Stary Stary
643
BLOG

Ułudy

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 21

Jak dalece jest potrzebna gospodarce polityczna stabilność pokazuje Rosja. Tam się w ciągu kilku miesięcy podwoiła wysokość rat każdego kredytu. I to pomimo ogromnych rezerw walutowych, posiadanych jeszcze przez Moskwę. O drożyźnie nie ma już co mówić. Powodem jest ucieczka kapitału spowodowana nie tyle sankcjami, co zaostrzeniem języka władzy, która bierze rozbrat z cywilizowanym światem. Zapowiada to pogorszenie warunków do prowadzenia interesów, a to już inwestorom wystarcza, aby poszukać nowego miejsca z innym, lepszym rządem.

To znacząca przestroga dla naszych rodzimych radykałów. Zapowiedzi wprowadzenia patriotycznej gospodarki (dlaczego nie zielonej albo w kratkę?) renacjonalizacji, progresji podatkowych, czy innych takich sposobów na obranie kapitalistów z pieniędzy łatwo może doprowadzić do tego samego, co dręczy teraz Rosję.

Podobny efekt może mieć ustawowe zapewnienie pozostawienia 70% wydatków na zbrojenia w polskim przemyśle. Pieniądze mają otrzymać nasze zakłady zbrojeniowe, obecnie zaangażowane raczej w namiętną wojnę z ministerstwem obrony, niż w poszukiwanie nowych rozwiązań. Wojsko bowiem nie chce kupować przestarzałego sprzętu ich produkcji, szczególnie pochodzącego z kosmetycznych przeróbek wytworów radzieckiej myśli technicznej. 

Z drugiej zaś strony chcemy mieć silną i nowoczesną armię. Jeżeli się taki postulat ma spełnić, to nasz przemysł musi stanąć do konkurencji ze światowym i musi ją wygrać albo lec, zamiast kiepsko przezeń wyposażonego  żołnierza. W przeciwnym wypadku będzie nadal przez dziesięciolecia produkował osiem armat samojezdnych na podwoziu albo horrendalnie drogim, albo niewiele mocniejszym od tego, na czym jeździ przeciętna ciężarówka. Bo mu ustawa zapewni popyt nawet na dychawiczne buble.

Populizm odbiera rozum politykom, a wyborców zamkniętych w plemiennym kręgu myślenia pozbawia zdolności korzystania z doświadczeń, jakie przynoszą cudze błędy. Rzecz bowiem pozornie tylko brzmi patriotycznie, kiedy się powiada, że nasz przemysł ma być przez nas preferowany, bo polski. Otóż nie. Hołubiony ma być Polak - konsument, żołnierz z białym orzełkiem, a nie procedernik, który dla zysku woła, że się mu należą względy wedle plemiennej zasady dawania swojakowi. Współplemienność oznacza prawo do poczęstunku, też zresztą wedle odwiecznego wymogu gościnności równe z przysługującym obcoplemieńcowi. Gratyfikacja za wyrób nie jest darem. Jest zapłatą za konkretny produkt. I współplemieńcowi się należy najlepszy z dostępnych na świecie. 

Kiedy się okaże, że władzę u nas mogą naprawdę posiąść populiści, zapowiadający patriotyczną rewolucję w postaci zamknięcia kraju przed obcym kapitałem, w ogóle rynkiem, możemy doświadczyć podobnego exodusu walut jak Rosja, z podobnym skutkiem. Bawimy się zatem z ogniem, który się łatwo może przeobrazić w pożar, pochłaniający oszczędności, zarobki, wreszcie i wolność.

Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka