bankowe więzi , i zobowiązania , i jakiś honor
danego raz słowa.
Lampa , książka otwarta na odłamku kwestii,
dwie na weekend setki i żywczyk ;
może też lub raczej , sztambuch poetyckiej weny,
oto odpryski są wolnego ducha,
wolnego a jakże , od wszelkich przymusów.
Jest resztą oczekiwanie na Nieoczekiwaną.
Niezmienną , oby nie bolesną , jednak.
Tu kłania się J.I. Kraszewski , złośliwie zabawny.
*ślusarski ścisk , to imadło .....