CZŁONEK PIS POMAGA CWANEMU PROBOSZCZOWI W ŁAMANIU KONSTYTUCJI RP
Jest jak zwykle w Pomrocznej. Lekceważąc konstytucyjne prawa obywatelskie funkcjonariusz KK odmawia wypisującej się z Kościoła dokonania stosownych wpisów w księdze ochrzczonych, do czego zobowiązują go nawet rozporządzenia Konferencji Episkopatu Polski:
Krnąbrny proboszcz, mimo że nie stosuje się do powyższych przepisów o reakcję przełożonych może być spokojny. Jeżeli już się odniosą, to zapewne poprą. Zatyka po prostu kolejną dziurę (cytowane rozporządzenie) przez którą z KK uciekają owieczki. A raczej statystyczni - czyli przeliczalni na brzęczące monety - 'katolicy'.
Sprytny proboszczyna niczego zresztą nawet nie owija w bawełnę, od razu napchał gębę konstytucją, konkordatem i zasadą rozdziału Kościoła od państwa. Prof. Pawłowicz zaś jako ta tuba propagandowa równie szybko przyszła czarnemu statystykowi w sukurs.
Duecik ów zmyślnie dostrzega problem w naruszaniu Konstytucji RP z pozycji KK. Narusza ponoć GIODO. Świadomie nie wspominają o naruszaniu Konstytucji RP przez KK względem obywateli Polski. Bowiem w tym przecież nieuniknionym sporze między odrębnymi państwami obywatel zdaje się występować wyłącznie jako przedmiot. Jego prawa konstytucyjne nie są w ogóle brane pod uwagę. I to głównie ta sprawa jaskrawo pokazuje. Z trójcy: obywatel, państwo, kościół, obywatel zostaje niejako wykreślony.
Powstaje więc pytanie - czy Konkordat, to jawnie lekceważące konstytucyjne prawa obywateli odstąpienie tychże obywateli Polski watykańskiej księgowości? Czy jeszcze coś innego?
Komentarze