Cleofas Cleofas
329
BLOG

Hofmana podróbka torebki Vuittona

Cleofas Cleofas Polityka Obserwuj notkę 6

 Rzecznik PiS Adam Hofman użył sformułowania, które było nieoczywiste. Niejasne dla komentujących politykę, a dla publiczności przesłanie było niemal niedostępne.

Zrobiło ono niejako furorę, gdyż Hofman poszedł śladem swego szefa Jarosława Kaczyńskiego, który lubił (ostatnio mniej) wrzucić słowo ze słownika wyrazów obcych.

Staje się to uciechą dla komentujących, którzy sieką słowo na drobne i wychodzi im jak zwykle: za, albo przeciw. Mają zajęcie.

Hofman wyszedł z podobnej techniki komunikacji: "Dyżurni politolodzy, niektórzy dziennikarze i publicyści analizują wszystko z perspektywy warszawskiej, siedząc z komputerem Mac na placu Trzech Krzyży i sącząc sojowe latte".

Mac i latte nie były niezrozumiałe, ale sformułowanie pachniało kalką, gdyż nie pasowało do języka rzecznika PiS, zwykle odwracającego ostrze krytyki sformułowaniem, które padło pod adresem prezesa, bądź PiS, a tutaj padła "jakby" formuła z prawami autorskimi: copyright A. Hofman.

Nie dali się na to nabrać dziennikarze z jedynej w kraju profesjonalnej, a przynajmniej na europejskim poziomie, "Gazety Wyborczej'. Szybko znaleźli źródło inspiracji Hofmana.

Mianowicie Thomasa Franka "Co z tym Kansas?", która w kraju ukazała się 6 lat temu nakładem Krytyki Politycznej z przedmową Jacka Żakowskiego.

Co by świadczyło, iż Hofman jednak się dokształca, a nie tylko pije miód z ust prezesa. Na wycieraczce ma czas na lektury.

Technika populistycznego organizowania emocji elektoratu rodem z USA u nas miała odbiór wśród komentujących elit i na Twitterze. Kalka jednak żyła swoim życiem, a Hofman mógł czuć satysfakcję, iż nim się zajmują.

Tyle da się odczytać z tego marketingu politycznego. Konfekcja pisowskiego organizowania emocji jest zwykle parciana i to ona daje efekty, albowiem elektorat jest garbowany, a tym samym w stanie przyjąć każdą brednię, a być odpornym na wątpliwości rozumu.

Co prawda Hofman nie chodzi na konferencje prasowe z torebką Vuittona, ale "Mac z latte" to była taka podróbka Vuittona, kupiona na bazarze, pokątnie, okazyjnie, jak zegarki Sławomira Nowaka. Tym razem z wyprzedaży Krytyki Politycznej.

Cleofas
O mnie Cleofas

To - to już lekka przesada.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka