Stary Stary
540
BLOG

Awans

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 22

 Świat się poprawia. Jest coraz lepszy. Wszystko za sprawą uwolnienia ludzi od zależności. Najpierw od obowiązku służenia osobnikom bardziej uprzywilejowanym, potem od konieczności napędzania własnymi mięśniami maszyn, następnie od nużących a ciągle powtarzających się prac. Wszystko to zostawia czas na myślenie, a z tego wynikają czyste profity.

I tak James Watt zablokował wprawdzie konkurencję patentując swój silnik parowy z komorą kondensacyjną i regulatorem obrotów. Przez kilkadziesiąt lat nie było w tej dziedzinie postępu, ale sześciuset użytkowników wyprodukowanych przezeń silników stało się bogaczami. Więcej, zbudowali potęgę przemysłową Anglii. Kiedy zaś podczas napoleońskiej epopei tkackie maszyny z Manchesteru nielegalnie zaczęto produkować we Francji, gdzie je zresztą zautomatyzowano, świat wszedł w epokę pary i elektryczności. Wymiana handlowa nie znosiła bzdurnych ograniczeń nakładanych przez autorytarne rządy, rozwinęła się demokracja, rozszerzał się pokój.
 
I mamy. O ile jeszcze w pięćdziesiątych latach ubiegłego wieku wojny odbierały życie około sześciuset tysiącom ludzi rocznie, to w siedemdziesiątych już stu tysiącom mniej, w osiemdziesiątych jeszcze kolejnym stu tysiącom mniej, w końcu dziewięćdziesiątych lat już „tylko” 125 tysiącom. To były czasowe szczyty ilości ofiar, bo między nimi liczba zabitych spadała znacznie. Obecnie ginie w wojnach poniżej pięćdziesięciu tysięcy  ludzi rocznie.
 
Odsetek populacji ludzkiej, żyjącej w skrajnym ubóstwie spadała wolniej, ale proces wychodzenia z niego ruszył już w XIX wieku. O ile więc w 1820 roku 95% ludzi żyło w ubóstwie, a 85% doświadczało skrajnej odmiany tego nieszczęścia, to w 1900 roku te liczby są o 10 punktów procentowych mniejsze, w 2000 roku tylko 55% ludzi dotyka bieda, a 25% cierpi nędzę. Odsetek zaś ludzi, których dzienny dochód był mniejszy od 1,25$ zmniejszył się od 1981 roku do 2010 z 52% do 21. 
 
W ubiegłym wieku wzrosła też przeciętna długość życia. W 1900 roku w USA było to około 40 lat, w Indiach o ponad dziesięć lat mniej. Teraz Amerykanie osiągają przeciętnie osiemdziesiąt lat życia a Hindusi sześćdziesiąt pięć lat. Ten ostatni wskaźnik najlepiej oddaje poprawę warunków życia ludzkości.
 
Wszystko to obserwujemy niezależnie od rosnącego zanieczyszczenia środowiska, kryzysów w państwach rozwiniętych i wzrostu przestępczości oraz konfliktów społecznych, religijnych, czy nawet narodowościowych, trapiących obrzeża cywilizacji. 
 
Świat się naprawia niezależnie od utyskiwań na rzekome zepsucie, w jakim grzęźnie. Zdegustowani zaś utratą znaczenia ortodoksi opowiadają stale te same bajdy o niewdzięcznej i egoistycznej rzekomo młodzieży, zapisane w papirusie, odgrzebanych gdzieś bodaj w zgliszczach biblioteki aleksandryjskiej, spalonej u schyłku starożytności w buncie ludu przeciwko libertyństwu ówczesnych uczonych.
Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka