Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński
1151
BLOG

Eska, czyli fabryka kiczu

Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński Kultura Obserwuj notkę 26

O Powstaniu, a właściwie o czymś zupełnie innym

Właściwie tytuł wpisu Eski jest adekwatny do treści, ale jednak omija łukiem merytoryczną zawartość wpisu. Bo rzeczywiście nie jest to już wpis o Powstaniu, ale wpis z kolejnego poziomu meta o całej otoczce ideologiczno-kulturowej, którą można określić jako strywializowanie tematyki do poziomu odpustowo-funeralnego kiczu polskiego.

Tak to już jest, że każda kultura ma dane wzorce narracji o istotnych wydarzeniach. W Polsce tym wzorcem jest odpust i sprzedawane tam podróbki artefaktów. Czegóż tam nie kupimy: chińskie najki, gipsowe Matki Boskie, ukrzyżowania, dresy z dwoma lub czterema lampasami, wietnamskie staniki w rozmiarach od E w górę, szlachetne odlewy z kolorowego plastiku, rosyjskie czajniki z gwizdkiem, oleodruki ze Świętą Rodziną lub Jozefem, Maryją,  Jezusem (koniecznie z gorejącym sercem) solo. Prędzej czy później każde polskie istotne zjawisko kulturowe czy wydarzenie historyczne doczeka się swojego odpustowego odwzorowania. To jest pewien rodzaj nobilitacji, memetyzacja czy pudelkizacja spraw doniosłych. Miałem kilka dni temu ciekawą rozmowę na ten temat z pewną osobą, która w swojej dziedzinie zawodowej osiągnęła szczyt możliwości. Ale nie ma mnie na Pudelku, więc nie istnieję  - stwierdziła, z udawanym lub szczerym rozgoryczeniem.

No więc Powstanie Warszawskie dostąpiło owego aktu uwznioślenia i zbiorowa wyobraźnia zalewana jest jednym po drugim lukrowanym koszmarem. Ostatnio bardzo popularne są wyobrażenia pięcioletnich dziewczynek w panterkach i zbyt dużych hełmach z biało-czerwoną opaską i visem wycelowanym w widza. Zaczął chyba Tomasz Terlikowski kilka lat temu dekorując w ten sposób swoją własną córkę, ale jeszcze wcześniej była matka wszystkich kiczów powstańczych, przerażająca potworność rozciągająca się na zachód od Barbakanu na przestrzeni kilkuset metrów, po plac Krasińskich, której centralnym punktem jest martyrologiczna pedofilia, czyli właśnie pomnik małego powstańca w za dużym hełmie.

Uzupełnieniem kiczu wizualnego jest szmira emocjonalna, te wszystkie akty strzeliste pisane przypadkowymi wersalikami, koślawym językiem, jak choćby tutaj:

Tak, to była Wielka Ofiara. Antyczna. Tragiczna. Dlatego, choć racjonalnie - nieuzasadniona, to w kategoriach metafizycznych (a mówie to wbrew sobie, bo osobiscie jestem krytykiem Powstania, jako - Ludobójstwa Polaków ) - Nieśmiertelna i ... S k u t e c z n a . Powstańcy zostali POMORDOWANI NA ZIMNO. Akcją - od dawna przygotowywaną w zbrodniczych gabinetach i salonach Londynu, Waszyngtonu, Moskwy i Berlina . Nie wiedzieli jednak Mordercy, że mordują klasyczne Baranki na klasycznym Stosie Ofiarnym. Że budują Ołtarz, że niewinnie przelana krew Obrońców Wolności - Dzieci Warszawy, będzie iśc za nimi po kres czasu. I nikt i nic jej nie zmaże... My miniemy, a Oni - Powstańcy - bedą żyć w pamięci Polaków wiecznie ( i nie tylko w pamięci Polaków, mam nadzieję, bo nie tylko w Polskiej Sprawie oddali życie, a w Sprawie - w ogóle: Ludzkiej Wolności, Prawdy i Prawa do Życia Wszystkich Ludzi, równiez tych przegranych czy zdradzonych).

Do tego dochodzi kicz niezobowiązującego napinania patriotycznych muskułów i bezpiecznego, bo w kapciach, wcielania się w powstańców. A kto się nie wciela, ten zdrajca i wróg.

Kicz i szmira, szmira i kicz.

Ale właściwie to dobrze, że nawet takie palanty jak ... mogą sobie bezpiecznie śnić na jawie, jakby to oni z tymi butelkami z benzyną na tych Niemców bohatersko, bo znaczy to, że żyjemy w bezpiecznych, pokojowych czasach, w których nawet taki... może sobie w marzeniach polatać z visem i postrzelać do wroga. Choć czasami świerzbi ręka, by jednego z drugim palanta wysłać maszyną czasu do Warszawy w dniu 31 lipca 1944 roku i obserwować przez a crack in time.

A estetyka? Cóż, nawet taka koślawa estetyka ma swój powab, a w ręku doskonałego rzemieślnika ma szanse przeobrazić się w sztukę. Surowiec tylko czeka na obróbkę, mamy wszystko - archetypy, narracje, kolorystykę, materiał. 

Mam nadzieję, że Eska nie będzie robić z gęby cholewy i zgodnie ze swoją obietnicą: dyskusja z troglodytami o "zbrodni" dowództwa AK mnie nie interesuje. Nie interesują mnie również dociekania wykształciuchów z Planety Małp  i nie będzie dyskutować z moim tekstem.

Patriotyzm jest ostatnim schronieniem szubrawców. Samuel Johnson    

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura