O! No proszę. Właśnie się okazało, że PiS ma zaproponować kandydowanie na prezydenta jakże nowemu bohaterowi w akcji. Ma to być niejaki profesor Andrzej Nowak. Fantastycznie, chociaż lepiej, żeby miał na imię Jan - na pewno bym przynajmniej nie zapomniała.
Liczę również na to, że odbędą się w partii jakieś prawybory, ponieważ ten-tamten profesor, który był sygnowany na wszelkie już możliwe funkcje i stanowiska, powinien mieć szansę zadośćuczynienia dumie swej. Taka np. partyjka Gliński-Nowak w bilard. No... Może być ewentualnie ścianka wspinaczkowa. Oczywiście z pełnym zabezpieczeniem oraz podłogą wyściełaną materacami w razie by któryś odpadł.
Informuję tym samym, że kibicuję w tym wewnętrznym wyścigu obu panom, ponieważ jak się mały chłopiec bawi w chowanego i w "ene-due-like-fake... i na tego bęc", to trzeba mieć w sobie naprawdę dużo wiary w wygraną.
Powodzenia panowie profesorowie.